Dość teorii - czas na praktykę. Gdzieś w redakcyjnej graciarni udało się odnaleźć odpowiednią kartę do testów. Jest to Sapphire R9 270 Dual-X 2 GB z BIOSem od analogicznego modelu R9 270X, co oznacza po prostu O/C do poziomu 1050 MHz. Poza tym to ten sam chip Pitcairn XT z 1280 procesorami strumieniowymi, 80 jednostkami teksturującymi, 32 jednostkami rasteryzującymi, a także 256-bitową magistralą pamięci. Oczywiście producent zastosował w tym przypadku architekturę GCN 1. generacji, a liczba ACE wynosi dwa - tak samo jak w HD 7970 i R9 280X.
Do przeprowadzenia pomiarów, podobnie jak we wzorcu z reddita, posłużył wbudowany benchmark gry Ashes of the Singularity, a w roli platformy testowej wystąpiły m.in.: procesor Core i5 6400, 16 GB RAM DDR4 oraz system operacyjny Windows 10. Łącznie zastosowane zostało kilka wersji sterownika graficznego, aczkolwiek ostatecznie wyselekcjonowaliśmy dwie próby najbliższe średniej - bo w praktyce wygląda to tak, że kompatybilność z Async Compute albo jest, albo jej nie ma. Dalsze różnice to już jedynie kwestia niepewności pomiarowej.
16.3.2 - obliczenia asynchroniczne możliwe
16.11.5 - obliczenia asynchroniczne zablokowane
Wyniki jakie są, widać powyżej. Sterownik z marca tego roku po włączeniu Async pozwala podciągnąć frame rate o niespełna 9%. I akurat w tym konkretnym przypadku ma to kluczowe znaczenie dla komfortu rozgrywki - co dobitnie wykazuje składowa dla najbardziej obciążających scen. Niewykluczone też, że użycie mocniejszego GPU poskutkowałby większymi rozbieżnościami, niemniej obecnie nie dysponujemy niestety niczym innym...
Tak czy inaczej, w obliczu uzyskanych odczytów jeszcze bardziej zastanawia, dlaczego AMD odcięło działającą funkcję. I wydaje mi się, że znam odpowiedź - choć ostrzegam, że następny rozdział tej publikacji to już wyłącznie moje domniemania.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Czy AMD rzeczywiście wykastrowało GCN 1.0 z Async Compute? Weryfikujemy doniesienia