Wiele osób, które dorastały wraz z rozwojem branży gier wideo, zastanawia się, co dzieje się z tytułami, gdy miną ich lata świetności. Wiele tytułów po latach jest wyłączanych, a brak wsparcia producenta często oznacza śmierć całej społeczności. Czy takie działania są jednak zgodne z prawami konsumentów?
Gracze często latami pozostają wierni ulubionym produkcjom. Jednym z przykładów jest osierocony przez Ubisoft rewelacyjny pierwszy Far Cry z 2008 roku, który pomimo braku oficjalnego wsparcia, wciąż jest żywy dzięki społeczności. Przypomnijmy, że część błędów gry naprawiła właśnie społeczność w nieoficjalnym patchu, a nawet stworzono alternatywny sposób wyszukiwania serwerów, po wyciągnięciu wtyczki przez Ubisoft. Problem uśmiercania gier dostrzegła też obecna w Parlamencie Europejskim Partia Piratów, która zazwyczaj angażuje się w szersze kwestie prywatności i bezpieczeństwa w internecie. Tym razem jednak partia zwróciła uwagę na decyzję (ponownie) Ubisoftu o "wycofaniu" gry "The Crew 1" w kwietniu tego roku.
Parlament Europejski ma zbadać, czy uśmiercanie starszych gier jest zgodne w europejskim prawem. Firmy czerpią zyski ze sprzedaży popularnych tytułów, a potem szybko rezygnują z ich wsparcia. Uwolnienie kodu byłoby rozwiązaniem i pozwalało społeczności utrzymywać wsparcie i serwery.
Partia Piratów zainicjowała działanie mające na celu zmuszenie Komisji Europejskiej do przedstawienia "opinii na temat legalności w świetle unijnego prawa ochrony konsumentów" w związku z tym wydarzeniem. Tym samym, polityczne ugrupowanie wydaje się powracać do swoich korzeni, podejmując tematy związane z prawami konsumentów w kontekście rynku gier wideo.
Społeczność graczy wyraża protest przeciwko rosnącemu trendowi wydawców, którzy zamykają serwery gier, czego ostatnim przykładem jest niedawne wyłączenie dziesięcioletniej gry wyścigowej przez Ubisoft. Dyskusja dotyczy konfliktu pomiędzy oprogramowaniem własnościowym a open-source. Głos w sprawie podnoszą m.in. Partie Piratów i inicjatywa "Stop Killing Games", zwracając uwagę na fakt, że otwarty kod byłby antidotum na takie sytuacje.
Jądro Linux jest przykładem na to, jak długotrwała może być technologia oparta na wolnym i otwartym oprogramowaniu, co jest kluczowe dla trwałości oprogramowania. Patrick Breyer, niemiecki eurodeputowany, podkreśla, że zamknięcie serwerów gry "The Crew 1" przez Ubisoft to nie tylko zaniedbanie interesów graczy, ale może być także niezgodne z prawem. Jest to zjawisko, które budzi obawy, gdyż firmy najpierw czerpią zyski ze sprzedaży popularnych tytułów, a potem szybko rezygnują z ich wsparcia.
Branża gier wideo od lat generuje większe przychody niż branża filmowa. Jednak oprócz aspektu finansowego, istnieje również istotny wpływ kulturowy tej formy rozrywki, która dotyka milionów ludzi na całym świecie.
Chociaż technicznie nie da się porównywać gier do filmów, istnieje pewna analogia. Co by się stało, gdyby klasyczne filmy, takie jak "Obywatel Kane" czy "Blade Runner", nagle zniknęły z naszej kultury?
Podobnie jak filmy, gry potrzebują czasu, aby osiągnąć status klasyki. Jednak problemem staje się "uśmiercanie" gier, czyli zamykanie serwerów i przerywanie wsparcia dla tytułów, które kiedyś były popularne.
Patrick Breyer podkreśla tę kwestię, pisząc: "Piraci domagają się ram prawnych, które zapobiegną zniknięciu osieroconego oprogramowania. Społeczność powinna mieć możliwość przejęcia i kontynuowania rozwoju takiego oprogramowania. Taka polityka promuje zrównoważony rozwój, umożliwiając utrzymanie i aktualizację sprzętu, co przedłuża żywotność urządzeń".
Pokaż / Dodaj komentarze do: Zamykanie serwerów gier może naruszać prawo UE. Partia Piratów bada działania Ubisoftu