Inteligentny dom wcale nie musi być rozbudowany do tego stopnia, że wymagane jest od nas wyłożenie na projekt niebotycznej ilości pieniędzy. Za nowe systemy kwoty mogą przekraczać nawet 20 000 zł, co dla wielu jest barierą nie do przekroczenia. Tak jednak się składa, że dziś wcale nie potrzebujemy drogiej infrastruktury, ani sprzętu za kilka tysięcy, jeśli skupimy się tylko na jednej z zalet budowania systemu smart home. Na szczęście można to dzielić na wiele podkategorii, a dziś skupimy się na według nas głównej, czyli oświetleniu. A więc jakie korzyści przynosi oświetlenie smart? Na co zwracać uwagę przy zakupie żarówek i ile ostatecznie to kosztuje? Tego dowiesz się z dzisiejszego artykułu.
Co to jest inteligentny dom? Na to pytanie zdążyliśmy już odpowiedzieć w poprzednim artykule. Znajdziesz tam wszystkie podstawowe zagadnienia z tematu smart home, dlatego zapraszamy gorąco do lektury. Jeśli jednak znasz już podstawy i chcesz dowiedzieć się jakie zalety i wady ma system oświetlenia inteligentnego, warto zacząć od odpowiedzi na najważniejsze pytanie – czego od takiego systemu oczekujesz.
Inteligentne żarówki – czy warto?
Rynek zmienia się właściwie na naszych oczach. Kiedyś funkcjonalność zwykłych żarówek inteligentnych LED kosztowała krocie, bo należało inwestować w specjalne panele sterujące, które zabierały miejsce na ścianie. Niezależnie od tego, czy był to zwykły ściemniacz, czy nawet sterowanie głosowe, w każdej sytuacji musieliśmy dokupywać kolejne wymagane elementy i wiercić. Dziś inteligentne żarówki mają z reguły wbudowane sterowniki, które łączą się z naszym smartfonem za pomocą dowolnego protokołu bezprzewodowego – czy to Wi-Fi, Bluetooth, czy nawet ZigBee.
Inteligentne żarówki to przede wszystkim wygoda użytkowania oraz funkcjonalność. Lepsze zestawy renomowanych producentów są wspierane dedykowaną aplikacją sterującą, którą mamy przecież na wyciągnięcie ręki (na smartfonie). Stamtąd możemy wybierać zazwyczaj barwę światła (jeśli żarówka tę funkcję wspiera), natężenie oświetlenia, czy przypisywać dobrane przez nas harmonogramy. Światło może się zapalać i gasić automatycznie, jeśli wyjdziemy z domu, ponieważ zestawy mogą wspierać działanie lokalizacji. Oświetlenie może też dostosowywać barwę do pory, jaka panuje na zewnątrz.
Z tym ostatnim jest pewna zależność, bo człowiek jest najzwyczajniej w świecie przystosowany do takiego cyklu. Rano i przed południem światło białe (z dużą dozą niebieskiego), przy którym wykonujemy obowiązki, a wieczorem cieplejsze (żółte), przy którym odpoczywamy. W taki sposób regulujemy przecież rytm dobowy, bo światło o odpowiedniej, dziennej częstotliwości (niebieskiej barwie), docierając do naszych oczu aktywuje melanopsynę, wyzwalając potencjał czynnościowy i skłania nas do działania. Żółte światło natomiast, czyli na przykład późne popołudnie i zachód słońca, oznacza dla nas relaks i odpoczynek.
Żarówki smart – jakie wybrać?
Wybierając żarówki smart, warto zainwestować w produkty jednego producenta, by mieć 100% pewność, że są wspierane przez stworzony przez firmę ekosystem. Oznacza to przede wszystkim wygodę i komunikację, bo za pomocą jednej aplikacji mogą ze sobą współgrać wszystkie podłączone urządzenia smart, bez konieczności kupowania kolejnych, zazwyczaj drogich sterowników, ani instalowania dodatkowych programów, typu Google Home, które mają zazwyczaj tylko kilka dostępnych opcji kontroli. Mamy w takim scenariuszu też pewność, że wybierane przez nas scenariusze w aplikacji będą dokładnie takie same przy każdej zainstalowanej żarówce w domu.
Warto wybrać takie żarówki, które wspierają komunikację bezprzewodową, jeśli chcemy zaoszczędzić na dodatkowych opłatach instalacyjnych (czy to przewody, czy dodatkowe panele sterujące). Dobrze, by ta wspierała Wi-Fi, bo właśnie dzięki temu możemy sterować nią nawet po wyjściu domu lub ZigBee, jeśli masz już centralkę. Dodatkiem są asystenci głosowi, które producenci oświetlenia smart tak chętnie integrują z własnym systemem. Jeśli korzystasz z Amazon Alexa lub Asystenta Google, sterować oświetleniem możesz też głosowo.
Dobrze jest też, gdy żarówka wspiera tryb RGB, czyli jest w stanie wyświetlić miliony kolorów. W taki sposób dopasowujemy barwę do swoich potrzeb i nie zamykamy się tylko na jeden kolor. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by do sypialni lub salonu wybrać żarówkę o nieco cieplejszej barwie (na przykład 3000K), która może się zapalać tylko w porze popołudniowej lub wieczornej. Analogicznie to samo można zrobić w wydzielonym pomieszczeniu do pracy zdalnej, tyle że żarówką o zimniejszej barwie (na przykład 6000-6500K). Cykl dobowy zostanie zachowany we wszystkich trzech przypadkach.
Oczywiście podczas zakupu nie można pominąć też najbardziej podstawowych rzeczy, czyli moc, ilość światła, gwint, żywotność, czy nawet technologia. To ostatnie raczej można pominąć, bo żarówki smart z reguły wykonane są w technologi LED.
Jak połączyć ze sobą urządzenia innych producentów w smart home?
Wcześniej pisaliśmy o tym, że najlepszym rozwiązaniem jest korzystanie z jednego ekosystemu, czyli zakup sprzętu jednego producenta. Jedna, napisana specjalnie pod te urządzenia aplikacja, nie wymaga od nas żonglowania i instalowania dodatkowego oprogramowania, czy inwestowania w centralki (HUB-y). Jeśli jednak już do tego doszło, warto mieć przy sobie jedną aplikację, która zintegruje wszystkie ekosystemy producentów. Jedną z najbardziej popularnych jest oczywiście Google Home na Androida.
Google Home to centrala zarządzana z poziomu smartfona, do której w każdej chwili można dodać aplikacje producenta dopiero co zakupionego sprzętu. Wspieranych aplikacji jest całe mnóstwo i jeśli skupisz się na znanych markach, na pewno ją na tej liście znajdziesz. Niestety nie ma róży bez kolców, bo owszem, jedna aplikacja sterująca wszystkim zwiększa wygodę użytkowania, ale cierpi na tym funkcjonalność. Oświetlenie w Google Home ma z reguły tylko kilka opcji – włączanie/wyłączanie, zmiana koloru (jeśli wspierana przez żarówkę) oraz ściemnianie. Oczywiście aplikacji sterujących jest znacznie więcej, a najbardziej popularnymi są właśnie Google Home, Alexa i IFTTT.
Inteligentne żarówki – co potrafią?
Inteligentne żarówki potrafią dziś wiele, szczególnie te od renomowanych producentów. W zależności od produktu, można wybierać ich kolor (konieczna inwestycja w żarówki RGB), natężenie światła (funkcja ściemniania), czy tworzyć zaawansowane harmonogramy w aplikacji sterującej. To ostatnie naturalnie zwiększa ogólną funkcjonalność oświetlenia, bo scenariuszy użytkowania jest bardzo dużo, a te z kolei można dostosować pod swoje wymagania.
Najbardziej popularnym scenariuszem jest oczywiście cykl dzienny, o którym zresztą pisaliśmy wcześniej. Dodatkowo można stworzyć scenariusz bezpieczeństwa, bo automatycznie zapalające się światła w domu mogą skutecznie odstraszyć włamywaczy, jeśli akurat jesteśmy na wycieczce, czy ogólnie na wakacjach – tak zwana symulacja obecności.
Za pomocą aplikacji i inteligentnych działań można wyłączyć wszystkie światła (czy ogólnie urządzenia, jeśli posiadasz też wtyczki smart), jeśli wychodzisz z domu, włączać je zaraz po powrocie, czy imitować wschód i zachód słońca. Możliwości jest tyle, ile pozwala na to nasza aplikacja sterująca.
Inteligentne oświetlenie z taśmą LED
Dodatkiem do oświetlenia domowego może być też taśma LED, która wraz z kontrolerem komunikuje się z systemem bezprzewodowo. Tutaj oczywiście scenariuszy wykorzystania takiego oświetlenia jest całe mnóstwo, bo można stworzyć tak zwane światło ambientowe (otaczające) za monitorem lub telewizorem, co nie tylko doda klimatu, ale również spowoduje mniejsze zmęczenie oczu podczas konsumpcji treści oraz pracy.
Jest to też świetny dodatek dla graczy, bo inwestując w taśmę LED RGB, można stworzyć kolor otoczenia, który nam odpowiada w danej chwili, po czym zmienić go na inny lub stworzyć swojego rodzaju gradienty i przejścia tonalne. Taśmę LED można też wykorzystać do oświetlenia blatu kuchennego, schodów i półki w łazience. Wszystko zależy od waszej wyobraźni.
Inteligentne żarówki – ile to kosztuje?
Rozbudowa mieszkania, czy domu w przypadku oświetlenia smart na szczęście nie kosztuje dużo. Dzieje się tak dlatego, że już mamy przy sobie najdroższy element układanki, czyli centralę sterującą smart home – smartfona. Aplikacje różnych producentów są dziś tak dopracowane, że można je integrować z dowolnym podsystemem zarządzającym, czy to Alexa, czy Google Home i choć inwestując w sprzęt jednej firmy robić tego nie musimy wcale, warto mieć to na uwadze podczas późniejszej rozbudowy systemu smart.
Wszystko zależy jednak od tego, czy żarówka wspiera łączność bezprzewodową (na przykład Wi-Fi). My wykorzystaliśmy produkty TP-Link, a dokładnie żarówki Tapo L530E (RGB), Tapo L510E (system oświetlenia wieczornego, ciepłego) oraz taśmę LED Tapo L900-5, którą zamontowaliśmy za monitorem. Najdroższa jest oczywiście 5-metrowa taśma LED, którą można wykorzystać w dowolnych scenariuszach (na przykład za telewizorem, czy pod schodami lub barem), a kosztuje ona nieco ponad 100 zł. Najbardziej funkcjonalna rzecz, czyli Tapo L530E, to żarówka RGB, która kosztuje dziś nieco ponad 50 zł. Warto mieć też na uwadze fakt, że nawet wyłączone żarówki, czyli w trybie czuwania, pobierają energię elektryczną. W przypadku protokołu Wi-Fi jest to około 1 W (w zależności od producenta), a ZigBee - 0,25 W.
Obliczyć wszystko należy oczywiście samemu, bo każdy posiada w domu inną liczbę lamp. W moim przypadku wystarczy zainwestować w 5 żarówek Tapo 530E, jedną taśmę LED oraz jedną żarówkę Tapo L510E. Całość kosztuje około 400-450 zł lub 350 zł bez taśmy LED. W takim wypadku podczas korzystania z aplikacji Tapo, wszystko mamy w zasięgu jednego kliknięcia. A Wy korzystacie z inteligentnego oświetlenia w domu? Piszcie w komentarzach.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Inteligentny dom z żarówkami smart - czy warto?