AMD Ryzen 9 7900X - test
Ryzeny 7000 na architekturze Zen 4 to niewątpliwie jeden z najbardziej wyczekiwanych tegorocznych debiutów i jednocześnie pierwszy w serii premier, którą przygotowali dla nas producenci komponentów na koniec 2022 roku. To właśnie nowa rodzina CPU jest głównym bohaterem niniejszego materiału, jako że na tapet trafił model AMD Ryzen 9 7900X. Test ten sprawdzi więc, jak radzi sobie 12-rdzeniowy przedstawiciel linii Raphael, bo taką nazwę kodową ma pierwsza generacja procesorów dla socketu AM5. Z uwagi na sporą liczbę wątków, mamy do czynienia ze sprzętem, w który celować będą przede wszystkim osoby pracujące na komputerze, co jednocześnie sprawia, że konkurencja jest spora, gdyż jako rywali recenzowanego CPU można wskazać choćby Ryzena 9 5950X czy Core i9-12900K, a w niedługim czasie dołączy do nich m.in. Core i7-13700K. Co dokładnie ma do zaoferowania Ryzen 9 7900X, dowiecie się niebawem, a na początek zobaczmy, co zmieniło się w ofercie AMD wraz z wprowadzeniem nowego ekosystemu.
AMD Ryzen 9 7900X to 12-rdzeniowy wariant nowej architektury Zen 4. Zobaczmy, jak poradzi sobie w testach - względem poprzedników i niebieskiej konkurencji.
Osiągi CPU z kartami AMD/NVIDIA, cz. 2 - Alder Lake, Skylake i AMD FX
Kilka słów na temat testowanego procesora
Wspomniana wyżej platforma AM5 to następczyni wysłużonej AM4, która wprowadza sporo nowości. Co ciekawe, to pierwsza podstawka AMD do zastosowań konsumenckich typu LGA, tak więc piny znajdują się w sockecie, a nie są lutowane do procesorów. Tym samym czerwoni dołączyli do Intela, który takie rozwiązanie stosuje od wielu lat, tzn. od czasów LGA 775. Dla nabywców ważniejsza jest jednak pełna kompatybilność z PCIe 5.0, obejmująca się nie tylko slot karty graficznej, ale też osiem dodatkowych linii, które producenci płyt głównych mogą wykorzystać wg uznania, np. na dwa złącza M.2. Aczkolwiek nie obyło się bez sztucznych ograniczeń związanych z chipsetami, bo skorzystać z PCIe 5.0 dla GPU pozwalają wyłącznie modele z literą "E" na końcu. Poza tym zmienił się standard pamięci operacyjnej i od tej pory montować będziemy tylko moduły DDR5 - wstecznej kompatybilności z DDR4 w tym przypadku nie ma.
Jeżeli zaś chodzi o same procesory, nastąpiła zmiana litografii z 7 + 12 nm, odpowiednio dla chipletów i jądra I/O, na 5 + 6 nm. Pozwoliło to podnieść zegary rdzeni (znacząco) oraz Infinity Fabric (nieznacznie), a także pozwoliło inżynierom wykorzystać dodatkowe tranzystory na poprawki w architekturze, zwiększające osiągi na takt. Wśród nich wymienić można usprawnienia front-endu, w tym przewidywania skoków, jednostek wykonawczych, zapisu i odczytu danych z pamięci cache oraz powiększenie cache L2 do 1 MB na rdzeń i wprowadzenie instrukcji AVX512. Przy czym FPU w dalszym ciągu jest 256-bitowe, a to sprawia, że teoretyczna moc obliczeniowa się w ten sposób nie zwiększyła, ale wciąż umożliwia wykonywanie nowych operacji na danych, co w niektórych zadaniach przynosi zauważalne przyspieszenie. Wracając jeszcze do jądra I/O, podczas jego przeprojektowania czerwoni postanowili wreszcie dodać zintegrowane GPU, na architekturze RDNA 2 i wyposażone w dwa CU oraz sprzętowy dekoder AV1 (którego notabene Radeon RX 6500 XT nie ma). Innymi słowy, to głównie wyświetlacz pulpitu, ale bardzo dobrze, że znalazł się na pokładzie, gdyż czasem nawet najprostszy układ graficzny bardzo się przydaje, np. na wypadek awarii karty graficznej.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test AMD Ryzen 9 7900X. Nowy król wydajności... z jednym "ale"