Jeżeli ostatnich dni nie spędziliście pod kamieniem, to na pewno zdążyliście zauważyć bądź usłyszeć informacje o dziwnych małpkach i niedźwiedziach. Tak, ma na myśli NFT. Nie ma co ukrywać, to ostatnimi czasy dość gorący temat, zwłaszcza że promowany jest przez znane osoby, a swojego cyfrowego niedźwiadka ma nawet pani Magda Gessler. Obrazki zalewają Twittera, Instagrama i Facebook’a, a wraz z nimi coraz to nowsze informacje o kolejnych projektach powiązanych z NFT. Łatwo się w tym wszystkim pogubić tym bardziej jeśli nie do końca rozumiecie ideę tej technologii. Jedni mówią, że to piramida finansowa i wielki przekręt inni zaś, że to przyszłość, która wprowadza się małymi kroczkami w nasze życia. Komu więc wierzyć? W tym felietonie rozwiejemy sobie nieco narastające mity, a przede wszystkim wytłumaczę Wam w prosty sposób czym tak naprawdę są tokeny NFT.
NFT - co to jest i dlaczego jest cenny?
Zacznijmy książkowo - NFT (ang. non-fungible token) to niewymienialne tokeny oparte na blockchain. Za ich pomocą, możemy wejść w posiadanie wirtualnych przedmiotów, takich jak grafiki, wirtualne nieruchomości czy chociażby skórki w grach. Technologia NFT sprawia, że niemożliwym jest podrobienie zakupionego aktywa, zatem stając się posiadaczem jakiegoś przedmiotu opartym na NFT mamy pewność, że jesteśmy jego jedynymi właścicielami. To sprawia, że każde takie dzieło jest unikatowe… w nietypowy sposób. Wspomniałem na początku o małpkach. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby każdy z Was pobrał sobie dowolny obrazek małpy na swój komputer czy telefon i zrobił z nim, co tylko chce. Ustawił je na tapetę, przerobił na inne dzieło czy rozesłał dalej znajomym. Rzecz w tym, że nie będziecie wówczas w posiadaniu samego tokenu i nie możecie potwierdzić autentyczności przedmiotu. Brzmi zawile, zatem delikatnie to uprośćmy.
Chcę, abyście łatwiej zrozumieli całą ideę NFT, zatem posłużę się łatwym w analizie przykładem. Weźmy na tapet kultowy obraz Leonarda da Vinci – Mona Lisa. Każdy doskonale wie, że oryginał jest tylko jeden i zapewne są rozmaite sposoby na jego weryfikację. Możliwym jest, aby dowolny malarz na świecie stworzył własną reprodukcję tego obrazu, a przy odpowiednich staraniach, może ona praktycznie w ogóle nie odbiegać od pierwowzoru. Zatem mamy sytuację, w której powstał oryginał mający określoną wartość nadaną przez rynek. Z drugiej jednak strony, mamy podróbki, które ktoś może próbować sprzedać jako oryginał, a mniej obeznany kupiec może zostać oszukany. Z NFT jest podobnie z jednym wyjątkiem. Załóżmy, że ściągnąłeś obrazek niedźwiadka Pani Magdy Gessler i próbujesz go sprzedać znajomemu (czyli tak jakbyś stworzył podróbkę Mona Lisy).
Tym razem każdy, nawet bez odpowiedniej wiedzy na temat malowania, może zweryfikować (ponieważ wszystko oparte jest na technologii blockchain), że Twoja oferta to oszustwo i nie Ty jesteś prawdziwym właścicielem dzieła. W technologii NFT bardzo łatwo o przedstawienie tego, do kogo faktycznie należy dana rzecz. Teraz mogą pojawić się pytania – „ale po co mi ten namalowany niedźwiadek, obraz Mona Lisy, chociaż mogę powiesić… a nawet jeśli chciałbym ustawić go na tapetę w telefonie, to ściągnę i mam!”. Po części macie racje, po części jednak idea jest nieco inna, pójdźmy więc dalej.
NFT - do czego służy?
To prawda, że dowolne dzieło powiązane z tokenem NFT możecie w jakiś sposób skopiować. Obrazek – zrzut ekranu, wideo – nagrać, tekst – skopiować. Sęk w tym, że za tokenami stoi coś więcej. Bardzo prosta weryfikacja właściciela pozwala na zapewnienie mu dodatkowych, tym razem realnych, korzyści od twórcy. Zacząłem już temat małp, więc pójdźmy tym torem dalej. W przypadku właśnie cyfrowych małpek ludzi do ich kupna motywuje to, że dołączą do „Bored Ape Yacht Club NFT”.
Jako ciekawostkę dodam, że ceny wirtualnych zwierzaków sięgają nawet kilkunastu milionów złotych. Jaka jest więc motywacja dołączenia, zwłaszcza że kwoty za kilka pikseli są wręcz absurdalne? Same małpki, oprócz oczywiście wartości w pewien sposób kolekcjonerskiej i inwestycyjnej, mają jeszcze podłoże chęci stworzenia elitarnej grupy. Klubowicze organizują spotkania w całym świecie, tworzą wspólne eventy, a także mniej lub bardziej rozbudowane przedsięwzięcia.
Można więc powiedzieć, że za kilkaset tysięcy złotych (tyle mniej więcej kosztuje najtańsza małpka, ceny są zmienne) możecie wkupić się w świat gwiazd i ludzi zamożnych. Do członków tego klubu należą m.in. Eminem, Snoop Dogg czy Jimmy Fallon. W przypadku „Bored Ape Yacht Club NFT” tokeny miały za zadanie zebrać społeczność – elitarną i zamożną śmietankę i to się udało. Oczywiście tę ideę teoretycznie można zastąpić, chociażby biletami na wspomniane wydarzenia. Z tym, że NFT to po prostu dodatek, dzięki któremu łatwo pokazać to, że jesteśmy w danej grupie – coś jak właściciele Rolexów. Widząc je, od razu wiemy, że ktoś jest zamożny.
Oczywiście są także inne projekty, często ciekawsze i bardziej racjonalne. Przykładem mogą być firmy odzieżowe, które tworząc społeczność opartą na tokenach mogą sprawić, że ich posiadacze będą mieli dostęp do lepszych ofert czy limitowanych kolekcji. Więc ostatecznie, co to jest NFT – jak pokazują przykłady, to sposób na tworzenie nowych społeczności o czym mówią nawet sami twórcy.
Wychodzi więc, że to swego rodzaju zabawa, a do projektów dołączają trzy typy osób: ci, którzy przedsięwzięcie reklamują, te, które chcą dołączyć do danego środowiska oraz osoby, które chcą na tych tokenach zarobić. Kupić taniej i sprzedać drożej w momencie, gdy dana społeczność się rozrośnie. Pamiętajcie jednak, że wartość tokenów NFT jest spekulacyjna i kreowana przez ludzi. Często ceny danych dzieł skaczą o setki tysięcy złotych w jeden dzień. Kolejnego dnia natomiast ich wartość może być równa 0.
NFT - jak kupić?
Załóżmy, że po przeczytaniu pierwszej części w Waszych głowach pojawiła się myśl o posiadaniu tokena NFT. Z różnych pobudek, czy to inwestycyjnych, czy po prostu chęci dołączenia do jakiejś grupy. Więc gdzie kupić NFT? Proces może być nieco skomplikowany dla osób, które ze światem np. kryptowalut nie miały do czynienia (Co to jest Ethereum?). Obecnie najpopularniejszą giełdą dla tokenów NFT jest platforma Opensea. Możecie tam dołączyć do setek projektów, szukając idealnego cyfrowego przedmiotu dla siebie wraz z jego potencjalnymi bonusami.
Proces kupna nie jest czasochłonny. Zakładacie konto na stronie, łączycie je z własnym portfelem kryptowalutowym i za pomocą Ethereum możecie kupić dowolny token ze strony zaledwie kilkoma kliknięciami. Nabyte NFT możecie również sprzedawać w ten sam sposób. Samo kupno nie powinno sprawić Wam problemów, ale nieco bardziej zawiłe może być pozyskanie Ethereum, a także założenie portfela – o tym nieco więcej możecie przeczytać w jednym z poprzednich artykułów.
NFT - pochwal się nowym nabytkiem
Oprócz samej przynależności do danej grupy i benefitów z tego płynących, można oczywiście tokenami się pochwalić, tak samo, jak Rolexem na nadgarstku – nie kupujemy ich, aby leżały w komodzie. Popularne serwisy starają się sprostać trendom. Dla przykładu już teraz na Twitterze możecie połączyć swoje konto z własnym portfelem, system wówczas zweryfikuje posiadane przez Was tokeny NFT, (te w formie obrazków) a Wy będziecie mogli ustawić je jako własny awatar. Serwis nadaje wówczas specjalny, sześciokątny kształt zdjęcia profilowego w celu potwierdzenia autentyczności obrazka NFT. Takich sposobów na ekspozycję własnych tokenów powstaje coraz więcej, zwiększa to bowiem zyskowność całego przedsięwzięcia – to zawsze dodatkowy atut przemawiający do kupna.
Musimy podać też przykład o NFT w grach. Już teraz wiele firm planuje dodać unikatowe przedmioty, które będzie można eksponować na serwerach danego tytułu. Nie jak dotychczas – w formie np. skórki, którą każdy może zdobyć. Za pomocą NFT, każdy przedmiot będzie jedyny i wyjątkowy. Koniec końców, ciężko przewidzieć co przyniesie przyszłość w świecie NFT. Obecnie to raczkujący projekt. Widać jednak duże zainteresowanie nawet największych marek, które zapewne będą wymyślać coraz to bardziej zwariowane pomysły związane z wykorzystaniem tokenów.
Jak NFT szkodzi środowisku i jakie zagrożenia z niego płyną?
Wiem, że nie do końca wiadomo w jakim kierunku podąży technologia NFT. Obecnie jest to po prostu możliwość nadawania cyfrowym przedmiotom unikatowości. Ich użyteczność może podlegać dyskusji i być nazywana po prostu chwilową modą. Sprawę komplikuje fakt, że NFT stwarzają również pewne niebezpieczeństwa i zagrożenia. Zacznę od czegoś bardzo oczywistego, a mianowicie oszustw.
Technologia NFT pozwala obecnie bardzo łatwo manipulować danym projektem. Do promocji można wykorzystać popularne osoby tak, jak w przypadku klubu małp, czy polskich niedźwiedzi, gdzie wówczas sztucznie pompowane są wartości poszczególnych tokenów. To jeden z przykładów, gdzie za wizerunkiem sławnych osób mogą podążać tłumy, a sam projekt może okazać się zwykłym skokiem na kasę. Inną formą oszukiwania są oczywiście obietnice związane z NFT.
W sieci można znaleźć projekty, które wyglądają bardzo obiecująco. Autorzy mogą obiecać świetne bonusy, jeżeli tylko zakupicie ich token. Limitowane produkty, wyjazdy czy inne benefity – brzmi ciekawie, ale to oczywiście może nigdy nie nastąpić. Wystarczy dobra manipulacja, która przyciągnie setki osób i szybkie wyjście z projektu samego autora – może on obiecywać wszystko, co najlepsze, ostatecznie nie robiąc nic. NFT to projekty spekulacyjne, dlatego łatwo więc o tego typu nieprzyjemne sytuacje.
Załóżmy jednak, że wszystkie projekty dobrze weryfikujemy albo żyjemy w idealnym świecie i oszustów po prostu nie będzie. Pojawia się natomiast problem nieco bardziej złożony. Tokeny NFT w głównej mierze stworzone są na bazie Ethereum, a ten zaś działa w systemie proof-of-work (Ethereum Proof of Work). Zatem jeżeli wytworzony zostanie nowy token i pojawią się transakcje z nim związane, to górnicy będą musieli „odkrywać” nowe bloki. Ruch w sieci się zwiększa, a NFT staje się niekorzystne dla środowiska. Nieoficjalne dane wskazują na ślad węglowy pozostawiony przez wybijanie tokenu to ok. 35-45 kg CO2 co odpowiada ~6000 godzin oglądania YouTube. Z drugiej jednak strony, możecie powiedzieć, że transport lądowy, powietrzny czy morski pozostawia znacznie większe zanieczyszczenia – zatem czemu karać za to rozwijającą się technologię?
Tutaj pojawia się więc pytanie – czy zwyczajne tworzenie obrazków (bądź innych treści) w sieci, które mają negatywny wpływ na środowisko jest akceptowalne? Zwłaszcza w momencie światowych problemów klimatycznych? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami. Rozwiązaniem problemu może być system proof-of-stake, który nieco zmieni działanie sieci Ethereum – kiedy on jednak nastąpi, nie wiemy. Obecnie, niektóre sieci, podczas transakcji pobierają tzw. opłatę gazową. Ta ma służyć jako rekompensata za emitowane gazy cieplarniane – nie jest to jednak rozwiązanie idealne.
NFT to przyszłość, tylko jeszcze nie wiadomo czy świetlana
NFT to projekt, o którym na pewno jeszcze nieraz usłyszymy. Tokeny, których wartość wyliczana jest w milionach, przyciągają uwagę nawet zwykłego Kowalskiego. Nie należy jednak zapominać, że działanie NFT jest nieco wątpliwe. Póki co nie jest to coś na tyle przełomowego, aby skutecznie zmieniło nasz świat. Tworzenie unikatowych dzieł w sieci jest w pewien sposób ciekawe, ale czy potrzebne? Być może za jakiś czas komuś uda się wykorzystać tę technologię w nieco lepszy sposób niż stworzenie klubu znudzonych małp i wtedy będziemy mogli mówić o prawdziwej rewolucji.
Warto więc obserwować to, co stanie się z NFT w przyszłości. Osobiście nie polecam jednak traktować tokenów jako formy inwestycji – to bardzo ryzykowny obszar rynku. Skąd więc fenomen NFT skoro jego wykorzystanie jest dyskusyjne, a dodatkowo przynosi wiele złego dla środowiska? Można przypuszczać, że ta popularność powstała ze względu na duże pieniądze, które stoją za projektami, a to przyciąga ludzi najbardziej. Nie negujmy jednak samej idei – ta jest ciekawa. Czekamy więc na kolejne pomysły związane z technologią NFT, a tymczasem zapraszamy do dyskusji. Czy według Was tokeny NFT mają przyszłość? Piszcie w komentarzach.
Autor: Patryk Pawelak
Pokaż / Dodaj komentarze do: NFT - co to jest i dlaczego jest tak popularny?