Redragon to marka, której urządzenia niejednokrotnie gościły już w recenzjach na naszym portalu. Osobiście miałem przyjemność testować takie modele, jak Redragon Fidd K683WB-RGB czy Redragon Ucal K673 PRO, które okazały się całkiem niezłymi produktami. Dodajmy tu, że producent znany jest z dostarczania sprzętu o dobrym stosunku ceny do możliwości i często potrafi zaskoczyć, oferując rozwiązania wykraczające poza budżetową półkę cenową, w której typowo operuje. Tym razem na warsztat trafił do nas REDRAGON K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - model, który już samą nazwą sugeruje, że mamy do czynienia z czymś więcej niż tylko kolejnym narzędziem do pisania czy grania. I faktycznie, ART to... uprzedmiotowienie młodzieżowego kiczu, który zapewne zaskarbi sobie równie dużo fanów, co przeciwników.
Czy rzeczywiście mamy do czynienia z ukrytym skarbem w świecie budżetowych klawiatur mechanicznych? Czy może sprzętem, gdzie producent próbuje za wszelką cenę wpakować jak najwięcej funkcji, nierzadko kosztem ich jakości?

Czy mamy zatem do czynienia z ukrytym skarbem w świecie budżetowych klawiatur mechanicznych? Czy może sprzętem, gdzie producent próbuje za wszelką cenę wpakować jak najwięcej funkcji, nierzadko kosztem ich jakości? Flekact PRO prezentuje się jak typowo gamingowy sprzęt za wyjątkiem charakterystycznego ubarwienia, które zapewne wzbudzi wiele dyskusji. Model ten został wyposażony w przełączniki Redragon Leopard L (produkowane przez Huano) i keycapy wykonane metodą double-shot. Na pierwszy rzut oka to klawiatura kompletna, oferująca wszystko, czego potrzeba do codziennej pracy i rozrywki (a nawet ciut więcej), ale diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach – od jakości wykonania, przez brzmienie i funkcjonalność oprogramowania, po rzeczywistą wygodę użytkowania w praktyce. Czy ten model, wyróżniający się niebanalnym designem i intrygującą nazwą, zdoła zaoferować doświadczenie na miarę swoich obietnic i sprostać wymaganiom zarówno graczy, jak i zwykłych użytkowników?
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - opakowanie, zawartość i kluczowe cechy
Redragon Flekact PRO ART K708GF-RGB-PRO dociera do nas zapakowany w solidne tekturowe pudełko, którego szata graficzna, choć nadal wpisuje się w ogólną estetykę Redragona, wyraźnie odbiega od typowej palety barw tego producenta. Nie ma w tym nic dziwnego – w końcu edycja „ART” ma się wyróżniać stylistyką i kolorystyką, a jej grupą docelową są jak mniemam nastoletni gracze i dzieci.
Wewnątrz opakowania znajdziemy dokładnie ten sam standardowy zestaw, do którego Redragon nas przyzwyczaił. Mamy zatem odpinany przewód zasilający USB-C do USB-A, uniwersalny keycap i switch puller 2w1, kilka zapasowych przełączników, garść firmowych naklejek i komplet dokumentów.

Pod kątem jakości wykonania Redragon Flekact PRO ART K708GF-RGB-PRO w zasadzie nie zostawia dużego pola do narzekań. Mimo że cała obudowa została wykonana z lekkiego tworzywa sztucznego, to prezentuje się dość solidnie. Nie znajdziemy tu żadnych niemiłych niespodzianek w postaci widocznych nadlewek czy niedokładnego spasowania elementów, co jest częstą bolączką w tym segmencie. Kiedy próbowałem wygiąć Flekact PRO ART, klawiatura stawiała wyczuwalny opór, chociaż zauważalnie pracowała pod naciskiem i wykręcaniem, a nawet zdarzyło jej się wydać z siebie kilka niepokojących dźwięków.

Po bliższej inspekcji muszę jednak przyznać, że konstrukcja nie została w żaden sposób naruszona, więc Redragon przebrnął przez ten test w całości. Nie należy się zatem spodziewać przypadkowych uszkodzeń podczas codziennego użytkowania, chociaż całość waży skromne 760 gramów, co sugeruje, że zastosowane tworzywo sztuczne musi być stosunkowo cienkie. Większość masy to tak naprawdę płytka PCB, przełączniki i 4000 mAh akumulator, co tłumaczy, dlaczego klawiatura nie jest tak sztywna, jak można było tego oczekiwać.

Zasadniczym atutem tej klawiatury są dwustopniowo regulowane nóżki o różnych kątach pochylenia, a także wsparcie hostwapa i odsłonięte śruby mocujące w ilości 8 sztuk, dzięki czemu uzyskujemy bardzo łatwy dostęp do wnętrza klawiatury, bez potrzeby zrywania plomb gwarancyjnych czy odklejania gumowych stopek, jak ma to nierzadko miejsce w konkurencyjnych peryferiach. Format urządzenia to delikatnie zmodyfikowany na rzecz zmieszczenia gdzieś niewielkiego kolorowego ekraniku layout 75% Exploded, który nie jest tak gęsto upakowany jak typowy standard 75%, a jednocześnie zachowuje zalety kompaktowej klawiatury, nieco mniejszej od popularnego TKL. Warto również podkreślić, że przełączniki są tu w pełni zabudowane (non-floating key design), co sprzyja lepszej akustyce i poprawia wygląd klawiatury.
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - wrażenia z użytkowania i sterownik
Stylistycznie jest to klawiatura od razu dająca po sobie poznać, że jest to sprzęt marki Redragon. Kadłubek, profil klawiatury, położenie portu zasilania i przełącznika trybów łączności, a także schowek na transmiter radiowy 2.4 GHz czy nawet gałka potencjometru wyglądają bliźniaczo do innych modeli klawiatur tego producenta. No może z wyjątkiem nowości, którą jest zintegrowany wyświetlacz umiejscowiony tuż obok pokrętła sterującego głośnością (a także interfejsem na ekranie).
Choć rzecz jasna największą różnicą jest tu twist w postaci szaty graficznej zahaczającej o lekki kicz, ale myślę, że w dobrym tego słowa znaczeniu. Klawiatura ta nie jest nowością, znaleźć ją możemy od dłuższego czasu w większości polskich elektromarketów i to właśnie podczas odwiedzin w jednym ze sklepów sieci Media Expert miałem okazję się przekonać, jak duże zainteresowanie wzbudza wśród młodszych odbiorców. Osoby szukające czegoś nieco bardziej stonowanego, mogą zaś zainteresować się Redragonem Flekact PRO bez dopisku “ART”, który cechuje klasyczna biało-czarna kolorystyka.

No dobrze, ale co zasadniczo składa się na kiczowatość tego produktu? Po pierwsze, brzoskwiniowo-biało-pomarańczowa kolorystyka jest rzadko spotykana wśród klawiatur mechanicznych, a po drugie spód kadłubka i keycapy posiadają chaotyczne nadruki w stylu stickerowo-graficiarskim. Dlatego zakładam, że większość starszych użytkowników nie chciałaby mieć takiego sprzętu na biurku i dobrze to rozumiem, ale dla dziecka czy nastolatka klawiatura wprowadzająca trochę koloru będzie jak znalazł.
Ale że nie samym designem ocenia się sprzęt dla graczy i jego atrakcyjność, to już wyjaśniam, że mamy tu do czynienia z konstrukcją typu gasket mount, którą wyróżnia to, że przestrzeń między płytką PCB a płytą wierzchnią oddziela uszczelka, co w teorii powinno pozwalać na lepsze tłumienie przenoszonych drgań i wyraźną poprawę akustyki, a także większe ugięcie się pod naciskiem. Aczkolwiek w praktyce, o ile faktycznie tłumienie drgań i brzmienie są tu zdecydowanie lepsze niż w przypadku klawiatur o klasycznej konstrukcji, to jednak ze względu na wypełnienie całej przestrzeni klawiatury wewnątrz wysokoporowatą pianką akustyczną i silikonową matą, nie ma na tyle luzu, aby to charakterystyczne ugięcie było znaczące.

Kolejną istotną zaletą Redragon Flekact PRO ART są przełączniki Redragon Leopard L, które jak się okazuje produkuje na zamówienie marka Huano, znana na przykład z produkcji switchy do myszek dla graczy. Leopard L to liniowe switche, których aktywacja następuje na poziomie 2 mm, a pełny dystans przemieszczenia to 3,6 mm. Zgodnie ze specyfikacją, do aktywowania switcha potrzeba 45 gramów nacisku. Moje odczucia podczas testów odbiegają jednak nieco od tego, jak na papierze prezentują się te przełączniki. Leopardy są wyczuwalnie cięższe niż typowe liniowce pokroju Cherry MX Red czy Gateron Red. Mimo to granie na Leopardach L to niezwykle przyjemne doświadczenie, przełączniki są bardzo gładkie, a to za sprawą fabrycznego smarowania, płynne i bardzo responsywne. Jednocześnie generują one przyjemny dla ucha, niskotonowy hałas. Ponadto uważam, że świetnie sprawdzą się też w codziennym użytku, jak pisanie prac domowych, przeglądanie internetu i odpisywanie na wiadomości itp.

Ze względu na zastosowanie trzech trybów łączności mamy w zasadzie elastyczność pod kątem tego, w jaki sposób użytkujemy Redragon Flekact PRO ART. Jeśli zależy nam na długim czasie pracy na baterii, a niekoniecznie najniższych opóźnieniach, to świetną opcją będzie tryb Bluetooth, zaś łączność radiowa 2.4 GHz oraz przewodowa to idealne rozwiązanie w momencie, gdy liczy się najszybsza reakcja w grach komputerowych. Chociaż czy faktycznie jest sens korzystać z łączności Bluetooth, skoro na pokładzie mamy 4000 mAh ogniwo, które zapewni nam (jak wynika z mojego użytkowania) między 96 a 120 godzin pracy na jednym ładowaniu? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam waszej interpretacji.

Równie dobre, co przełączniki w tej klawiaturze, są też wyśmienicie zrealizowane jak na ten segment cenowy stabilizatory, które również zostały fabrycznie przesmarowane, dzięki czemu pracują płynnie, nie grzechoczą oraz nie wydają z siebie metalicznego stukotu przy uderzaniu o wierzchnią płytę. Natomiast tak samo jak w przypadku testowanego przeze mnie w ostatnim czasie Endorfy Celeris 1800, zabrakło pianki wygłuszającej na klawiszach o długości większej niż 1 unit, wymagających stabilizatorów, co pogorszyło finalnie akustykę tego sprzętu.

Producent niestety nie chwali się rodzajem zastosowanych nasadek ani tym bardziej materiałem, z którego zostały wykonane. Dlatego podejrzewam, że zamiast popularnie stosowanego lepszego tworzywa PBT, mamy do czynienia z tańszym i łatwiejszym w formowaniu ABS-em. Poprawnie odlany nie jest w zasadzie niczym złym ani tym bardziej przekreślającym tę klawiaturę, ale warto pamiętać, że jego odporność na ścieranie i ogólna wytrzymałość są znacznie niższe. Jednocześnie grafiki z legendami naniesione na każdy z poszczególnych keycapów zdają się wykonane w technologii dye-sub, czyli poprzez wtapianie w wysokiej temperaturze gotowych grafik na papierze transferowym w strukturę keycapa, co powinno zagwarantować znacznie lepszy efekt i większą odporność na ścieranie w stosunku do metody pad-print, którą najczęściej stosuje się w najtańszych klawiaturach biurowych.

Dodatkowym atutem oraz jednym z ciekawszych elementów tego urządzenia jest niewielki ekranik, na którym możemy nie tylko wyświetlać memy i głupie grafiki, ale też wykorzystać go do czegoś produktywnego jak selekcja wgranych do pamięci trybów podświetlenia, zmiana natężenia światła i kolorystyki, wizualna reprezentacja poziomu głośności, zmiana layoutu Windows/Mac, kontrolowanie poziomu naładowania baterii, odczytywanie informacji związanych na przykład z włączeniem Caps Locka czy włączonym trybie gry lub po prostu wyświetlania daty i godziny. Całością sterujemy oczywiście za pośrednictwem umieszczonego obok potencjometru.

Oczywiście to samo jesteśmy w stanie zrobić za pośrednictwem dedykowanego sterownika, w który wyposażony został Redragon Flekact PRO ART, ale znacznie szybszym i wygodniejszym rozwiązaniem jest możliwość dostosowania podstawowych elementów klawiatury właśnie za pośrednictwem ekranu i potencjometru. Natomiast gdy już zagłębimy się w oprogramowanie REDRAGON K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART, dostępne na stronie producenta, to zauważymy, że oferuje szeroki wachlarz opcji konfiguracyjnych.
Jego intuicyjny interfejs pozwala na łatwe przypisywanie funkcji do dowolnych klawiszy, tworzenie zaawansowanych sekwencji makr oraz personalizację podświetlenia aRGB. Dzięki temu użytkownik może stworzyć unikalne profile, dopasowane do konkretnych gier czy zastosowań. Nie zabrakło też rzecz jasna możliwości tworzenia własnych makr oraz dodawania grafik wyświetlanych na zaimplementowanym ekraniku, a także zmiany podstawowych parametrów jak częstotliwość odświeżania.
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - ocena i opinia
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART to klawiatura, która śmiało wkracza w segment budżetowy, oferując zaskakująco dopracowane rozwiązania i odważny design. Choć estetyka "ART" z jej młodzieżowym kiczowatym zacięciem może polaryzować, z pewnością znajdzie szerokie grono odbiorców, szczególnie wśród młodszych graczy. Niewątpliwym atutem są autorskie przełączniki Redragon Leopard L (produkcji Huano), które charakteryzują się płynnością i przyjemnym niskotonowym brzmieniem, sprawdzając się zarówno w grach, jak i codziennym pisaniu. Całości dopełniają konstrukcja typu gasket mount, choć nieco ograniczona wypełnieniem pianką oraz fabrycznie smarowane stabilizatory, które eliminują irytujące stuki i grzechotanie.
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART to klawiatura, która śmiało wkracza w segment budżetowy, oferując zaskakująco dopracowane rozwiązania i odważny design. Choć estetyka "ART" z jej młodzieżowym kiczowatym zacięciem może polaryzować.

Poza nietypowym wyglądem, Flekact PRO ART oferuje również funkcjonalność. Trzy tryby łączności (przewodowa, 2.4 GHz, Bluetooth) zapewniają wszechstronność użytkowania, a wbudowany akumulator o pojemności 4000 mAh gwarantuje długi czas pracy. Mały zintegrowany ekranik, sterowany pokrętłem, to nie tylko ciekawy gadżet, ale i praktyczne narzędzie do szybkiej zmiany ustawień, uzupełniające możliwości rozbudowanego oprogramowania. Choć klawiatura wykonana jest z lekkiego tworzywa sztucznego, spasowanie elementów i ogólna wytrzymałość są na zadowalającym poziomie, szczególnie biorąc pod uwagę jej przystępną cenę. Redragon kolejny raz udowadnia, że potrafi dostarczyć sprzęt o świetnym stosunku ceny do możliwości. Dlatego uważam, że Flekact PRO ART zasłużyła na ocenę 8.5/10 i wyróżnienie w kategorii “Opłacalność”.
Ocena Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - opinia
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - zalety:
- Estetyczny design typu non-floating key
- Wzorowa kultura pracy
- Niezłe przełączniki Huano
- Fabrycznie smarowane stabilizatory
- Solidna konstrukcja
- Dobry współczynnik cena/funkcjonalność
- Bogate wyposażenie akcesoryjne
- Dobrze zrealizowane podświetlenie
- Hotswappable
- Możliwość podstawowej customizacji za pomocą sterownika
- Nietypowa szata graficzna i kolorystyka...
Redragon K708GF-RGB-PRO Flekact PRO ART - wady:
- ...która na pewno spolaryzuje opinię środowiska graczy
- Kadłubek mógłby być nieco sztywniejszy
- Brakuje jej nieco ugięcia płytki wierzchniej jak na gasket mount
Cena (na dzień publikacji): 379.99 zł (kup w sklepie Media Expert)

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Redragon Flekact PRO ART. Sztuka lubi budzić kontrowersje, zupełnie jak ta klawiatura