Stellantis coraz bliżej przełomu w elektromobilności. Nadchodzą akumulatory ze stałym elektrolitem

Stellantis coraz bliżej przełomu w elektromobilności. Nadchodzą akumulatory ze stałym elektrolitem

Koncern Stellantis – właściciel marek takich jak Peugeot, Fiat, Opel, Chrysler czy Jeep – może wkrótce stać się jednym z liderów rewolucji w dziedzinie akumulatorów do samochodów elektrycznych.

Firma właśnie ogłosiła pomyślne zakończenie testów nowego typu baterii ze stałym elektrolitem (solid-state), opracowanych we współpracy z amerykańskim startupem Factorial Energy. To może oznaczać nie tylko większy zasięg i krótszy czas ładowania, ale również wyraźnie lepszą wydajność w trudnych warunkach klimatycznych.

Baterie przyszłości coraz bliżej

Choć tradycyjne koncerny motoryzacyjne przez lata pozostawały w tyle za Teslą i chińskimi producentami w wyścigu o elektryczną przyszłość, to sytuacja zaczyna się zmieniać. Stellantis konsekwentnie inwestuje w innowacje – jednym z kluczowych projektów jest współpraca z Factorial Energy, w którą firma zainwestowała 75 mln dolarów już w 2021 roku. Teraz przynosi ona pierwsze wymierne efekty: nowatorskie akumulatory FEST (Factorial Electrolyte System Technology) pomyślnie przeszły testy w prototypach samochodów koncernu.

Nowe ogniwa oferują gęstość energii na poziomie 375 Wh/kg, co oznacza, że teoretycznie można by stworzyć 100-kWh pakiet akumulatorów o masie samych ogniw wynoszącej zaledwie 267 kg. Dla porównania, półstałe akumulatory o pojemności 150 kWh, stosowane przez chińskiego producenta NIO, ważą aż 575 kg. 

Szybsze ładowanie i lepsza praca w mrozie

Jedną z największych bolączek obecnych baterii litowo-jonowych są problemy z wydajnością w niskich temperaturach oraz stosunkowo długi czas ładowania. Nowa technologia FEST eliminuje te wady. Według danych producenta, akumulatory Factorial działają w zakresie temperatur od -30 do +45°C, co może być szczególnie ważne dla użytkowników mieszkających w krajach o ostrzejszym klimacie.

Co więcej, ładowanie od 15 do 90% trwa zaledwie 18 minut – wynik, który może być przełomowy dla kierowców liczących każdą minutę spędzoną przy ładowarce. Akumulatory obsługują także rozładowanie w tempie 4C (dla 100 kWh = 400 kW), co wskazuje na dużą moc możliwą do uzyskania w czasie rzeczywistym.

Długość życia? Obiecująca, ale z zastrzeżeniami

Choć technologia zapowiada się obiecująco, wciąż pozostaje kilka znaków zapytania. Według dostępnych danych, żywotność ogniw przekracza 600 cykli ładowania i rozładowania. Przy założeniu, że realny zasięg pojazdu wynosi około 500 km, daje to łącznie około 270 tys. km, zanim pojemność spadnie poniżej przyjętego progu (np. 80%). Jest to wartość, która przekracza średni przebieg samochodu do momentu jego wycofania z eksploatacji – ale tylko nieznacznie.

Nie wiadomo jednak, jak szybko akumulatory będą się degradować z wiekiem, niezależnie od liczby cykli. Dla wielu użytkowników będzie to kluczowa informacja, zwłaszcza w kontekście długoletniego użytkowania aut elektrycznych.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Stellantis coraz bliżej przełomu w elektromobilności. Nadchodzą akumulatory ze stałym elektrolitem

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł