iiyama G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle - budowa zewnętrzna, ergonomia i porty
Monitor, tradycyjnie już dla japońskiego producenta, zapakowano w kolorowe pudełko z wizerunkiem cybernetycznej postaci, które zawiera najistotniejsze szczegóły techniczne. Co jednak najistotniejsze w tym przypadku, karton jest sztywny, a producent zadbał o to, by wszystkie elementy zabezpieczyć profilowanym styropianem i piankowymi foliami, więc nie musimy obawiać się o uszkodzenie produktu w transporcie. Nie mamy też żadnych powodów do narzekań na zawartość, ponieważ iiyama dostarcza praktycznie wszystko, czego możemy potrzebować. Mowa tu o bogatym zestawie kabli, począwszy od zasilającego w dwóch wersjach (europejska i angielska wtyczka), przez DisplayPort i HDMI, na USB skończywszy. Całości dopełniają podstawa i ramię oraz elementy montażowe (śrubki i wkrętak).
Przygotowanie sprzętu do pracy wymaga od nas przykręcenia ramienia do tylnego panelu samodzielnie za pomocą czterech śrubek z podkładkami. Później pozostaje jeszcze kwestia dokręcenia samej podstawy do ramienia. Całość zajmuje jednak do 5 minut, więc proces jest naprawdę szybki i raczej nikt nie powinien mieć z nim większego problemu (jedynym problemem może być znalezienie stosownego miejsca na położenie monitora tych gabarytów). Po tym zabiegu wystarczy już tylko podpiąć stosowne kable do zasilania oraz komputera i jesteśmy gotowi do pracy.
G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle to praktycznie bliźniacza konstrukcja do G-Master GB3466WQSU-B1 Red Eagle i wielu innych monitorów tego producenta, bo bazuje na designie, który stosowany jest w produktach G-Master od lat. Stylistycznie brak tu więc świeżości, ale na pewno nie można narzekać na jakość wykonania i zastosowanych materiałów. Tradycyjnie już matryca umieszczona jest za szklaną taflą, a reszta obudowy to wysokiej klasy tworzywo sztuczne o chropowatej powierzchni. Do tego otrzymujemy cienkie ramki wokół ekranu, ale standardowo nie obyło się bez dodatkowego kilkumilimetrowego obramowania, które pochłania martwe pole. Z racji tego, że mamy do czynienia z zakrzywioną konstrukcją, tylny panel tym razem nie posiada żadnych dodatkowych żłobień i zdobień, a jedynie otwory wentylacyjne w górnej części obudowy. Spasowanie poszczególnych elementów jest nienaganne, a na pochwały zasługuje również dobra powłoka antyodblaskowa, która nie jest zbyt ziarnista, przez co udaje się znaleźć kompromis między widocznością w nasłonecznionym pomieszczeniu a odczuwalnym kontrastem. Co równie ważne, panel bardzo łatwo się czyści.
Warto podnieść tu też kwestię zakrzywienia ekranu, o ile w przypadku mniejszych monitorów tego typu konstrukcje przeważnie nie mają zbyt dużego uzasadnienia (szczególnie przy minimalnym zakrzywieniu o promieniu 1800R), tak w przypadku 34-calowego sprzętu o proporcjach ultrawide ma to sens i realnie wpływa na poprawę doznań podczas użytkowania. Szczególnie że zakrzywienie jest tu większe od typowego (1500R), a można było się nawet pokusić o jeszcze większe (np. 1200R lub nawet 1000R). Niemniej jednak „curved” w tym przypadku to nie czysty marketing, a faktyczny atut.
GCB3480WQSU, podobnie jak poprzednik, zamiast tradycyjnych przycisków do sterowania OSD wykorzystuje pięciokierunkowy dżojstik, który znacząco usprawnia sterowanie menu ekranowym. Ten umieszczono na dolnej krawędzi z prawej strony monitora i jest raczej niewielki, ale dobrze wyczuwalny, a nie mamy też uwag do jego pracy (brak nadmiernych luzów czy zbyt sztywnego kliku). Jeśli zaś chodzi o ergonomię podstawy, to pozwala ona na pochylenie (20° w górę; 5° w dół) i regulację wysokości (zakres 110 mm). Wiele konstrukcji ultrawide pozwala jedynie na zmianę pochylenia, więc nowość iiyamy nie wypada źle w tym aspekcie. Na plus zaliczyć trzeba stabilność konstrukcji, co w przypadku tak dużego i szerokiego monitora nie jest łatwe do uzyskania. Nie zabrakło też możliwości wymiany ramienia na inne, zgodne ze standardem VESA 100, co umożliwia także zawieszenie sprzętu na ścianie.
Wszystkie złącza wejścia-wyjścia umieszczono na tyle, w pozycji równoległej do matrycy. Producent przewidział dwa wejścia HDMI i dwa DisplayPort, z czego te pierwsze pozwalają na pracę monitora w natywnej rozdzielczości przy maks. odświeżaniu 100 Hz i żeby wycisnąć z GCB3480WQSU wyższe wartości (do 180 Hz) potrzeba zastosowania DP. Znajdziemy tu także złącze słuchawkowe i koncentrator z dwoma USB 3.0, które umieszczono jednak w taki sposób, że trudno będzie wykorzystać oba jednocześnie. Trochę szkoda, że gniazda uniwersalnej magistrali szeregowej nie są w jakimś łatwiej dostępnym miejscu (np. na lewym boku), bo z tak ukrytych trudno się korzysta, podobnie zresztą wyglądają sprawy z analogowym audio. Do zalet zaliczyć trzeba za to wbudowany zasilacz i głośniki (2x 3 W), które może nie zachwycają jakością (do czego monitory nas już przyzwyczaiły), ale okazują się przydatne w codziennym użytkowaniu, szczególnie jeśli nie posiadamy zewnętrznego zestawu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: iiyama G-Master GCB3480WQSU-B1 Red Eagle - test monitora UWQHD 180 Hz w atrakcyjnej cenie