Sztuczna inteligencja będzie pisać ustawy. Algorytmy zastąpią urzędników

Sztuczna inteligencja będzie pisać ustawy. Algorytmy zastąpią urzędników

Zjednoczone Emiraty Arabskie planują zrewolucjonizować proces legislacyjny. Władze tego kraju wprowadzają nowy system oparty na algorytmach sztucznej inteligencji, który ma usprawnić sposób, w jaki tworzy się i aktualizuje prawo. Czy to pierwszy krok ku cyfrowemu ustawodawcy przyszłości?

ZEA od kilku lat konsekwentnie stawiają na nowoczesne technologie – zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym. Tym razem kraj, który już wcześniej wprowadził Ministerstwo Sztucznej Inteligencji, robi kolejny krok naprzód, testując system legislacyjny wspierany przez AI. Celem jest usprawnienie procesu tworzenia prawa, zwiększenie jego precyzji oraz obniżenie kosztów związanych z opracowywaniem i analizą przepisów.

Nowy system nie tworzy jednak prawa całkowicie samodzielnie. Algorytmy mają wspierać ludzi – prawników, urzędników i decydentów – w analizie istniejących przepisów, wykrywaniu luk prawnych, identyfikowaniu aktów wymagających nowelizacji oraz generowaniu propozycji ich aktualizacji. Co istotne, decyzje o przyjęciu konkretnych zmian wciąż pozostają w rękach ludzi.

Szybciej, taniej, dokładniej

Zgodnie z założeniami twórców systemu, wdrożenie AI do prac legislacyjnych ma skrócić czas potrzebny na opracowanie projektów ustaw aż o 70%. Tradycyjny proces, który często ciągnie się miesiącami – od analizy prawa, przez konsultacje, po przygotowanie tekstów zmian – może zostać istotnie przyspieszony. System pozwoli także na równoczesne opracowywanie wielu aktów prawnych, co w realiach administracji publicznej może stanowić prawdziwą rewolucję.

Sztuczna inteligencja ma być wykorzystywana przede wszystkim do nowelizacji – czyli modyfikowania i rozbudowywania obowiązujących przepisów. Zmniejszy to zapotrzebowanie na czasochłonne analizy wykonywane przez kancelarie prawne i ekspertów. AI może automatycznie przeszukiwać bazy aktów prawnych, identyfikować nieaktualne fragmenty, sprzeczności i braki, a następnie sugerować zmiany.

Między postępem a ostrożnością

Choć wizja wydaje się kusząca, nie brakuje sceptyków. Eksperci przypominają, że sztuczna inteligencja, choć potrafi błyskawicznie analizować dane i wykrywać wzorce, nadal jest podatna na tzw. halucynacje – czyli generowanie informacji, które mogą brzmieć logicznie, ale nie mają pokrycia w faktach. To zjawisko może być szczególnie niebezpieczne w kontekście prawa, gdzie każda nieścisłość może mieć poważne konsekwencje społeczne i polityczne.

– Logika maszynowa nie zawsze pokrywa się z logiką społeczną – zauważa jeden z analityków polityki publicznej w Dubaju. – To, co dla algorytmu wydaje się spójne, nie zawsze musi być akceptowalne z punktu widzenia etyki, kultury czy interesu społecznego.

Dlatego – jak zapewniają twórcy projektu – system AI ma być narzędziem wspomagającym ludzi, a nie zastępującym ich. Decyzje legislacyjne, zwłaszcza te kontrowersyjne, nadal będą podejmowane przez ludzi – polityków, ekspertów i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego.

AI jako legislacyjny skaner

Poza funkcją pomocnika w tworzeniu przepisów, system ma też pełnić rolę cyfrowego audytora – analizującego zbiory prawa i identyfikującego regulacje wymagające aktualizacji. To szczególnie ważne w czasach, gdy zmieniające się realia społeczne i technologiczne często wyprzedzają tempo działania ustawodawców.

– Dzięki AI będziemy mogli zidentyfikować przestarzałe przepisy i błyskawicznie przygotować propozycje ich aktualizacji – tłumaczą przedstawiciele rządu ZEA. To może oznaczać koniec tzw. „martwego prawa” – aktów, które wciąż obowiązują, choć dawno przestały być użyteczne.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Sztuczna inteligencja będzie pisać ustawy. Algorytmy zastąpią urzędników

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł