W zakładzie karnym Everglades Correctional Institution na Florydzie doszło do poważnego naruszenia bezpieczeństwa danych. W wiadomości e-mail rozesłanej do wszystkich osadzonych pracownik placówki przypadkowo dołączył listę zawierającą dane kontaktowe osób odwiedzających innych więźniów. W ten sposób do rąk skazanych trafiły imiona, adresy e-mail oraz numery telefonów cywilów mających relacje z przebywającymi w placówce osobami.
Wyciek wzbudził natychmiastowe obawy. Więźniowie mają dostęp do poczty elektronicznej przez specjalnie zabezpieczone tablety oraz kioski znajdujące się na terenie zakładu. W efekcie skazani zyskali dostęp do danych osobowych osób, które nigdy nie miały z nimi kontaktu.
Rodziny mówią o strachu przed szantażem
Zaledwie kilka dni po incydencie pierwsi bliscy osadzonych zaczęli otrzymywać powiadomienia o wycieku. W rozmowie z lokalną prasą Jan Thompson opisała, że w jej odczuciu sytuacja stanowi realne zagrożenie. Zwróciła uwagę na możliwość szantażu ze strony więźniów wykorzystujących dane kontaktowe do zastraszenia lub wymuszeń. Wskazała na potencjalne scenariusze, w których skazani mogą próbować manipulować emocjami rodzin innych więźniów w celu osiągnięcia korzyści materialnych lub zemsty.
Podobne obawy wyraziła Patrice Kelly, która w przeszłości była prześladowana i od lat starała się zminimalizować swoją obecność w przestrzeni cyfrowej. Jej dane, mimo podjętych środków ostrożności, znalazły się w e-mailu. W rozmowie z dziennikiem „Florida Phoenix” Kelly nie ukrywała złości i rozczarowania tym, że tak elementarny błąd mógł zostać popełniony w instytucji o tak wysokim stopniu ryzyka.
Departament nie odpowiada na pytania
Dziennikarze próbowali skontaktować się z Departamentem Więziennictwa Florydy w celu uzyskania komentarza oraz informacji o krokach naprawczych. Do tej chwili urzędnicy nie odnieśli się publicznie do zdarzenia. Brak reakcji jedynie potęguje frustrację oraz niepokój rodzin, które oczekują na zapewnienia o ochronie swoich danych oraz bezpieczeństwie bliskich przebywających za kratami.
Podobne incydenty w USA i Europie
Błędy urzędników prowadzące do wycieku danych drogą elektroniczną zdarzają się nie tylko w Stanach Zjednoczonych. W Wielkiej Brytanii znany stał się przypadek Policji Irlandii Północnej, gdzie pracownik biura przypadkowo przesłał dane osobowe niemal 10 tysięcy funkcjonariuszy, w tym także policjantów pracujących pod przykrywką. Incydent wywołał falę konsekwencji: od przeciążenia służb społecznych, przez masowe przenosiny policjantów, aż po postawienie zarzutów mężczyznom należącym do organizacji terrorystycznej Nowa IRA. Znaleziono przy nich kopie danych, które wyciekły i które były później wielokrotnie rozpowszechniane. Do podobnych zdarzeń dochodziło również w innych instytucjach publicznych.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Tragiczny wyciek danych w więzieniu. Rodziny odwiedzających boją się o życie