Twitter zablokował 32 242 kont mających powiązania z rządem Chin. Platforma przyznała, że 23 750 profili wykazywało intensywną aktywność publikując łącznie 348 608 postów w większości napisanych w języku chińskim rozpowszechniających propagandę Komunistycznej Partii Chin (KPCh), w tym "zwodnicze narracje na temat dynamiki politycznej w Hongkongu". Ponadto na Twitterze istniało jeszcze 150 000 kont tzw. wzmacniaczy, które miały za zadanie dotrzeć z publikowanymi treściami do jak największej bazy odbiorców np. podając je dalej. W praktyce miały one raczej mały wpływ na społeczność, ponieważ niektóre z nich obserwowało poniżej 10 użytkowników. Jednocześnie stwierdzono, że skasowane profile były związane z 936 kontami zablokowanymi w sierpniu 2019 roku, z kolei wówczas do propagandy wykorzystywano aż 200 000 kont wzmacniaczy. Wrzucane tweety dotyczyły nie tylko protestów w Hongkongu, ale również pandemii koronawirusa i sposobów radzenia sobie Chin w walce z niebezpiecznym wirusem.
Twitter zablokował około 170 tysięcy kont powiązanych z Chinami, które oskarżono o szerzenie dezinformacji.
Nie tylko Chiny znalazły się na celowniku Twittera, ale także Rosja. Serwis poinformował, że zlikwidował 1000 kont powiązanych z rosyjskimi władzami publikujących materiały korzystne dla prezydenta tego kraju Władimira Putina. Ponadto zablokowano 7340 profili stanowiących część propagandy Erdogana w Turcji, które jak się podejrzewa były obsługiwane przez młodzieżowe skrzydło partii rządzącej. W przeprowadzanej akcji pomogli eksperci z Obserwatorium Internetu na Uniwersytecie Stanforda. Twitter potwierdził, że zamierza nadal wyłapywać propagandowe tweety i raz na zawsze kasować je ze swojego portalu. Warto wspomnieć, że walki z fake news zaczyna coraz bardziej wymagać Unia Europejska. Przedstawiciele UE chcą poprzez odpowiednie regulacje zobowiązać trójkę gigantów Facebooka, Twittera oraz Google do tworzenia comiesięcznych raportów odnośnie walki z nieprawdziwymi informacjami publikowanymi na poszczególnych platformach społecznościowych.
UE chce by Facebook, Twitter i Google tworzyły raporty na temat fake newsów
Aktualnie wymienione przedsiębiorstwa nie są prawnie zobowiązane do tworzenia tych raportów miesięcznych, a ponadto nie wiadomo co dokładnie ma się w nich znajdować. Redakcja The Verge, która rozmawiając z przedstawicielami zainteresowanych firm dowiedziała się, że wciąż pracują one nad tym, jakie informacje mają znaleźć się w dokumentach. Sam Facebook mocno sprawdza wszelkie fake newsy pojawiające się na jego serwisie społecznościowym. Cóż bardzo dobrze, że portale social media chcą możliwie najskuteczniej walczyć z szerzącą się w internecie dezinformacją będącą plagą naszych czasów.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Twitter zbanował masę chińskich kont szerzących dezinformację