Legendarne studio ma przechlapane. Sony im nie daruje

Legendarne studio ma przechlapane. Sony im nie daruje

Po przejęciu Bungie przez Sony w 2022 roku za zawrotną kwotę 3,6 miliarda dolarów, Marathon miał być jednym z koronnych klejnotów nowej ery usług live. Dziś ten klejnot coraz bardziej przypomina rozbite szkło.

Bungie – studio-legenda, znane z kultowego Halo i wieloletniego sukcesu Destiny – przeżywa właśnie najcięższy kryzys w swojej historii. Ich najnowszy projekt, Marathon, długo zapowiadany jako wielki powrót do klasycznego IP i jednocześnie filar strategii usług live-service Sony, stanął na skraju upadku. Plagiat, katastrofalne opinie po testach alfa, anulowanie całej kampanii marketingowej oraz atmosfera nieufności i wewnętrznego chaosu – to tylko początek listy problemów.

Marathon: Odrodzenie, które się nie wydarzyło

Kiedy Bungie ogłosiło Marathon, fani zareagowali z entuzjazmem – marka z lat 90., uznawana za jedną z najważniejszych wczesnych strzelanek FPP, miała powrócić w nowoczesnej formie ekstrakcyjnej gry sieciowej. Niestety, prezentacja rozgrywki z kwietnia 2025 roku wywołała więcej pytań niż zachwytów.

Największym zarzutem społeczności graczy był brak kluczowych funkcji, w tym czatu głosowego – elementu, bez którego trudno wyobrazić sobie immersję i taktyczną współpracę w grze o takim formacie. Decyzja o jego braku była, jak doniesiono, podyktowana chęcią „ochrony graczy przed toksycznością”. Dla wielu było to równoznaczne z kastracją podstawowej funkcjonalności w imię źle pojętej polityki bezpieczeństwa.

Plagiat, który pogrążył wszystko

W ostatnich tygodniach wyszło na jaw, że elementy Marathon zawierają plagiat pracy niezależnej artystki. Bungie nie tylko nie zaprzeczyło, ale oficjalnie przyznało się do winy. W branży, w której etyka twórcza ma ogromne znaczenie, to była potężna skaza na wiarygodności studia.

Skandal wywołał lawinę negatywnych komentarzy, a według najnowszego raportu Colina Moriarty'ego (Last Stand Media), niemal cały budżet marketingowy gry został wstrzymany. Marathon stracił wsparcie promocyjne na kluczowych rynkach zagranicznych, a kampania przedsprzedażowa została rzekomo całkowicie anulowana. W branży, gdzie marketing często decyduje o sukcesie tytułu AAA, takie posunięcie to nie tylko zły znak – to syrena alarmowa.

Morale w ruinie, chaos w zespole

Jak donosi Paul Tassi z Forbes, atmosfera wewnątrz Bungie jest „aktywnie wroga”, a morale zespołu spada w zawrotnym tempie. Deweloperzy – kiedyś dumni z przynależności do jednej z najbardziej renomowanych marek w branży – dziś zmagają się z brakiem zaufania, presją ze strony Sony i poczuciem kreatywnej stagnacji.

Co więcej, Marathon ma – według wewnętrznych źródeł – osiągnąć jedno z najbardziej absurdalnych KPI: znaleźć się w pierwszej piątce najlepiej sprzedających się gier 2025 roku, by projekt został uznany za „sukces”. Bez marketingu, z kryzysem reputacyjnym i brakiem entuzjazmu ze strony graczy, ten cel wygląda dziś jak nierealny żart.

Powtórka z Concord? Sony może znów zapłacić słoną cenę

To wszystko budzi niepokojące déjà vu. W zeszłym roku Firewalk Studios – również należące do Sony – wypuściło grę Concord, która miała być kolejnym filarem live-service. Jednak efekt to klęska, zamknięcie studia i szacowane straty rzędu 400 milionów dolarów. Czy Bungie czeka ten sam los? Biorąc pod uwagę skalę i prestiż marki – byłoby to wydarzenie bez precedensu. Ale też jasny sygnał, że strategia Sony dotycząca usług na żywo może być całkowicie błędna.

Co dalej z Bungie i Sony?

Kiedyś wzór kreatywności i innowacji, Bungie dziś staje się symbolem tego, jak złe zarządzanie, brak słuchania społeczności i dramatyczne błędy mogą pogrzebać nawet najbardziej obiecujący projekt. Sony zaś, zamiast „zabezpieczać przyszłość”, zdaje się ją konsekwentnie pogrążać. Jeśli Marathon nie odbije się od dna – a wszystko wskazuje, że to mało prawdopodobne – Bungie może stać się kolejnym studiem na liście ofiar źle wdrożonej polityki live-service.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Legendarne studio ma przechlapane. Sony im nie daruje

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł