MSI postanowiło iść śladami kilku swoich rywali i rozszerzyło ofertę akcesoriów dla graczy o samodzielny mikrofon, Immerse GV60.
Popularny producent sprzętu komputerowego chce rozpocząć swoją działalność w tym segmencie od mocnego uderzenia i jego pierwszy mikrofon powinien spełnić wymagania nie tylko graczy streamujących rozgrywkę, ale i osób nagrywających podcasty, wywiady czy wokalistów. A wszystko za sprawą czterech różnych trybów rejestracji sygnału, czyli stereo, wielokierunkowy, kardioidalny i dwukierunkowy.
MSI postanowiło iść śladami kilku swoich rywali i rozszerzyło ofertę akcesoriów dla graczy o samodzielny mikrofon, Immerse GV60.
Tryby można zmieniać za pomocą jednego z trzech pokręteł - dwa pozostałe służą do zmiany głośności mikrofonu oraz odsłuchu (sprzęt posiada złącze audio jack 3,5 mm, dzięki któremu można podpiąć słuchawki). Mikrofon posiada też przycisk do wyciszania i łączy się z komputerem przy pomocy interfejsu USB (nie wymaga przy tym żadnych sterowników i oprogramowania).
Mikrofon obsługuje High Resolution Digital Audio, pozwalając na bezstratne nagrywanie z częstotliwością próbkowania 24bit/96kHz. Jeśli chodzi o wykonanie, Immerse GV60 może pochwalić się aluminiową obudową i designem przypominającym bardzo popularny model Blue Yeti.
Konstrukcja mikrofonu umożliwia umieszczenie go na wysięgniku z wykorzystaniem wbudowanego gwintu, 3-metrowego kabla USB i filtrów pop, a podstawa, która znajduje się w zestawie, pozwala ustawić sprzęt pod odpowiednim kątem. No dobra, ale jak to wszystko sprawdza się w praktyce? Tego i znacznie więcej dowiecie się z naszej wideorecenzji, którą możecie obejrzeć powyżej.
Zobacz także:
- 80-rdzeniowe CPU Ampere Altra przetestowane i oskalpowane
- Nowy flagowiec NVIDII z imponującą specyfikacją. Nawet 48 GB VRAM, 18176 rdzeni CUDA i 800 W
- Rdzeń chińskiej 21-tonowej rakiety leci w kierunku Ziemi i nikt nie wie, gdzie się rozbije
Pokaż / Dodaj komentarze do: Recenzja MSI Immerse GV60. Niczego więcej do szczęścia nie potrzeba