Xbox (i PC!) Game Pass - najwieksze perełki
Jeżeli macie problem ze znalezieniem gry dla siebie, lub zaczynacie odczuwać, że granie to zbyt drogie hobby, to Xbox Game Pass jest perfekcyjnym rozwiązaniem problemu. Za parędziesiąt złotych otrzymujecie dostęp do ogromnej biblioteki* wartej grube tysiące. I co najlepsze - działa to nie tylko na Xboksach, ale i na PC. Nie ma lepszego sposobu na grową chandrę. Dzięki XGP można wypróbować bez zobowiązań produkcje, po które normalnie by się nie sięgało, oraz największe przeboje ostatnich lat. W tym zestawieniu pokazujemy jednak nie to, co jest oczywiste - pomijamy tytuły pokroju Gears of War, Halo, Forza, Far Cry 5, czy Assassin’s Creed: Odyssey. Tym razem naświetlimy gry, które są bardzo dobre i powszechnie cenione, ale… i tak łatwo je pominąć i o nich zapomnieć. A tak się składa, że jest ich w usłudze Microsoftu całe multum. Dlatego nie dajcie się chwilowej niechęci do grania, która chwyta każdego z nas - lekarstwo na nią jest tuż pod nosem. Gier na rynku jest tyle, że na pewno znajdziecie coś dla siebie - a zwłaszcza w Game Passie. Zapraszam na przegląd nieoczywistych hitów zawartych w tej usłudze. Jeżeli ich jeszcze nie spróbowaliście, to czeka was niezła przygoda:
*warto pamiętać, że co jakiś czas lista tytułów w Game Pass jest zmieniana, więc jeżeli czytasz ten tekst “w przyszłości” może się zdarzyć, że pewnej pozycji z listy już w usłudze nie będzie.
Resident Evil - ranking serii
10. Undertale
Kultowy już RPG od Toby’ego Foksa. To, co kryje się pod niepozorną, bardzo umowną czarno-białą oprawą to jedna z najciekawszych i najbardziej angażujących opowieści w świecie gier. Z niezwykłymi postaciami, muzyką i zakończeniem, które zostaje w pamięci na zawsze. Jeżeli nigdy nie graliście w Earthbound i nie wiecie czym są te całe motherlike’i to najlepszym sposobem, by poznać ten podgatunek RPG-ów będzie właśnie Undertale. Połączenie świata widzianego w krzywym zwierciadle z realizmem magicznym i całą serią mrocznych rzeczy dziejących się w wyglądającej pogodnie grze zawsze działa na wyobraźnię. Nie dajcie się zwieść minimalistycznemu stylowi, to zdecydowanie jeden z najciekawszych scenariuszy, jakie można spotkać w grach wideo.
9. Art of Rally
Gry rajdowe to domena dużych serii? Na szczęście nie! Nie trzeba ograniczać się, do kolejnych odsłon serii Dirt czy WRC, żeby się świetnie bawić na szutrze, asfalcie, śniegu czy też powierzchni mieszanej. Art of Rally to zdecydowanie tytuł zasługujący na „Art” w swym tytule. Kamera oryginalnie zawieszona tak jakby pokazywała akcję z transmisyjnego helikoptera, zróżnicowany wybór pojazdów, piękne i bardzo klimatyczne trasy - nie trzeba nic więcej, by się zrelaksować za wirtualnym kółkiem. Kto by pomyślał, że tak widowiskowy sport można efektownie pokazać również w tak oszczędny sposób. Nie wolno przegapić tej gry.
8. Firewatch
W zalewie gier typu walking sim (”symulator chodzenia”), większość stawia na horror, straszenie i zwiedzanie opuszczonych miejsc. A co gdyby zamienić to wszystko na piękny, skąpany w słońcu park narodowy? Firewatch pokazuje, że to dobra droga, opowiadając historię mężczyzny, który szuka siebie i nowego sposobu na życie pracując jako strażnik rezerwatu przyrody, wypatrujący pożarów lasu. Jego tragiczna przeszłość jest jednak niemożliwa do zapomnienia. Nowa intryga, jaką spotyka pośród drzew, jest niesamowicie ludzka, angażująca i budująca niespodziewane napięcie. Firewatch to przykład nowoczesnego pisania fabuł, które potrafią umieścić gracza w ciele kogoś, kto nie ma supermocy i nie spotyka się ze zjawiskami nadprzyrodzonymi. Nie jest to potrzebne do opowiedzenia poruszającej historii.
7. Gorogoa
Łamigłówki to dla was chleb powszedni i kochacie rozwikływać przeróżne tajemnice? Jeżeli tak, to Gorogoa zrzuci was z siodła i przedstawi zupełnie inny wymiar zagadek. Wszystko układa się tu w pięknie ilustrowaną historię, przedstawioną na kolejnych kartach magicznej księgi. Połączenie narracji z szukaniem rozwiązań kolejnych problemów jest angażujące i sprawia tonę przyjemności dzięki wspaniałym animacjom łączącym kolejne panele gigantycznej układanki. Jest to gra idealna dla każdego, niezależnie od stażu czy preferencji, przy której można się nie tylko wyluzować, ale i poczuć naprawdę mądrze, odkrywając kolejne rozwiązania.
6. Maneater
Jesteś rekinem pożerającym wszystko na swej drodze, czy da się lepiej? Tak, dlatego do gry dołożono również sporo elementów RPG, pozwalają one stworzyć przepotężnego żarłacza, przed którym nic nie będzie w stanie uciec. W kwestii technicznej i ogólnego dopracowania może i nie jest to mistrzostwo świata, ale musicie przyznać, że sam pomysł na ten tytuł wystarczy, by chcieć go spróbować. A gdy już spróbujecie to, na pewno kilka godzin błyskawicznie ucieknie wam z zegarka. Maneater to idealna gra do usług pokroju Game Pass - niby ciekawa, ale większość osób jednak po nią nie sięga. Skoro jednak jest w abonamencie i nie trzeba już jej „kupować” to aż się prosi, żeby dać jej szansę. I to się zdecydowanie opłaci.
5. Scarlet Nexus
Trudno obecnie o bardziej zróżnicowany gatunek niż RPG Akcji - takie określenie dla gry już praktycznie nic nie znaczy, tyle kompletnie różnych od siebie tytułów można w ten sposób opisać. Scarlet Nexus to japońska, przepełniona technologią i potworami, stawiająca zdecydowanie na element akcji i widowiskowej walki wersja tego gatunku. Jeżeli szukacie zatem przede wszystkim widowiskowości, podlanej solidną dawką historii i rozwoju postaci, w cyberpunkowym świecie, to powinniście wykopać ten, niesłusznie zapomniany przez świat, tytuł. Dodatkowo - jest to bardzo rozbudowana gra, posiadająca dwie oddzielne kampanie dla dwójki głównych bohaterów, które pozwalają uzyskać unikalne spojrzenie na budowę całego świata. Efektowna, piękna, ciekawa produkcja, o której się prawie nie mówi.
4. Tetris Effect: Connected
Co nowego można niby wprowadzić do Tetrisa? Wielu uzna, że nic i że nie można już tej mechaniki ulepszyć, albo sprawić, że stanie się szalenie efektowna i uzależniająca. Twórcy Tetris Effect: Connected nie przejęli się tymi zastrzerzeniami i po prostu dostarczyli nam niesamowitego Tetrisa. Dosłownie niesamowitego, takiego, przy którym siedzi się na krańcu fotela i chce się skakać w rytm muzyki, przeżywając kolejne senne wizualizacje zalewające ekran. Nie wierzycie? By to przeżyć wystarczy przecież jedno kliknięcie - pobieżcie, spróbujcie, przepadnijcie. Gigantyczne odnowienie prawdziwej klasyki.
3. Two Point Campus
Umieszczenie strategii ekonomicznej w miasteczku akademickim i podlanie tego wszystkiego solidną dawką komedii? Ponad 25 lat temu kultowe studio Bullfrog zrobiło taki tytuł, tylko że akcję umieścili w szpitalu (Theme Hospital), odnosząc wielki sukces, i doskonale łącząc humor z zarządzaniem. Two Point Campus tworzą weterani z tego niegdyś słynnego brytyjskiego studia. Dzięki tej grze zbudujemy własny kampus, dbając o to, by nasi podopieczni wyrośli na wybitnych naukowców. Łączenie ciekawej tematyki z rozbudowanymi metodami zarządzania i wpływania na to jak przebiega akademickie życie, udało się tu doskonale.
2. Zombie Army 4: Dead War
Stare, dobre strzelanie do zombie połączone ze strzelaniem do nazistów? Kampania możliwa do rozegrania w co-opie dla czterech graczy? Czysty fun? Ja poproszę! Jeżeli krwawe szaleństwo z bronią palną jest tym, czego szukacie w grach, to Zombie Army 4: Dead War gwarantuje wam masę zabawy. Jest lekkie i niezobowiązujące, ale naprawdę trudno się oderwać od tego festiwalu pomysłów żywcem wyciętych z taniego kina akcji. Tu wszystko może się zdarzyć i mimo zdecydowanie ciemnych barw i stylistyki slashera, ten tytuł to festiwal radosnego strzelania - dokładnie takiego, za jakie kochamy Dooma czy Wolfensteina, tylko w zupełnie nowej odsłonie.
1. Wreckfest
Wielki powrót gatunku ścigających się złomów - i to jaki! Wreckfest to fantastyczna gra zapewniająca doskonałą zabawę każdemu, kto potrafi trzymać pada. Nie ma znaczenia czy jesteś fanem samochodów, czy nie - ich niszczenie zawsze jest szalenie satysfakcjonujące. Twórcy Wreckfest potrafili wziąć dziedzictwo takich zapomnianych przebojów jak Destruction Derby (czy nawet, w pewien sposób serii TOCA) i zrobić z nich grę godną naszych czasów. Masa rodzajów wyścigów, wymyślne tryby, wciągająca kariera i piękna oprawa - wszystko to tworzy zestaw, od którego trudno się oderwać. Jest to także najlepsza alternatywa dla wielkich serii gier wyścigowych, pokroju Gran Turismo, Forzy czy F1.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Xbox Game Pass - najwieksze perełki usługi Microsoftu