Test Patriot iLuxe Cube. Gamechanger czy zbędny gadżet do szuflady?

Test Patriot iLuxe Cube. Gamechanger czy zbędny gadżet do szuflady?

Platforma streamingowa z filmami (nie oszukujmy się, często więcej niż jedna), muzyką, książkami, do tego jakiś Xbox Games Pass, abonament na YouTube’a, żeby nie oszaleć od reklam i dodatkowa pamięć w chmurze, bo przecież bez usług Google się nie da. I chociaż jednostkowy koszt tych wszystkich usług jest relatywnie nieduży, tu kilka, tam kilkanaście złotych, to jeśli policzy się wszystkie razem… no cóż, lepiej nie liczyć. Kiedy więc jeszcze firmowy iPhone zaczął krzyczeć, że nie może zrobić kopii zapasowej zdjęć, bo za mało miejsca, uznałam, że nie chcę kolejnej miesięcznej opłaty i do tego trudno o lepszą okazję do przetestowania nowości od Patriota, która od pewnego czasu czekała na swoją kolejkę. 

Z jednej strony taka chmura, ale bez konieczności dostępu do netu, a z drugiej pendrive, chociaż nowość Patriota oferuje zdecydowanie więcej na poziomie oprogramowania.

 Tańszego nie kupisz. Test i recenzja "budżetowego" iPhone'a 16

A mowa o urządzeniu Patriot iLuxeCube, które producent reklamuje jako „rozwiązanie do automatycznego tworzenia kopii zapasowych na urządzeniach mobilnych Apple (iPhone i iPad), stworzone z myślą o maksymalnej wygodzie”, które na dodatek ma uwolnić nas od comiesięcznych opłat za chmurę (a że może obsługiwać wiele smartfonów, to oszczędności tym większe). Czyli z jednej strony taka chmura, ale bez konieczności dostępu do netu, a z drugiej pendrive, chociaż to ostatnie określenie wydaje się nieco krzywdzące, bo nowość Patriota oferuje zdecydowanie więcej na poziomie oprogramowania. Nie pozostaje więc nic innego, jak tylko sprawdzić, z czym dokładnie mamy do czynienia.

Patriot iLuxeCube - design i jakość wykonania

Patriot iLuxeCube przychodzi zapakowany w małe biało-srebrne pudełko, na którym znajdziemy nazwę, zdjęcie produktu, a także informacje o najważniejszych zdaniem producenta cechach, czyli wygodzie tworzenia kopii zapasowej podczas ładowania, osobnych folderach dla każdego iPhone’a czy technologii szyfrowania Trust Circle. Jak się jednak okazuje po otwarciu pudełka, mogłoby ono być kilka razy mniejsze, bo w środku jest sam iLuxeCube, który mierzy dosłownie 4.4 x 2.7 x 2.3 cm i waży 14 gramów, więc mowa o ultrakompaktowym rozwiązaniu (w tym przypadku to jednak zdecydowanie zaleta).

Jeśli zaś chodzi o design, to najbliżej mu do pendrive’a, bo iLuxeCube to (prawie) prostopadłościan z diodą sygnalizującą pracę urządzenia, wtykiem USB typu C z jednej strony i takim samym gniazdem z drugiej (używamy go podczas ładowania, więc musimy zainstalować między ładowarką a przewodem). Patriot zadbał jednak o to, by kostka nie wyglądała jak najtańsza plastikowa zabawka, więc tworzywo jest dobrej jakości, nic tu nie skrzypi i nie trzeszczy przy ściskaniu, wtyk USB jest sztywno osadzony, a pojawia się nawet akcent dekoracyjny w postaci ryflowania. Pod tym względem trudno się do czegoś przyczepić, więc lecimy dalej.

Patriot iLuxeCube - specyfikacja i funkcjonalność

Zanim jednak przyjrzymy się funkcjonalności Patriot iLuxeCube, zatrzymajmy się na chwilę przy specyfikacji produktu. Urządzenie dostępne jest w pojemnościach od 128 GB do 1 TB (ja testuję wersję 256 GB, z czego do użytku jest 250,13 GB), wyposażone w interfejs USB 3.2 Gen1 (czyli teoretycznie pozwala na transfer danych z prędkością 500 MB/s) i pamięć klasy przemysłowej H2+ (Patriot ogranicza się do wyjaśnienia, że to „gwarancja” bezpieczeństwa danych). Jest też kompatybilne z szybkim ładowaniem PD (do 30 W) przez USB-C, posiada certyfikację Apple MFi, gwarancję na 3 lata i obsługuje urządzenia z iOS 12 lub nowszym, macOS 10.x lub nowszym oraz Windows XP lub nowszym.

Jeżeli zaś chodzi o funkcjonalność, iLuxe Cube to urządzenie automatycznie przygotowujące kopię zapasową naszych danych (kontakty, zdjęcia, filmy) podczas ładowania iPhone’ów czy iPadów (liczba mnoga nie jest tu przypadkowa, bo pozwala przygotować osobny folder dla dowolnej liczby sprzętów - ograniczeniem jest jedynie pojemność). Zapisuje przy tym oryginalne dane kopii zapasowej (data, godzina, tag lokalizacji i format pliku z momentu utworzenia zdjęcia są w 100% odtwarzane bez różnic), a każdy kolejny backup obejmuje tylko dane, które nie zostały wcześniej zapisane na iLuxe Cube, co pozwala oszczędzać miejsce. Mówiąc krótko, brzmi to dokładnie tak jak usługi backupu danych w chmurze, tylko bez chmury.

Patriot iLuxeCube - testy i wrażenia z użytkowania

Do zarządzania urządzeniem i kopiami danych służy oprogramowanie o nazwie BackupBOT, które należy pobrać oczywiście z App Store. Po zainstalowaniu trzeba mu przyznać stosowne uprawnienia, m.in. możliwość tworzenia kopii automatycznie po podpięciu do smartfona, dostęp do danych czy możliwość wysyłania powiadomień, i jesteśmy gotowi do działania. A przynajmniej teoretycznie, bo już podczas zmiany ustawień aplikacja zawiesiła mi się kilka razy, co nie wróżyło najlepiej na przyszłość. Z drugiej strony pewnie nie będziemy mieć z nią kontaktu zbyt często, bo po pierwszym uruchomieniu i backupie danych kopia zapasowa robi się automatycznie po podłączeniu ładowarki z iLuxe Cube, ale Patriot ma nad czym popracować.

Tu dodam jeszcze tylko, że aplikację obsługujemy w języku angielskim, na co część użytkowników będzie pewnie kręcić nosem, a „backup podczas ładowania” to oczywiście tylko hasło marketingowe. Równie dobrze możemy podłączyć iLuxe Cube bezpośrednio do iPhone’a i w ten sposób zrobić kopię, choć wtedy ujawnia się pewien problem konstrukcyjny. Wtyk USB C jest zbyt krótki, żeby korzystać z urządzenia wpiętego do smartfona w etui ochronnym (wypada przy najmniejszym ruchu, a iPhone go nie wykrywa). Możemy też podpiąć „kostkę” do komputera i korzystać z niej jak z pendrive’a, co rozszerza jej funkcjonalność. 

Wróćmy jednak do tego pierwszego backupu, muszę przyznać, że chwilę trwał i to pomimo relatywnie niedużej liczby plików na iPhonie - mówiąc konkretniej, urządzenie potrzebowało mniej więcej 12 minut na skopiowanie 7,4 GB danych. Coś wam się tu nie zgadza z prędkością złącza? Tak, USB 3.2 Gen1 pozwala na transfer danych z prędkością 500 MB/s, ale benchmarki ATTO i CrystalDiskMark po podpięciu urządzenia do laptopa pokazują raczej ok. 90 MB/s dla odczytu i 70 MB/s dla zapisu. Przy kolejnych idzie zdecydowanie szybciej, bo zgodnie z deklaracją producenta kopiowane są tylko nowe pliki, a większość użytkowników raczej nie robi codziennie setek zdjęć.

Rzućmy jeszcze okiem na opcje dostępne z poziomu aplikacji, bo wcale nie musimy decydować się na automatyczny backup plików po podłączeniu iLuxe Cube do iPhone’a i zamiast tego możemy samodzielnie wybrać pliki do skopiowania. Mamy też wygodny dostęp do zachowanych zdjęć i filmów, zupełnie jak w galerii w smartfonie czy Zdjęciach Google, możliwość robienia zdjęć i filmów bezpośrednio z aplikacji oraz nagrywania ekranu (przechwytuje aktywność na ekranie i zapisywać ją jako wideo). Producent przewidział także opcję zablokowania możliwości usunięcia czy modyfikacji naszych danych przez innych użytkowników urządzenia, bo przypominam, że ma być to opcja dla całej rodziny. W ramach Trust Circle możemy zaś stworzyć tytułowe „koło zaufania”, w ramach którego zdecydujemy, kto i jakie nasze dane będzie mógł przeglądać. Jak to przy kopii zapasowej, jest też opcja przywrócenia danych, co odbywa się równie łatwo i w dosłownie kilku kliknięciach. 

Patriot iLuxeCube - ocena i opinia 

No to co, działa dobrze, więc krótkie podsumowanie i możemy się rozejść? No nie do końca, bo jak już się zorientowaliście, nigdzie wcześniej nie padła cena urządzenia. A to jest „dopasowana” do ceny iPhone’a i stawek, jakie Apple ustala zazwyczaj za dodatkową pamięć na dane w swoich urządzeniach. I niby trochę żartuję, ale jest to śmiech przez łzy, bo Patriot wycenił iLuxe Cube na 275 PLN za 128 GB, 359 PLN za 256 GB, 448 PLN za 512 GB i 845 PLN za 1 TB. Przyznam szczerze, że kiedy je zobaczyłam, to trochę przysiadłam z wrażenia, zwłaszcza że przy okazji wyjaśniła się też kwestia prędkości (a przynajmniej odczytu), którą producent zadeklarował na 100 MB/s, co oznacza, że informacje na stronie produktu są mylące i zamiast realnej, podają tę maksymalną dla zastosowanego standardu. 

Owszem, iLuxe Cube działa sprawnie (apce zdarza się przyciąć, ale nie ma tragedii), cały proces backupu odbywa się automatycznie i to podczas ładowania, więc nie trzeba o nim pamiętać, do tego z urządzenia może korzystać wiele osób, a oprogramowanie pozwala na bezpieczne zarządzanie zapisanymi danymi, ich ukrycie przed wzrokiem innych użytkowników itd. Co więcej, łatwo mogę sobie wyobrazić, jak przydatna będzie taka opcja podczas wyjazdów zagranicznych w miejscach, gdzie z dostępem do sieci jest problem albo jest on bardzo drogi, zawsze zyskujemy też dodatkowy pendrive, ale… Urządzenie tworzy jedynie kopię zapasową zdjęć, nagrań i kontaktów, więc z innymi plikami i tak mamy problem, chyba że przeniesiemy je sobie na iLuxe Cube jak na każdy inny pendrive (w interfejsie jest opcja wyślij do BackupBOT, ale co ciekawe urządzenie nie pojawia się w ustawieniach jako pamięć zewnętrzna). 

Łatwo mogę sobie wyobrazić, jak przydatna będzie taka opcja podczas wyjazdów zagranicznych w miejscach, gdzie z dostępem do sieci jest problem, ale urządzenie jest naprawdę drogie. Zwłaszcza że możemy sobie zrobić kopię zapasową danych, podpinając do iPhone'a zwykły pendrive, co prawda nie automatycznie, ale...

 Test i recenzja iPhone'a 16 Pro. Przy tej cenie nie ma mowy o kompromisach

No właśnie, iPhone 16 Pro (jak pisałam przy okazji recenzji, dopiero zaczynam swoją przygodę ze smartfonami Apple, więc nie wiem, czy tak było również wcześniej) pozwala po prostu przenieść pliki na pamięć zewnętrzną - co prawda miałam problem ze znalezieniem oprogramowania, które zrobiłoby to automatycznie, bo to jednak App Store, ale ręcznie to żaden problem. A wspominam o tym dlatego, że pendrive Patriot Rage R550 w standardzie USB 3.2 o pojemności 256 GB - taką wersję iLuxe Cube testuję - można kupić za mniej niż 80 PLN, a podwójny wtyk USB pozwala też na korzystanie z niego na PC bez USB typu C. Każdy musi więc sam odpowiedzieć sobie na pytanie, czy ta opcja mu się opłaca i czy w ogóle preferuje takie rozwiązanie niż chmurę. Bo jeśli najczęściej mamy dostęp do sieci, a nie przechowujemy dużo danych i potrzebujemy dajmy na to chmury za dosłownie 10 PLN miesięcznie, to nawet najtańszy iLuxe Cube będzie się spłacał całe lata, a jak to z fizycznym urządzeniem bywa, może się przecież zepsuć. 

 

Patriot iLuxe Cube 256 GB - opinia

 Patriot iLuxe Cube 256 GB - zalety:

  • kompaktowy i bardzo mobilny 
  • jakość materiałów i wykonania
  • automatyzacja tworzenia kopii zapasowej danych
  • do użytku przez całą rodzinę
  • może robić za pendrive...

 Patriot iLuxe Cube 256 GB - wady:

  • ... choć nie za szybki
  • cena!
  • aplikacja lubi się przyciąć
  • backup tylko zdjęć, wideo i kontaktów

Cena (na dzień publikacji): od 275 PLN

Gwarancja: 36 miesięcy

 

Sprzęt do testów dostarczyła firma:

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Patriot iLuxe Cube. Gamechanger czy zbędny gadżet do szuflady?

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł