Polska nie zgodzi się na wprowadzenie obowiązkowego skanowania wiadomości w komunikatorach internetowych, zadeklarował wicepremier i minister cyfryzacji, Krzysztof Gawkowski. Jest to odpowiedź na propozycję Danii, która w ramach unijnego rozporządzenia dotyczącego walki z materiałami pedofilskimi zaproponowała dobrowolne skanowanie treści przez dostawców usług.
Stanowisko Polski nie stanowi zaskoczenia, ponieważ rząd ma je od początku, gdy pomysł skanowania wiadomości w komunikatorach internetowych zrodził się w głowach unijnych urzędników. Co istotne, mimo iż o projekcie rozmawiano od dawna, a kraje prezentowały swoje stanowiska w tej sprawie, to Unia Europejska najwyraźniej z niego nie zrezygnowała i chce go przeforsować.
Unia forsuje prawo zezwalające na skanowanie prywatnych wiadomości
Propozycja Danii zyskała aprobatę grupy roboczej ds. egzekwowania prawa w Radzie Unii Europejskiej. Trzeba jednak podkreślić, iż nie będzie tu stosowany przymus, ponieważ projekt przewiduje możliwość dobrowolnego skanowania wiadomości z komunikatorów takich jak WhatsApp czy Signal. Jest to rozwiązane kompromisowe względem pierwotnej propozycji zakładającej przymusowe skanowanie prywatnych wiadomości, która budziła obawy przeciwników kontrolowania treści internetowych.

Gawkowski zaznaczył, że Polska nigdy nie zgodzi się na wprowadzenie obowiązkowego skanowania. Choć ministerstwo nie kwestionuje potrzeby walki z materiałami o charakterze pedofilskim, podkreśla, że takie działania nie mogą odbywać się kosztem prywatności obywateli. Władze odrzuciły wcześniejsze rozwiązanie również podczas prezydencji Polski w radzie UE. Polska nie jest jedynym przeciwnikiem tego pomysłu, a do tego grona dołączyły Niemcy.
Niemcy przeciwnikiem obowiązkowego skanowania wiadomości
Niemcy, które odegrały kluczową rolę w zablokowaniu wcześniejszych propozycji, również stanowczo odrzuciły projekt "Chat Control". Minister sprawiedliwości Niemiec, Stefanie Hubig, oświadczyła, że w demokratycznym państwie nie może być mowy o prewencyjnej kontroli prywatnych rozmów.
W ocenie rządu niemieckiego, zmuszanie firm technologicznych do monitorowania komunikacji obywateli to naruszenie podstawowych praw obywatelskich. Odmowa Berlina miała ogromne znaczenie dla całego procesu, ponieważ brak ich poparcia praktycznie unieważniał projekt w Radzie UE.
Niemiecki sprzeciw obejmuje różne strony politycznej barykady. Jens Spahn, lider parlamentarnego klubu CDU/CSU określił cały pomysł jako "cyfrowe otwieranie listów". Jego zdaniem państwo nie może prewencyjnie analizować wiadomości obywateli.
Obawy przed masową inwigilacją
Choć głównym celem "Chat Control" jest zwalczanie materiałów o charakterze pedofilskim, przeciwnicy projektu, zarówno w Niemczech, jak i w innych krajach, wskazują na ryzyko związane z masową inwigilacją. Podkreślają, że skanowanie wiadomości w komunikatorach szyfrowanych, takich jak Signal, mogłoby stać się pretekstem do szeroko zakrojonej inwigilacji obywateli.
Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa alarmują, iż choć propozycja Danii przewiduje dobrowolne działania, to w przyszłości może ona prowadzić do obowiązkowego skanowania. Małgorzata Fraser, ekspertka w tej dziedzinie, zauważyła, że jeśli politycy uznają dobrowolne środki za niewystarczające, mogą wprowadzić obligatoryjne skanowanie. Z kolei krytycy podkreślają, że takie rozwiązania mogą osłabić szyfrowanie wiadomości i prywatność komunikacji w internecie, co mogłoby mieć negatywne skutki dla cyberbezpieczeństwa.
Przyszłość kontrowersyjnego projektu
Po tym, jak propozycja Danii została zaakceptowana przez grupę roboczą w Radzie UE, kolejnym krokiem będzie rozpatrzenie jej przez Komitet Stałych Przedstawicieli państw członkowskich. Jeśli zyska akceptację, projekt trafi do Parlamentu Europejskiego, gdzie będą prowadzone prace nad ostatecznym kształtem regulacji.
Dyskusje na temat "Chat Control" trwały od 2022 roku, a mimo wprowadzenia kompromisów, temat wciąż dzieli państwa członkowskie UE. Propozycje dotyczące walki z materiałami CSAM i ochrony dzieci pozostają kwestią priorytetową, ale nie mogą odbywać się kosztem fundamentalnych praw obywatelskich.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Unia Europejska chce czytać wiadomości użytkowników. Jasne stanowisko Polski