Wielokrotnie powtarzana wizja Elona Muska o licencjonowaniu systemu Full Self-Driving przez konkurencyjnych producentów zderzyła się z rzeczywistością. Po latach zapowiedzi, sygnałów o rzekomych negocjacjach i deklaracji otwartości na współpracę dyrektor generalny Tesli przyznał, że żaden duży producent samochodów nie jest zainteresowany wdrożeniem FSD. W najnowszym wpisie na X Musk stwierdził wprost: „Oni tego nie chcą!”. Tym samym zakończył okres spekulacji, który trwał od 2021 roku.
Tesla od dawna budowała narrację, według której przewaga firmy w obszarze autonomii jest tak wyraźna, że rynek wcześniej czy później będzie musiał korzystać z jej technologii. Musk utrzymywał, że firmy motoryzacyjne nie zdołają samodzielnie stworzyć konkurencyjnych systemów, dlatego licencjonowanie FSD stanie się nieuniknione. W 2024 roku zasugerował nawet, że rozmowy prowadzone z jednym z „największych producentów” są bliskie finału.
Próbowałem ich ostrzec i nawet zaproponowałem licencję na Teslę FSD, ale oni jej nie chcą! Szaleństwo…
Gdy Jim Farley, szef Forda, publicznie stwierdził, że „Waymo jest lepsze”, stało się jasne, że negocjacje ugrzęzły. Najnowsza wypowiedź Muska potwierdziła, że proces zatrzymał się na etapie wymagań, które określił jako „niewykonalne”. Producentom chodziło o system gwarantujący rzeczywistą autonomię, a więc produkt potwierdzony testami i objęty pełną odpowiedzialnością prawną.
Różne filozofie autonomii
Zderzenie Tesli z resztą branży nie wynika z samej technologii, lecz z podejścia do jej walidacji. Tradycyjni producenci bazują na procedurach opartych na modelu V, który wymaga zdefiniowania parametrów, testów oraz pełnej odpowiedzialności za działanie systemu po jego aktywacji. Mercedes-Benz zastosował ten schemat przy Drive Pilot, który otrzymał certyfikację jako system poziomu trzeciego. W takim modelu odpowiedzialność za ewentualne błędy spoczywa na producencie, nie na kierowcy.
Strategia Tesli opiera się na innym założeniu. Firma rozwija system autonomiczny poprzez masowe udostępnianie go użytkownikom w wersji beta i gromadzenie danych na drogach publicznych. Efektem jest system, którego możliwości potrafią imponować, lecz który nadal miewa trudności z rozpoznawaniem nieruchomych obiektów na autostradzie. To element wielokrotnie podnoszony w śledztwach federalnych i pozwach przeciwko Tesli.
Prawo, odpowiedzialność i rynkowe konsekwencje
W ostatnich miesiącach nasiliły się problemy prawne związane z autopilotem i FSD. Sprawa James Tran kontra Tesla, zakończona ugodą tuż przed procesem, stała się ważnym sygnałem dla całej branży. Wypadek Modelu Y, który uderzył w stojący radiowóz, był przykładem problemu znanego od lat. Zawarcie ugody bez wyroku ławy przysięgłych pozwoliło Tesli uniknąć precedensu, lecz pokazało, że firma obawia się werdyktu opartego na danych technicznych i historii podobnych przypadków.
Jednocześnie firmy takie jak Toyota rozwijają współpracę z Waymo, interesując się sprawdzonym podejściem do autonomii, które przeszło pełny proces certyfikacji. W tym kontekście „niewykonalne wymagania”, o których wspomina Musk, stają się elementem szerszego problemu. Producenci nie są skłonni licencjonować systemu, który nie spełnia norm prawnych ani standardów bezpieczeństwa obowiązujących w branży.
Tesla kontra branża - rozjazd wizji
Musk nadal utrzymuje, że FSD przewyższa umiejętności ludzkiego kierowcy. W rzeczywistości system pozostaje narzędziem wspomagającym, nie autonomicznym. Źle dobrana nazwa, a także prezentowanie funkcji jako „prawie gotowych”, prowadziły do błędnych założeń użytkowników i nieporozumień podczas oceny ryzyka. Tradycyjni producenci nie chcą przejmować odpowiedzialności za produkt tak opisany, bez gwarancji wyników w realnych warunkach drogowych.
Ostateczna deklaracja Muska, że producenci „nie chcą FSD”, pokazuje, iż licencjonowanie tej technologii było w dużej mierze elementem narracji, a nie procesem zmierzającym do wdrożenia. Rynek podąża dziś w stronę autonomii opartej na certyfikacji i odpowiedzialności prawnej. Standardy, które Tesla uznała za „niewykonalne”, są dla innych minimalnym progiem.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Takiej porażki Musk nie mógł przewidzieć. Nikt nie chce jego systemu