Przejście przeglądarki Microsoft Edge na silnik Chromium wywołało różne reakcje. Ostatnio były członek zespołu odpowiedzialnego za rozwój programu giganta z Redmond na EdgeHTML w specjalnym wpisie zdradził, iż jednym z kluczowych powodów migracji na darmowy silnik od autorów Chrome był fakt sabotowania Edge przez konkurenta. Joshua Bakita na przykładzie YouTube stwierdził, że Google poprzez zmianę ustawień uniemożliwiało przeglądarce Microsoftu poprawne działanie na swojej stronie i obniżyło jej wydajność, która normalnie była zauważalnie lepsza od Google Chrome. Teraz stanowisko wobec tych oskarżeń postanowiło zabrać YouTube, które słowami swego przedstawiciela oczywiście zaprzeczyło by w jakikolwiek sposób sabotowało działania produktów pochodzących od innych dostawców.
Rzecznik YouTube zaprzeczył doniesieniom o sabotowaniu przez jego platformę funkcjonowania konkurencyjnych przeglądarek internetowych.
Rzecznik YouTube w rozmowie z The Verge stwierdził, iż nie prawdą jest jakoby firma umyślnie obniżała wydajność dostępnych na rynku przeglądarek internetowych. "YouTube nie dodaje kodu zaprojektowanego w celu zmniejszenia płynności w konkurencyjnych rozwiązaniach, a także stara się usuwać wszelkie problemy najszybciej jak to możliwe. Regularnie współpracujemy z pozostałymi autorami przeglądarek za pośrednictwem dedykowanego organu Web Platform Tests" - stwierdził przedstawiciel YouTube'a. Ciężko ocenić czy próby sabotażu rzeczywiście miały miejsce, zaś Microsoft mógł podjąć taką, a nie inną decyzję wyłącznie z własnych pobudek. Warto wspomnieć, że powiązanie Edge ściśle z systemem Windows 10 miało swoje negatywne strony jak choćby rzadkie aktualizacje. Natomiast przejście na Chromium oznacza oderwanie się przeglądarki od dziesiątki i dostarczanie najświeższych rozwiązań znacznie szybciej.
Microsoft raczej nie ukrywa, że wraz ze swoim produktem chce dotrzeć do większego niż dotychczas grona odbiorców. Jak podają ostatnie statystyki ze strony gs.statcounter w listopadzie Chrome'a używało 61,77% osób, z kolei Edge zainstalowało jedynie 2,15%. I co istotne taki poziom utrzymuje się przez większość żywota Edge. Wielu konkurentów pokroju Mozilli pochodzi sceptycznie do współpracy obu branżowych gigantów przewidując możliwość zrodzenia się całkowitej dominacji Google wliczając w to zmonopolizowane rynku przeglądarek i powtórkę sytuacji sprzed około osiemnastu lat gdy ówczesnym dominatorem pozostawał Microsoft wraz ze swym Internet Explorerem. Czy tak się faktycznie stanie trudno to teraz przewidzieć.
Pokaż / Dodaj komentarze do: YouTube nie sabotował działania Microsoft Edge? Firma zabiera głos