Test i recenzja Xiaomi 13T, czyli tego się nie spodziewałam

Test i recenzja Xiaomi 13T, czyli tego się nie spodziewałam

Kiedy rok po roku testuje się kolejne wersje tych samych smartfonów, trudno nie odnieść wrażenia, że producenci niechętnie podchodzą do zmian i najczęściej ograniczają się do lekkiego liftingu na zewnątrz i w środku, okraszając to trochę wyższą ceną. Ale czy przypadkiem nie jest to pewne uproszczenie z naszej strony, bo przecież technologia nie zmienia się tak szybko, żeby co kilka miesięcy zaskakiwać nas rewolucyjnymi rozwiązaniami. 

Nowy flagowiec, który nie rujnuje domowego budżetu - tak pisałam o Xiaomi 11T. A co sądzę o najnowszej wersji?

 OnePlus Nord 3 5G - test i recenzja nowego „zabójcy flagowców”. Ale czy na pewno?

Tym razem mam okazję sprawdzić, jak wygląda to z perspektywy dwóch lat, bo w moje ręce jakiś czas temu wpadł model Xiaomi 13T, a tak się składa, że nie testowałam ubiegłorocznej wersji. I kiedy patrzę na zdjęcia Xiaomi 11T, mam wrażenie, że zmieniło się całkiem sporo, chociaż z drugiej strony w oczy od razu rzuca się też ta sama prędkość ładowania, co nie wróży najlepiej. No dobra, może lepiej jest w innych elementach najnowszego przedstawiciela serii, który balansuje gdzieś na granicy górnego sektora średniej półki i flagowców, w kilku elementach odważnie rzucając im wyzwanie. 

Specyfikacja Xiaomi 13T
Wyświetlacz 6,67 cala, FHD+ (2712x1220 pikseli), AMOLED, 446 ppi, 144 Hz
Procesor Mediatek Dimensity 8200 Ultra: 1x3.1 GHz Cortex-A78, 3x3.0 GHz Cortex-A78, 4x2.0 GHz Cortex-A55), GPU: Mali-G610 MC6
Pamięć wewnętrzna 8 GB RAM LPDDR5 + 256 GB ROM (UFS 3.1)
Pamięć zewnętrzna  nie
Aparat tylny 50 Mpx + 50 Mpx + 12 Mpx,
Aparat przedni 20 Mpx
Bateria 5000 mAh, szybkie ładowanie 67W z PD 3.0
Połączenia Wi-Fi 6 802.11a/b/g/n/ac/ax, 2,4/5/6 GHz, Bluetooth: 5.2, NFC, dualSIM (2x 5G)
Czujniki czytnik linii papilarnych w ekranie, czujnik oświetlenia, czujnik zbliżeniowy
Złącza USB typu C
System operacyjny  Android 13/MIUI14
Wymiary 162.2 x 75.7 x 8.5 mm
Waga 193 g

Na szczęście jest i wystarczy tylko spojrzeć na możliwości fotograficzne, tj. zestaw aparatów (50 MP główny, 50 MP teleobiektyw i 12 MP ultraszerokokątny) sygnowany marką Leica, która odpowiada również za optymalizację kolorów czy 6,7-calowy panel AMOLED o rozdzielczości 1220x2712 pikseli i odświeżaniu 144 Hz. Do tego dostajemy nowy procesor MediaTek, czyli produkowany w 4 nm procesie technologicznym Dimensity 8200 Ultra, zapewniający aktualne opcje łączności (w tym 5G i Wi-Fi 6), 8 GB pamięci RAM i 256 GB pamięci na dane UFS 3.1, akumulator o typowej pojemności 5000 mAh z szybkim ładowaniem 67W, a wszystko pod kontrolą Androida 13 z nakładką MIUI 14.

Wygląd i jakość wykonania 

Xiaomi 13T dostajemy w skromnym białym kartoniku, na którym znajdziemy dosłownie logo producenta, nazwę modelu i informację o tym, że smartfon został zaprojektowany wspólnie z marką Leica. Nie uświadczymy tu żadnych grafik czy mocnych stron, a informacje o specyfikacji ograniczają się do koloru i wersji pamięci. W środku jest za to bardziej „bogato”, chociaż jeszcze jakiś czas temu powiedzielibyśmy, że typowo - mamy telefon, ładowarkę 67W, przewód USB typu A do typu C, szpilę do otwierania tacki SIM i silikonowe etui. 

Jeśli zaś chodzi o sam smartfon, to mamy do czynienia z konstrukcją o wymiarach 162.2 x 75.7 x 8.5 mm i wadze 193 gramów, która robi świetne pierwsze wrażenie. Bo chociaż wprawne oko i dłonie szybko zorientują się, że ramka jest plastikowa, to w połączeniu ze szklanymi pleckami i wysoką jakością spasowania elementów, mamy wrażenie obcowania z drogim smartfonem (w czym pomaga też świadomość wodo- i pyłoszczelności poświadczonej certyfikatem IP68).

Zwłaszcza w testowanej przeze mnie czarnej wersji kolorystycznej, która wygląda niezwykle stylowo. A przynajmniej jeśli jej nie dotykamy albo trzymamy w etui (swoją drogą świetnie dopasowanym, więc tu duży plus), bo czar pryska po chwili użytkowania - nie zrozumcie mnie źle, Xiaomi 13T wygląda świetnie, ale jest takim lepem na kurz i odciski palców, że w komplecie powinna znaleźć się jeszcze odpowiednia ściereczka do jego czyszczenia.   

Na szczęście w moim przypadku nie było jednak żadnych problemów z ergonomią, smartfon nie miał tendencji do wysuwania się z dłoni (nawet bez etui, a w przypadku szklanych błyszczących plecków różnie z tym bywa), a do tego pomimo sporych rozmiarów oraz wagi wygodnie leżał w ręku i pozwalał na komfortową obsługę elementów na ramce. Oczywiście, jest to współczesny smartfon, więc trzeba przy tym trochę pogimnastykować palce, ale nie ma powodów do narzekania. A skoro już o ramkę zahaczyłam, to lewa strona jest pusta, na prawej znajdują się przyciski zasilania oraz regulacji głośności, na dole złącze USB typu C, mikrofon, grill głośnika multimedialnego i tacka SIM, a na górze moduł podczerwieni, drugi mikrofon i ujście górnego głośnika (do rozmów i elementu zestawu stereo). 

Ekran

Ekran to jeden z tych elementów, którymi Xiaomi 13T chce zaszachować konkurencję, bo chociaż konstrukcja nie jest może bezramkowa i nie chroni jej najnowsza wersja szkła Corning, tylko Gorilla Glass 5, to już specyfikacja wyświetlacza robi wrażenie. Producent zastosował tu 6,67-calowy panel AMOLED (który nazywa CrystalRes, ale to jedynie chwyt marketingowy, a nie jakaś konkretna technologia) o rozdzielczości 1220x2712 pikseli (co daje zagęszczenie pikseli na poziomie 446 ppi) i adaptacyjnym odświeżaniu 144 Hz (30/60/90/120/144 Hz), który wyświetla 68 mld kolorów i oferuje wsparcie dla HDR10+ i Dolby Atmos.

I efekty są naprawdę fenomenalne, bo o wyświetlaczu Xiaomi 13T naprawdę trudno powiedzieć coś złego. Zwłaszcza że do kompletu dostajemy jeszcze przyjazne dla oczu przyciemnianie o wysokiej częstotliwości (PWM 2880 Hz) z wykorzystaniem do 16 tys. automatycznie dostosowywanych poziomów jasności, częstotliwość próbkowania dotyku na poziomie 480 Hz czy wysoką jasność maksymalną 1200 nitów (w trybie automatycznym, bo manualnie 500 nitów) i szczytową 2600 nitów, dzięki której nawet ostre odbijające się od śniegu słońce nie powodowało problemów z widocznością treści na ekranie. 

Jeśli zaś chodzi o możliwość dopasowania ekranu do własnych preferencji, to w ustawieniach znajdziemy opcję wyboru między trybem jasnym i ciemnym (ręcznie, od zachodu do wschodu słońca i według harmonogramu), włączenia trybu czytania (ochrona wzroku z takimi samymi opcjami włączenia jak tryb ciemny), schematu kolorów (Żywe, Nasycony, Oryginalny kolor i Ustawienia zaawansowane z możliwością wyboru między P3 i sRGB oraz suwakami RGB, HSV, kontrastem i gammą) i ich temperatury (domyślne, ciepłe, chłodne i własny) oraz częstotliwości odświeżania (adaptacyjna lub personalizowana 60/144 Hz). Mamy też opcję zmiany rozmiaru tekstu i czcionki oraz dopasowania trybu Always-On Display w zakresie długości czasu wyświetlania informacji, wyświetlanych motywów, tła, zegara czy animacji powiadomień (podświetlane krawędzie).

Wydajność 

Za wydajność Xiaomi 13T odpowiada produkowany w 4 nm procesie technologicznym 8-rdzeniowy układ MediaTek Dimensity 8200 Ultra (1x Cortex-A78 3.1 GHz, 3x Cortex-A78 3.0 GHz i 4x Cortex-A55 2.0 GHz) z GPU Mali-G610 MC6, wspierany przez 8 GB pamięci RAM LPDDR 5 oraz 256 GB pamięci na dane UPS 3.1. Ten zapewnia bezproblemową obsługę systemu i wszystkich zainstalowanych aplikacji - bez niepotrzebnych spowolnień, długiego oczekiwania na ich włączenie, przełączenie się między nimi czy nadmiernego ubijania apek w tle - co było dla mnie pewnym zaskoczeniem, bo dotąd traktowałam to jak „dobrodziejstwo” nakładki interfejsu użytkownika MIUI. 

Co więcej, zastosowany chip gwarantuje wszystkie potrzebne obecnie opcje łączności, czyli (dual SIM 5G, dwuzakresowe WiFi 6, Bluetooth 5.4, NFC) i nawigacji (GPS, GLONASS, BDS, GALILEO, QZSS) - podczas testów nie miałam problemów z żadną z nich, zarówno szybkością, jak i stabilnością połączeń. Na plus zaliczyć należy również fakt, że telefon nie ma w zwyczaju nadmiernie się nagrzewać i chociaż trudno powiedzieć, czy to zasługa zastosowanej komory parowej 5000 mm², rączek na mrozie na Xiaomi 13T nie ugrzejemy. Test w programie CPU Throttling Test pokazuje też, że zastosowany procesor nie ma problemów z throttlingiem termicznym i wydajność jego rdzeni spada maksymalnie do 93% (powoli i równo, bez większych skoków).

 

Możliwości fotograficzne

Za możliwości fotograficzne Xiaomi 13T odpowiadają 20 MP kamerka przednia (f/2.2, 0.8µm) oraz zestaw aparatów na tylnym panelu, na który składają się 50 MP obiektyw główny (f/1.9, 1.22µm) z PDAF i OIS, 50 MP teleobiektyw (f/1.9, 0.61µm) z PDAF, 2x zoomem optycznym i 12 MP obiektyw ultraszerokokątny (f/2.2, 1.12µm). I chociaż ostatnio coraz częściej widujemy już obiektywy 100 czy nawet 200 MP, to jak zawsze przypominamy, nie jest to żadnym wyznacznikiem jakości aparatu. I Xiaomi 13T, które pod względem możliwości fotograficznych zostało opracowane wspólnie z Leica, jest tego najlepszym dowodem. 

 

Zamieszczone niżej zdjęcia zostały wykonane w trybie kolorystycznym Naturalne i realistyczne, który wygląda zdecydowanie przyjemniej dla oka niż Świeże i żywe, który z pewnością znajdzie jednak swoich fanów, szczególnie że wciąż daleko tu do cukierkowości, z jakiej słynęły aparat w smartfonach Xiaomi. Trochę słabiej na tle świetnej jednostki głównej wypadają wprawdzie obiektyw ultraszerokokątny i kamerka przednia, ale nie ma większych powodów do narzekania. Jeśli zaś chodzi o nagrywanie wideo, to maksymalnie możemy liczyć na 4K w 30 klatkach, ale wtedy musimy zapomnieć o stabilizacji i HDR.

Oprogramowanie

Xiaomi 13T działa pod kontrolą Androida 13 z nakładką interfejsu użytkownika MIUI 14, którą widzieliśmy już w tym roku choćby w Xiaomi 13 Lite, choć w nieco okrojonej wersji. Tak czy inaczej, osoby znające tę nakładkę nie znajdą tu nic zaskakującego, bo ostatnie zmiany ograniczały się raczej do optymalizacji i bezpieczeństwa. Mówiąc krótko, doświadczenia płynące z użytkowania tego smartfona są takie same jak w przypadku innych modeli producenta. Zarówno te dobre (np. opcje personalizacji czy podzielona na kategorie szuflada aplikacji z możliwością jej sortowania alfabetycznego), jak i złe - nie lubię tony instalowanego na smartfonach Xiaomi, wszechobecnych pytań o przyznanie uprawnień, dodatkowego ekranu „bezpieczeństwa” po instalacji każdej aplikacji czy podwójnych ekranów ostrzegawczych (każdy wymagający odczekania 10 sekund!), np. przed próbą przywrócenia ustawień fabrycznych. Na końcu muszę jednak dodać, że byłam nieco zaskoczona brakami w tłumaczeniu niektórych ustawień i to wcale nie nowych, a także - tym razem pozytywnie - deklaracją czterech dużych aktualizacji Androida i 5 lat łatek bezpieczeństwa.

Bateria

Akumulator o pojemności 5000 mAh to od kilku lat smartfonowy standard i nie inaczej jest w tym przypadku, a naładujemy go ładowarką 67W. We wspomnianej już przeze mnie wersji 11T była taka sama, ale szybki rzut oka na specyfikację modelu 12T, którego nie testowałam i okazuje się, że to solidny downgrade ze 120 W w ubiegłym roku. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy do czynienia z całkiem szybkim ładowaniem, bo uzupełnienie akumulatora od 0 do 100% zajmuje ok. 50 min (producent deklaruje 42 min, ale nawet razu nie udało mi się osiągnąć takiego czasu), gdzie po pół godziny mamy już ok. 70%. Co więcej, Xiaomi 13T nie ma problemów z wytrzymaniem pełnego dnia bardzo intensywnego użytkowania, a do codziennego ładowania przywykła już chyba większość z nas. 

Podsumowanie

Xiaomi 13T to naprawdę ciekawa propozycja dla osób, które szukają smartfona z pogranicza średniej i flagowej półki cenowej (pod kilkoma względami model ten mógłby do tej ostatniej spokojnie należeć). Oczywiście, już przy pierwszym kontakcie przekonamy się, że nie jest to urządzenie klasy premium, bo może i plecki są szklane, ale ramka już plastikowa, a do tego metkę z ceną zdradzają widoczne ramki wokół ekranu. Nie zmienia to jednak faktu, że Xiaomi 13T może się podobać, bo błyszczący czarny tył wygląda bardzo stylowo, a charakteru dodaje mu jeszcze wyspa aparatów (do tego mamy ochronę przed wodą i pyłem). A skoro już przy tym jesteśmy, to współpraca z marką Leica przyniosła rezultaty w postaci imponujących możliwości fotograficznych, więc użytkownicy, którym zależy na tym aspekcie, powinni być usatysfakcjonowani. 

Wyświetlacz jest moim zdaniem najjaśniejszym punktem Xiaomi 13T, wyraźnie wykraczającym poza standard średniej półki cenowej. Korzystanie z niego to czysta przyjemność.

 Test i recenzja Samsung Galaxy Z Flip 5. Do pięciu razy sztuka?

Nie mniej ważny jest wyświetlacz, który jest moim zdaniem najjaśniejszym punktem Xiaomi 13T, wyraźnie wykraczającym poza standard średniej półki cenowej. Korzystanie z niego to czysta przyjemność, niezależnie od wybranej przez nas aktywności i panujących warunków oświetleniowych. Większość użytkowników, a szczególnie ci, którzy nie lubią zbyt często wymieniać smartfona, z pewnością doceni też zapowiedź 4 wersji Androida i 5 lat aktualizacji bezpieczeństwa. No cóż, ale nie wszystko wyszło idealnie i do „flagowości” brakuje nie tylko lepszego - w kontekście wydajności czy efektywności energetycznej - procesora, ale i szybszego ładowania, które było przecież w ubiegłorocznej wersji, a teraz wróciło do poziomu Xiaomi 11T. Do tego obudowa to lep na odciski palców i kurz, więc utrzymanie jej w czystości graniczy z cudem, a MIUI już od dawna prosi się o zmiany. 

Xiaomi 13T

 

Xiaomi 13T - opinia:

 Xiaomi 13T - plusy:

  • atrakcyjna stylistyka
  • wodo- i pyłoszczelność IP 68
  • świetny AMOLED
  • możliwości fotograficzne
  • obietnica 4 wersji Androida i 5 lat aktualizacji bezpieczeństwa

  Xiaomi 13T - minusy:

  • w podobnej cenie można kupić smartfony ze Snapdragonem o wyższej wydajności
  • spadek szybkości ładowania względem poprzedniej wersji.
  • obudowa bardzo podatna na kurz i odciski palców
  • MIUI już do zmiany

 

Cena (na dzień publikacji): 1999 PLN (8/256 GB)

Gwarancja: 24 miesiące

Sprzęt do testów dostarczył:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test i recenzja Xiaomi 13T, czyli tego się nie spodziewałam

 0