ASUS Zenbook A14 to laptop, który ewidentnie celuje w segment MacBooka Air, czyli lekkich kompaktowych notebooków do codziennego użytkowania i pracy niewymagającej bardzo dużych obciążeń. Podobnie jak sprzęt od Apple, nowszy Zenbook wyposażony jest w procesor ARM, ale z racji tego, że mamy do czynienia z komputerem na Windowsie, jest to oczywiście Snapdragon od Qualcomm. Kiedy pierwsze laptopy na tej platformie zadebiutowały w ubiegłym roku, mieliśmy ambiwalentne odczucia. Z jednej strony rzeczywiście oferowały świetny czas pracy na baterii, naprawdę niezłą wydajność w typowych scenariuszach i smukłe konstrukcje niewymagające rozbudowanego chłodzenia. Z drugiej strony wydajność iGPU mocno jednak zawodziła, a fakt zastosowania architektury ARM sprawiał spore problemy z kompatybilnością wielu aplikacji lub wymuszał ich emulację. Jak będzie w tym przypadku? Przekonajmy się.
- Wstęp i specyfikacja
- Podzespoły i oprogramowanie
- Budowa zewnętrzna, głośniki, kamerka i czas pracy na baterii
- Wyświetlacz
- Wnętrze, analiza układu chłodzenia, temperatury, throtting, kultura praca
- Wydajność
- Podsumowanie
ASUS Zenbook A14 to laptop, który ewidentnie celuje w segment MacBooka Air, czyli lekkich kompaktowych notebooków do codziennego użytkowania i pracy niewymagającej bardzo dużych obciążeń.

ASUS Zenbook A14 (UX3407) to 14-calowy laptop należący do kategorii ultralekkich i smukłych, a co za tym idzie niezwykle mobilnych maszyn. Sprzęt waży niecały kilogram, więc w tym aspekcie wypada nawet lepiej od swojego głównego konkurenta, MacBooka Air i to pomimo większego ekranu. Co więcej, producent chwali się tu nawet 32-godzinnym czasem pracy na baterii. Notebook wyposażono w panel OLED, a sercem urządzenia jest wspomniany układ Snapdragon X Elite ze zintegrowaną grafiką Adreno, znaną ze Snapdragonów wykorzystywanych w smartfonach i NPU o mocy obliczeniowej 45 TOPS. Pod maską kryją się 32 GB pamięci RAM typu LPDDR5X oraz szybki dysk SSD o pojemności 1 TB. Jest to laptop skierowany przede wszystkim do osób szukających czegoś do codziennego użytkowania, multimediów i mniej obciążającej pracy. Aczkolwiek Microsoft i Qualcomm chwalili się przed premierą możliwościami, jakie zapewnia AI także w profesjonalnych aplikacjach. Cena Vivobook S15 to 6199 zł, czyli jest bardzo zbliżona do zeszłorocznego Macbooka Air (M3) od Apple (5999 zł).
Specyfikacja ASUS Vivobook S15 | |
---|---|
Ekran | 14" 1920 x 1200 pikseli 60 Hz OLED |
Procesor | Snapdragon X Elite (X1E-78-100) |
Pamięć RAM | 32 LPDDR5X |
Grafika | Adreno X1 |
Nośniki | 1 TB SSD M.2 PCIe 4.0 |
Łączność | WiFi-7, BT v5.4 |
Bateria | 70 Wh |
Wymiary | 31,07 x 21,39 x 1,34 ~ 1,59 cm |
Waga | 0,98 kg |
System | Windows 11 64-bit |
Cena | 6199 zł |
ASUS Zenbook A14 (UX3407) - podzespoły
Procesor
Zaczynamy od procesora, czyli najważniejszego elementu tego laptopa. Warto podkreślić, że Snapdragon X Elite nie bazuje na architekturze x86, jak CPU od Intela czy AMD, ale na technologii ARM, wykorzystywanej głównie w urządzeniach mobilnych, jak smartfony, ale i komputerach Apple Mac (procesory z rodziny M). Mówimy tu więc o gruntownie odmiennej architekturze, co rodzi pewne konsekwencje, o czym później. Snapdragon X Elite produkowany jest w 4 nm i oferuje 12 rdzeni i 12 wątków rozdzielonych pomiędzy trzy klastry i co ciekawe nie ma tu podziału na małe i duże rdzenie jak w smartfonowych Snapdragonach czy ostatnich generacjach Intela. Szkoda jednak, że ASUS Zenbook A14, podobnie jak testowany przez nas wcześniej Vivobook S15, otrzymał najsłabszą wersję tego układu Qualcomm, czyli X1E-78-100, co oznacza maksymalną częstotliwość taktowania wielowątkowego do 3,4 GHz oraz brak trybu Turbo Boost dla dwóch rdzeni. Dla porównania, najmocniejszy wariant pochwalić może się taktowaniem wielordzeniowym na poziomie 3,8 GHz oraz trybem Turbo osiągającym 4,3 GHz na dwóch rdzeniach. Snapdragon X Elite wyróżnia się pojemnością pamięci cache drugiego poziomu wynoszącą 12 MB na klaster, co łącznie daje 36 MB. Jeśli chodzi o pamięć L3, to otrzymujemy już tylko 6 MB. Procesor obsługuje RAM typu LPDDR5X o prędkości do 8448 MT/s i pojemności kości do 64 GB.
Karta graficzna
Jak już wspominaliśmy, laptop do wyświetlania grafiki wykorzystuje zintegrowany układ Adreno X1. Zastosowany tu wariant Snapdragon X Elite (X1E-78-100) zapewnia iGPU o mocy obliczeniowej tylko 3,8 TFLOPSa, kiedy wydajniejsze wersje oferują 4,6 TFLOPSa. Producent podaje, że grafika zawiera do 6 procesorów cieniujących, łączących 1536 jednostek ALU FP32, podzielonych na 6 bloków SP, zdolnych do przetwarzania 96 tekseli na cykl. Te mogą pracować z maksymalną częstotliwością taktowania na poziomie 1,5 GHz. Układ może pochwalić się przetwarzaniem do 72 gigapikseli na sekundę. Adreno X1 obsługuje główne graficzne interfejsy API, w tym DirectX 12.1 (Shader Model 6.7), DirectX 11, Vulkan 1.3 i OpenCL 3.0. Niestety iGPU nie obsługuje DirectX 12.2, więc już na starcie nieco odstaje od konkurencji.
Pamięć RAM
ASUS Zenbook A14 kryje pod maską 32 GB niskonapięciowej pamięci LPDDR5X o wysokiej częstotliwości taktowania 8448 MT/s oraz bliżej nieokreślonych opóźnieniach (niestety żadne oprogramowanie diagnostycznie nie działało jak należy, o czym za chwilę). Kości oczywiście wlutowane są na stałe, co jest typowe dla modułów LPDDR5X i ogranicza przyszłą modernizację tych podzespołów. Choć trzeba uczciwie przyznać, że 32 GB to bardzo przyszłościowa pojemność, nawet w obliczu posiłkowania się pamięcią operacyjną przez iGPU.
Pamięć masowa
W przypadku nośnika danych producent zainstalował pojedynczy dysk Micron, który korzysta ze standardu PCIe 4.0, co pokazują testy wydajności w popularnym benchmarku. Nośnik bazuje na 176-warstwowych kościach tego samego producenta i autorskim kontrolerze. Jest to typowy budżetowy dysk, który niestety bazuje na kościach typu QLC. Zastosowany tu model o pojemności 1 TB oferuje sekwencyjny odczyt na poziomie 7000 MB/s i zapis 6000 MB/s. W codziennym użytkowaniu to wystarczające wartości i dysk sprawdzi się nie tylko na potrzeby systemowego dysku czy wydajnego magazynu danych, ale i usatysfakcjonuje profesjonalistów zajmujących się renderowaniem czy obróbką danych w wysokich rozdzielczościach.

Łączność bezprzewodowa
ASUS Zenbook A14 obsługuje najnowszą generację łączności bezprzewodowej Wi-Fi, czyli Wi-Fi 7, które wprowadziło m.in. wsparcie dla kanału o szerokości 320 Hz. Biorąc pod uwagę, że na rynku pojawia się coraz więcej routerów obsługujących ten standard, w tym coraz bardziej przystępne modele, takie rozwiązanie jest bardzo przyszłościowe. Sprawdziliśmy realne możliwości kładu Qualcomm FastConnect 7800 i choć producent obiecuje prędkości sięgające 5,8 Gb/s na paśmie 6 GHz, to nasze testy pokazały raczej prędkości rzędu 2120 Mb/s - to jednak wciąż świetne rezultaty. Dodatkowo otrzymujemy obsługę Bluetooth 5.4.
Oprogramowanie
Na dysku preinstalowany jest standardowy dla ASUSa pakiet oprogramowania, włącznie z systemem Windows 11 Home. Najważniejszym programem jest oczywiście MyASUS. Jest to swoiste narzędzie diagnostyczne, centrum aktualizacji sterowników czy wsparcia technicznego. Znajdziemy tu choćby rozwiązanie, które pozwala limitować poziom naładowania baterii do 80% lub 60%, co jest istotne z punktu widzenia jej żywotności. Oczywiście istotnym elementem Zenbooka A14, jako sprzętu klasyfikującego się jako Copilot+ PC, jest integracja sztucznej inteligencji. Niedawno omawialiśmy możliwości takiego sprzętu na bazie konkurencyjnego laptopa, więc zainteresowanych odsyłamy do TEGO tekstu. Trzeba przyznać, że wygląda to zdecydowanie lepiej niż przed rokiem, kiedy wszystkie te funkcje AI były jeszcze w powijakach, choć z drugiej strony część z nich wówczas była bezpłatna, a teraz wymaga płatnej subskrypcji (np. Cocreator w Paint).

ASUS stara się dołożyć coś od siebie w kwestii AI i udostępnia choćby aplikację StoryCube do zarządzania naszymi zasobami cyfrowymi. W praktyce ta wykorzystuje sztuczną inteligencję do automatycznego porządkowania naszych zdjęć i filmów.

ASUS Zenbook A14 (UX3407) - budowa zewnętrzna
Nowe Zenbooki od ASUSa to naszym zdaniem jedne z najładniejszych ultrabooków na rynku, a Zenbook A14 wręcz urzeka przy pierwszym kontakcie. Laptop prezentuje się niezwykle stylowo, a do tego jest bardzo kompaktowy. Mierzy tylko 1,34 cm grubości (1,59 cm w najgrubszym miejscu) i waży zaledwie 980 gramów, więc mówimy o jednym z najlżejszych urządzeń w tej klasie.

Podobnie jak w testowanych przez nas ostatnio Zenbookach, A14 posiada obudowę wykonaną z tworzywa, które ASUS nazywa Ceraluminum, czyli połączenia aluminium i ceramiki. Producent zapewnia, że proces ceramizacji gwarantuje większą wytrzymałość i odporność na zarysowania i choć nie odważyliśmy się tego sprawdzić w praktyce, to rzeczywiście materiał wydaje się bardzo trwały, a jednocześnie gładki i przyjemny w dotyku. Zresztą otrzymana przez nas beżowa wersja kolortstyczna Zabriskie Beige prezentuje się naszym zdaniem kapitalnie, nadając notebookowi stylu, a jednocześnie unikalnego charakteru. Kolejną zaletą tego tworzywa są brak smug i odcisków palców, co często jest zmorą współczesnych laptopów.

Do tego konstrukcja jest też całkiem sztywna, a trwałość zawiasów nie budzi naszych obaw. Co więcej, notebook otrzymał certyfikat militarny MIL-STD-810H, który potwierdza, że komputer radzi sobie nawet w skrajnych warunkach. To bardzo istotne w przypadku mobilnego sprzętu.

Design to naszym zdaniem bardzo mocna strona Zenbooka A14. Jego elegancki styl podkreślony jest przez bardzo minimalistyczne wzornictwo z gładką klapą, na której umieszczono grawerowane logo ASUS Zenbook. Warto odnotować, że sprzęt dostępny jest w jeszcze jednej wersji kolorystycznej, a mianowicie Iceland Gray. Nowoczesny styl podkreślają też bardzo smukłe ramki wokół ekranu, a dbałość o szczegóły widać tu na każdym kroku. To zdecydowanie jeden z lepiej wykonanych laptopów, jakie mieliśmy okazję testować w ostatnim czasie i ASUS trzyma wysoki poziom tej linii. Jedyne, do czego możemy się tu przyczepić, to fakt, że pokrywa nie otwiera się w pełnym zakresie do 180 stopni, a jedynie do ok. 140-150 stopni.
Klawiatura
Klawiatura również jest praktycznie identyczna jak w przypadku ZenBooka S 14, co oznacza typową wyspową konstrukcję o klawiszach z dość niskim skokiem (1,3 mm), który jest nieco gąbczasty, jak to w większości membranówek. Niemniej klawisze charakteryzują się subtelnym zagłębieniem (0,1 mm), które poprawia ergonomię i są naprawdę responsywne, a ich praca nie budzi żadnych zastrzeżeń. Z racji tego, że mamy do czynienia z 14-calowym modelem, nie dziwi brak sekcji numerycznej, tym bardziej że ewidentnie brakuje na nią z miejsca. Nie jesteśmy jednak fanami pomniejszonych klawiszy strzałek kierunkowych, bo ich ergonomia pozostawia sporo do życzenia. Sam układ jest jednak wygodny i bardzo szybko się do niego przyzwyczailiśmy. Świetnie prezentuje się też białe podświetlenie, którego intensywność można regulować (3 stopnie + opcja wyłączenia), a producent nie zapomniał o iluminacji dodatkowych oznaczeń na klawiszach. Oczywiście nie zabrakło też licznych skrótów klawiszowych, które oferują dodatkowe opcje, a jest też nowy klawisz uruchamiający Copilota, czyli AI od Microsoftu (ten zastąpił prawy Ctrl).

Touchpad
Producent starał się maksymalnie wykorzystać dostępną powierzchnię na touchpad, dzięki czemu jest on naprawdę duży (ok. 12,5 x 8 cm) jak na 14-calowy notebook. Ten wykonany jest ze szkła i zapewnia dobrą precyzję oraz świetny ślizg palca, a do tego nie ma problemu z prawidłową obsługą gestów nawet przy krawędziach, co nie jest standardem. Dodatkowo producent umieścił tu wiele przydatnych inteligentnych gestów, uruchamianych na krawędziach touchpada, jak np. możliwość regulacji jasności ekranu czy przewijanie do przodu i do tyłu. Pochwalić trzeba także głębokość kliku, przez co nie mamy wrażenia, że naciskamy blat biurka.

Porty
Pod kątem dostępnych portów jest nieźle, ale mogło być lepiej, choć zdajemy sobie sprawę z ograniczeń tak smukłej i kompaktowej konstrukcji. I tak, z lewej strony znajdziemy HDMI 2.1 TMDS, dwa Thunderbolt 4 z obsługą monitorów zewnętrznych, Power Delivery i superszybkiego przesyłu danych 40 Gb/s i pojedyncze gniazdo audio na słuchawki i mikrofon, a z prawej umieszczono pojedyncze USB 3.2 Gen 2 Type-A i to tyle. W sumie więc niczego poza czytnikiem kart pamięci nie brakuje, ale trzeba jednak pamiętać, że jedno ze złączy USB typu C wykorzystywane będzie do podłączania zasilacza laptopa, a brak drugiego USB typu A może zmuszać nas do sięgania po zewnętrzne huby.

Audio
Laptop otrzymał system audio składający się z dwóch głośników. Może nie są to jedne najlepszych głośników wbudowanych w laptopa, jakie kiedykolwiek testowaliśmy, ale grają zaskakująco dobrze jak na tak niewielki sprzęt. Najbardziej chyba zaskakuje fakt, ile mocy potrafią wygenerować, a jednocześnie oferują czysty, klarowny dźwięk, który nie jest taki płaski jak w większości modeli. Co prawda, sprzęt zyskałby na dedykowanych głośnikach niskotonowych, ale mimo wszystko nie zawodzi w tym aspekcie, choć ZenBook S 14 wypadał lepiej w tej kwestii.
Sensory, kamerka i zabezpieczenia biometryczne
Kamerka oferuje przyzwoitą jakość obrazu i radzi sobie nawet w gorszych warunkach oświetlenieowych. Ma jednak tendencję do przeostrzania, a tradycyjnie pojawiają się też zaszumienie i prześwietlenia od strony okna. Warto odnotować, że możemy wykorzystać Windows Studio Effects do stosowania różnych filtrów podczas wideorozmów i rozmywania tła. Nie działa to może perfekcyjnie, ale generalnie sprawdza się, więc fani tego typu dodatków będą zadowoleni. Laptop otrzymał też kamerkę na podczerwień, która wykorzystywana jest do biometrycznego logowania do systemu (Windows Hello), co istotne, bo nie uświadczymy tu czytnika linii papilarnych. Zabrakło nam jednak fizycznej przesłony kamerki (tę można dezaktywować skrótem klawiszowym). Warto także wspomnieć o tym, że kamerka ASUS AiSense śledzi nasz wzrok i może rozpoznać, kiedy odwracamy go od ekranu, na przykład podczas rozmowy, po czym przyciemnia ekran, dopóki ponownie nie zaczniemy patrzeć na wyświetlacz, chroniąc w ten sposób naszą prywatność. Pod maską znajdziemy za to procesor bezpieczeństwa Microsoft Pluton, zaprojektowany do bezpiecznego przechowywania poufnych danych, jak klucze szyfrowania.

Akumulator i czas pracy na baterii
ASUS chwali się, że zastosowany tu 3-komorowy akumulator o pojemności 70 Whr pozwolić ma, według producenta, nawet na 32 godziny pracy bez sięgania po ładowarkę. W naszych testach nie udało się uzyskać takiego wyniku, ale nie da się ukryć, że jest to mocna strona laptopa. Przy jasności ustawionej na 50% z wyłączonym podświetleniem klawiatury, włączonym Wi-Fi i w trybie pracy Standard w teście baterii PCMark 10, który emuluje pracę biurową z wykorzystaniem pakietu Office, uzyskaliśmy rewelacyjny wynik 17 i pół godziny. To jeden z najlepszych wyników, jakie odnotowaliśmy w naszych testach, choć recenzowaliśmy już laptopy z CPU Intela, które wypadały jeszcze lepiej w tym aspekcie, więc nie można mówić o rekordach.

ASUS Zenbook A14 (UX3407) - wyświetlacz
Ekran w otrzymanej przez nas wersji Zenbooka A14 to dość podstawowy panel OLED o rozdzielczości 1920 × 1200 pikseli, bez obsługi dotyku, z odświeżaniem 60 Hz. Specyfikacja na stronie producenta wspomina jednak o opcji OLED 3K (2880 x 1800 pikseli) 120 Hz, ale zapewne takowa dostępna będzie tylko na wybranych rynkach. Tak czy inaczej, nie ma wariantu dotykowego, co z naszej perspektywy nie jest dużą stratą, bo oznacza, że nie musimy zmagać się z efektem ziarnistości, który jest zauważalny na jasnych tłach w dotykowych ekranach OLED.
Pomimo relatywnie niskiej rozdzielczości ekranu, jak na dzisiejsze standardy, wyświetlacz Zenbooka A14 świetnie sprawdza się w codziennym użytkowaniu – oferuje głęboką czerń, wysoki kontrast i piękne kolory z pełnym pokryciem gamy DCI-P3 (typowe cechy OLEDów). Rozdzielczość 1920 × 1200 pikseli jest wystarczająco ostra dla ekranu o przekątnej 14 cali i żałujemy jedynie, że ASUS nie zdecydował się na wyższą częstotliwość odświeżania, bo przyzwyczajeni jesteśmy już do płynniejszych paneli niż 60 Hz.
Praktycznie jedynym minusem OLEDów (poza oczywiście większym ryzykiem wypalenia obrazu) jest niższa jasność względem matryc LCD. ASUS Zenbook A14 daje radę jednak i w tym aspekcie, bo osiąga do 600 nitów w HDR, w SDR bez problemu uzyskaliśmy przeszło 380 nitów. Wyświetlacz posiada błyszczącą powierzchnię, więc w przypadku pracy na zewnątrz ekran mocno odbija otoczenie. Niewątpliwym atutem OLED-ów jest również nieosiągalnie niski dla LCD-ków czas reakcji pikseli, co oznacza praktyczny brak smużenia.
Pokrycie gamutów sRGB i DCI-P3
Ustawienia fabryczne (tryb domyślny):
- Punkt bieli: 6724K
- Jasność bieli: 323,3 nitów
- Jasność czerni: 0 nitów
- Kontrast rzeczywisty: Nieskończony
- Średni błąd Detla E: 1,47 (sRGB) i 1,52 (DCI-P3)
Ekran jest szerokogamutowy i weryfikacja kolorymetrem potwierdziła, że mamy do czynienia z panelem, który śmiało może być wykorzystywany przez profesjonalistów. Producent obiecywał 100% pokrycie palety barw DCI-P3 i zastosowany ekran rzeczywiście zanotował w naszym pomiarze 99,7% pokrycia tego gamutu, przy objętości 122,2%. Trzeba przy tym pamiętać, że jest to bardzo wymagający standard, wykorzystywany głównie w branży filmowej, dlatego tak wysokie wyniki zasługują na duże uznanie. W przypadku bardziej popularnego gamutu sRGB rezultaty także są rewelacyjne, ponieważ pokrycie wyniosło 100%, a objętość to aż 172,5%. Odrobinę gorzej wypadło Adobe RGB, uzyskując odpowiednio 95,3% oraz 118,9%. Kolory domyślne zdają się bardzo cukierkowe i mocno nasycone, ale można ograniczyć ten efekt stosownym profilem. Czerń zachwyca, a kąty widzenia są bardzo szerokie (178° w obu płaszczyznach). Organiczny wyświetlacz bardzo dobrze radzi sobie z technologią HDR (co potwierdza standard VESA DisplayHDR 600 True Black), co wynika także ze specyfiki OLED-ów (ze względu na nieograniczony kontrast i możliwość kontroli emisji światła na poziomie subpiksela, potrafią dużo lepiej lokalizować efekty HDR).

Błąd DeltaE dla sRGB
Pochwalić trzeba również fabryczną kalibrację. Temperatura barwowa jest co prawda odrobinę zawyżona względem neutralnej wartość 6500K (6724K), ale średni błąd Delta E wynosi zaledwie 1,47 dla gamutu sRGB i 1,52 dla DCI-P3, co oznacza bardzo dobrą precyzję w reprodukcji kolorów. Przyczepić można się jedynie do przebiegu gammy lokalnej. Niemniej jednak laptop praktycznie zaraz po zakupieniu nadaje się do profesjonalnej pracy z grafiką, bez konieczności przeprowadzania kalibracji (choć ta oczywiście jest w stanie jeszcze poprawić te wyniki).

Błąd DeltaE dla DCI-P3
Na pozytywny odbiór obrazu wpływa także brak typowych dla LCD-eków problemów z podświetleniem matrycy i efektów typu IPS Glow czy clouding. Na temat wypalania obrazu i powidoków w OLED-ach napisano już tak wiele, że nie będziemy się powtarzać. Trzeba jednak pamiętać, że wiele zależy od użytkowania i jeśli będziemy trzymać się pewnych zasad, to nie powinniśmy mieć problemów. Poza tym współczesne OLED-y korzystają z rozwiązań (tutaj jest to pakiet ASUS OLED Care), które niwelują tę przypadłość lub znacząco ją opóźniają.

ASUS Zenbook A14 (UX3407) - wnętrze i analiza układu chłodzenia (temperatury, throttling) + kultura pracy
Aby zdjąć dolny panel, musimy najpierw odkręcić 10 śrubek typu Torx (T5), ale samo podwozie schodzi już relatywnie łatwo i nie mieliśmy obaw o jego uszkodzenie podczas tego procesu. Kiedy się już się z tym uporamy, naszym oczom ukaże się układ chłodzenia, na który składają się dwa niewielkie wentylatory, dwa radiatory i pojedynczy ciepłowód. W oczy rzuca się też ogromna bateria, ale jej powierzchnia wynika z faktu, że jest ona bardzo cienka. Jak już wspominaliśmy, pamięci RAM są przylutowane do płyty głównej (podobnie jak karta sieciowa), a znajdziemy tu też tylko jeden slot M.2 na dyski SSD, więc w razie potrzeby rozszerzenia pamięci wewnętrznej komputera, trzeba będzie podmienić ten instalowany fabrycznie.


Testy przeprowadzaliśmy w trybie Pełnej prędkości, który podbija limit mocy procesora do 50 W. Niemniej jednak CPU praktycznie natychmiast thorttlinguje do poziomu 2,6 GHz w benchmarku Cinebench 2024 i wartość 3,4 GHz zobaczyć można jedynie w trakcie lżejszych obciążeń. Temperatura procesora podczas tego testu oscylowała w okolicach 75℃ (chwilowo dobijała jednak nawet do 91℃) i po układzie ARM spodziewaliśmy się niższych wartości. Oczywiście ma to przełożenie na wydajność. Niemniej laptop zdaje test stabilności w 3DMarku, co zresztą zobaczyć możecie poniżej.
_91ab06b0f4.jpg)
Kultura pracy i temperatury obudowy
Jeśli chodzi o kulturę pracy i temperatury obudowy, to również mamy pewne zastrzeżenia. Co prawda pod niewielkim obciążeniem laptop emituje znośny hałas na poziomie 40,1 dB(A), ale kiedy damy mu w kość i procesor znajduje się pod pełnym obciążeniem w trybie wydajności, zmuszając wentylatory do pracy na pełnych obrotach, to przekracza już 50 dB(A). Są to wartości kojarzone raczej z gamingowymi potworami, a nie biznesowymi maszynami. Temperatury w trakcie pracy nie przekraczają 50°C, pozwalając na komfortowe użytkowanie.
ASUS Zenbook A14 (UX3407) - wydajność
Co prawda liczba aplikacji, które działają natywnie na architekturze ARM, regularnie się powiększa i dziś wygląda to znacznie lepiej niż przed rokiem, ale wciąż jeszcze spora część obsługuje jedynie x86 i po prostu nie działa na tego typu platformach lub jest emulowana, co negatywnie przekłada się na wydajność. Dlatego na stałe dorzucamy do naszej metodologii Cinebench 2024 i Geekbench 6.2, które są aplikacjami z natywną obsługą nowych procesorów Qualcomm, dzięki czemu mogą dobrze służyć do porównań z platformami x86. Wyniki Zenbooka A14 są praktycznie identyczne jak testowanego przez nas Vivobook S15, co nie dziwi, bo oba laptopy bazują na tej samej wersji Snapdragona X Elite. Układ ten bardzo dobrze wypada w Cinebench 2024, deklasując między innymi Apple M3, ale i wypadając wyraźniej lepiej również od takich CPU jak Intel Core Ultra 7 155H i Ryzen 7 7840HS, więc nic dziwnego, że Qualcomm chętnie promowało swój nowy SoC tym benchmarkiem. W Geekbench (tu dopiero budujemy bazę wyników) nie wygląda to już tak dobrze, bo choć w teście wielordzeniowym Snapdragon pokonuje M3, to w jednordzeniowym wyraźnie z nim przegrywa. Zresztą musi uznać wyższość układu Apple także w 3DMark Wild Life Extreme, natomiast w Time Spy w ogóle się nie uruchmił (błąd o braku instrukcji SSE 3), mimo że Vivobook S15 z tym samym Snapdragonem, którego tesotwalismy w ubiegłym roku, nie miał z tym problemów. Z drugiej strony tym razem poszedł Blender, z którym ostatnio mieliśmy problemy.
Generalnie grafika Adreno w tym Snapdragonie wyraźnie odstaje, wypadając wyraźnie gorzej niż Radeon 780M czy zintegrowany Intel Arc, nie wspominając już nawet o najnowszych integrach AMD, jak Radeon 8060S. Przez to w grach wygląda to bardzo różnie i na niskich ustawieniach w 1080p w Cyberpunk 2077 uzyskujemy niegrywalny rezultat ok. 22 kl./s, natomiast wbudowany w Shadow of The Tomb Raider benchmark na najniższych ustawieniach w 1200p pokazał średnio 20 kl./s, czyli tyle samo co MacBook Air M3. Podobny wynik (21 kl./s) uzyskaliśmy w Baldur's Gate III, którym Qualcomm chwalił się przed premierą tego Snapdragona. Wielu gier w ogóle nie udało nam się uruchomić, ze względu na brak kompatybilności z platformą ARM. Problemy nie występują jednak tylko w grach, ale także popularnych programach, takich jak Adobe Premiere Pro, które na chwilę obecną obsługiwane są tylko przez emulacje i wciąż czekamy na natywną wersję ARM.
_ee799f9918.jpg)
ASUS Zenbook A14 (UX3407) - podsumowanie i ocena
ASUS Zenbook A14 (UX3407) to bez wątpienia sprzęt, który ma wiele zalet. Zacznijmy od wykonania, które stoi na najwyższym poziomie, a elegancki design tego notebooka niezwykle przypadł nam do gustu (naszym zdaniem to jeden z najładniejszych modeli w tym segmencie). Wszystkie elementy są idealnie spasowane, obudowa z Ceraluminum robi świetne wrażenie, a stylowy beżowy kolor sprawia, że sprzęt wyróżnia się na tle typowych konkurentów. Kolejną mocną stroną tego urządzenia jest wysokiej klasy wyświetlacz OLED, który charakteryzuje się niezwykle szerokim gamutem, bardzo dobrym odwzorowaniem barw (pochwalić trzeba fabryczną kalibrację) i satysfakcjonującą jasnością. Generalnie korzystanie z niego to czysta przyjemność.
Wszystkie elementy są idealnie spasowane, obudowa z Ceraluminum robi świetne wrażenie, a stylowy beżowy kolor sprawia, że sprzęt wyróżnia się na tle typowych konkurentów.
Do tego otrzymujemy naprawdę wygodną klawiaturę i sporych rozmiarów touchpad. Głośniki zaś, jak pisaliśmy, może nie są najlepszymi, jakie kiedykolwiek testowaliśmy, ale grają zaskakująco dobrze, jak na tak niewielki sprzęt. Nie ma też co narzekać na zestaw portów czy kamerkę z obsługą rozpoznawania twarzy. Jednym z największych plusów notebooków na platformie Snapdragon jest zaś czas pracy na baterii, co Zenbook A14 (UX3407) także potwierdza. Jeśli zaś dołożymy do tego szybki dysk SSD i kartę sieciową, 32 GB pamięci RAM i generalnie satysfakcjonującą wydajność w codziennym użytkowaniu, to otrzymujemy laptop, które w typowych scenariuszach sprawdza się wyśmienicie… o ile nie napotkamy problemów z kompatybilnością.

Część aplikacji i gier wciąż ma bowiem duże problemy z obsługą układów ARM na Windowsie, co sprawia, że albo nie działają w ogóle, albo nie zapewniają natywnego wsparcia i są emulowane, co zaś przekłada się na znacznie słabszą wydajność. Co więcej, Snapdragon X Elite posiada raczej słabą zintegrowaną grafikę Adreno, szczególnie w porównaniu z tym, co w tej kwestii mają obecnie do zaoferowania AMD i Intel. ASUS Zenbook A14 (UX3407) kosztuje zaś ok. 6000 zł, co jak na laptopa do "codziennego użytkowania" jest sporą kwotą, a w bardziej profesjonalnych zastosowaniach Snapdragon przegrywa z konkurencją. Jeśli jednak szukacie bardzo mobilnego sprzętu z długim czasem pracy na baterii, kapitalnym designem i generalnie solidną wydajnością, to propozycja ASUSa może spełnić wasze oczekiwania.
ASUS Zenbook A14 (UX3407)
ASUS Zenbook A14 (UX3407) - opinia
ASUS Zenbook A14 (UX3407) - zalety:
- Solidne wykonanie z metalową obudową
- Świetny design
- Smukła i bardzo lekka konstrukcja
- Wysokiej klasy matryca OLED z bardzo dobrą fabryczną kalibracją
- Solidny zestaw portów z dwoma USB4
- Czas pracy na baterii
- Całkiem niezłe głośniki
- Wygodna klawiatura i duży touchpad
- Snapdragon w codziennym użytkowaniu daje radę
ASUS Zenbook A14 (UX3407) - wady:
- Wydajność graficzna poniżej oczekiwań
- Kultura pracy pod dużym obciążeniem pozostawia nieco do życzenia
- Problemy z emulacją i obsługą wielu aplikacji/gier
Cena: od 6199 zł (Kup w sklepie Media Expert)
Gwarancja: 36 miesięcy
Sprzęt do testów dostarczyła firma:

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test ASUS Zenbook A14 (UX3407). Ultramobilny laptop na Snapdragonie