Przyszły rok zapowiada się niezwykle ciekawie na rynku kart graficznych dla graczy, ponieważ do gry wejdzie trzeci gracz, czyli Intel. Gigant z Santa Clara w tym celu utworzył nowy dział w ramach swojej struktury, na czele którego, jako głównego architekta GPU, umieścił Raję Koduriego, wcześniej pracującego dla AMD (jego ostanie dzieło dla tej firmy to architektura Vega), a w międzyczasie do niebieskiego obozu przeszło też wiele innych talentów, część prosto z czerwonej ekipy. Oczywiście oznacza to, że Intel wejdzie na kurs kolizyjny z NVIDIĄ i AMD na rynku dedykowanych kart graficznych, ale koncern zapewne dostrzegł możliwość wkroczenia trzeciego gracza w tym segmencie, w którym od wielu lat dominuje duopol. My zaś możemy tylko cieszyć się z takiego obrotu sprawy, ponieważ jak powszechnie wiadomo, większa konkurencja na rynku to praktycznie tylko korzyści dla konsumentów (m.in. za sprawą wymuszania agresywniejszej polityki cenowej i wyścigu na innowacje). Oczekiwania względem Intela są więc bardzo wysokie, ale według Franka Azora, współzałożyciela firmy Alienware, lepiej nieco ostudzić ten entuzjazm.
Oczekiwania względem Intela są więc bardzo wysokie, ale według Franka Azora, współzałożyciela firmy Alienware, lepiej nieco ostudzić ten entuzjazm.
Co prawda Intel próbował już w przeszłości swoich sił na rynku dedykowanych GPU (m.in. z Larrabee), a od lat zajmuje się procesorami graficznymi w ramach swoich zintegrowanych rozwiązań, więc firma nie zaczyna tak naprawdę od zera, ale nie da się ukryć, że iGPU i samodzielne wysokowydajne karty graficzne dzieli przepaść. Azor w wywiadzie udzielonym India Times szczerze odniósł się do tej sprawy i choć przyznał, że "posiadanie kolejnej opcji graficznej w branży jest fantastyczne”, to szybko dodał, że przed Intelem ogromne wyzwanie, jeśli chce pokonać NVIDIĘ i AMD na tym polu. Jego zdaniem pierwsza generacja dedykowanego GPU Niebieskich będzie dobrym produktem, który znajdzie swoje miejsce na rynku, ale nie pokona pod względem wydajności nawet zeszłorocznego GeForce’a RTX 2080 Ti. Co dla wielu osób może okazać się rozczarowaniem, ponieważ mówimy o produkcie, który zadebiutuje na rynku dopiero w przyszłym roku (i zapewne nie na jego początku).
"Jeśli ktoś ma takie oczekiwania, będzie zawiedziony. Jeśli Intel odniesie sukces, będzie fantastycznie, ale nie sądzę, żeby to było realne. Mam na myśli to, że Intel jest niezwykle zdolną firmą, która z pewnością stworzy naprawdę udany produkt dla graczy, ale jeśli spojrzy się na temat realistycznie, raczej nie powinno się zakładać, że od razu zrobią to lepiej niż NVIDIA i AMD" - wyznał Azor. Nie wiemy, czy współzałożyciel Alienware ma jakieś wewnętrzne informacje na ten temat (np. z zamkniętych prezentacji Intela), ale wydaje się, że jedynie spekuluje i na weryfikację jego opinii będziemy musieli poczekać do 2020 roku. Jak na razie Intel nie ujawnił żadnych szczegółów na temat szykowanego przez siebie GPU, poza tym, że to będzie bazować na architekturze o nazwie Xe. Wciąż istnieje tu więc wiele znaków zapytania (np. w jakiej litografii będzie produkowany układ graficzny, gdyż nie jesteśmy pewni, że będzie to 10 nm). Z drugiej strony, nie da się ukryć, że Intel ma stosowne środki i doświadczenie, by rzeczywiście odnieść sukces na tym polu. Mowa tu o zapleczu technologicznym i finansowym, ale także oprogramowaniu, relacjach z twórcami gier czy sterownikach. Wszystkie te czynniki muszą być brane pod uwagę w ostatecznym rozrachunku i firma wydaje się zdawać sobie z tego sprawę.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Szef Alienware: Grafika Intela nie przebije karty GeForce RTX 2080 Ti