Wydarzenia, które rozegrały się w Borehamwood w hrabstwie Hertfordshire, wyglądają jak scenariusz odcinka dystopijnego serialu. Maxie Allen i Rosalind Levine, rodzice uczennicy lokalnej szkoły podstawowej, zostali aresztowani przez sześciu policjantów po tym, jak zadali niewygodne pytania dotyczące sposobu wyboru nowego dyrektora placówki. Ich „przestępstwem” było wyrażenie swoich obaw na prywatnym czacie WhatsApp.
Po odejściu na emeryturę dotychczasowego dyrektora szkoły Cowley Hill Primary School, Maxie Allen, producent Times Radio, postanowił zapytać o procedurę wyboru nowego kierownictwa placówki. Jak się okazało, samo postawienie pytania w gronie rodziców wystarczyło, aby znaleźć się na celowniku administracji szkoły.
BREAKING - Hertfordshire Police threatened local Councillor, telling her not to help parents in school WhatsApp group row and warning her that she ‘risked becoming a suspect’ herself if she tried to intervene to defuse the situation (via @TheTimes) https://t.co/YzIxhxcFof
— Joe Rich (@joerichlaw) March 29, 2025
Zamiast transparentnych wyjaśnień rada nadzorcza szkoły zareagowała agresywnie. Przewodnicząca rady, Jackie Spriggs, wydała publiczne ostrzeżenie przed „zapalającymi i zniesławiającymi” komentarzami, sugerując podjęcie działań dyscyplinarnych wobec krytycznych rodziców. Allen i jego partnerka Rosalind Levine zostali natychmiast wykluczeni z terenu szkoły, co oznaczało, że nie mogli uczestniczyć w szkolnych wydarzeniach ani spotkaniach dotyczących edukacji ich córki Saschy, która cierpi na epilepsję i ma orzeczoną niepełnosprawność.
Z WhatsAppa do aresztu
Pomimo izolacji od szkolnej społeczności, Allen i Levine nie przestali zadawać pytań. Gdy e-maile pozostawały bez odpowiedzi, zaczęli omawiać sprawę z innymi rodzicami na prywatnym czacie WhatsApp. Nie mogli przypuszczać, że prowadzi to do interwencji policji.
29 stycznia do drzwi Levine zapukało sześciu funkcjonariuszy. Towarzyszyły im dwa radiowozy i van policyjny. Powód? Zarzut „złośliwej komunikacji”. Zarówno Allen, jak i Levine zostali aresztowani i przewiezieni na komisariat, gdzie spędzili 11 godzin w celi. Co znamienne, nigdy nie przedstawiono im konkretnego zarzutu ani nie pokazano wiadomości, które rzekomo naruszyły prawo.
Bezzasadne oskarżenia i biurokratyczna histeria
Policja, uzasadniając skandaliczne zatrzymanie, stwierdziła, że liczba funkcjonariuszy była konieczna do „zabezpieczenia urządzeń elektronicznych i zapewnienia opieki nad dziećmi w miejscu zamieszkania”. W rzeczywistości był to pokaz siły wobec dwojga rodziców, którzy nie używali agresywnego języka ani nie grozili nikomu w swoich wiadomościach.
Po pięciu tygodniach postępowanie zostało umorzone z powodu braku dowodów. W tym czasie rodzina przeżywała stres związany z napiętnowaniem i policyjnym postępowaniem, które nigdy nie powinno mieć miejsca.
Niepokojący precedens dla wolności słowa
Historia ta rzuca poważne pytania o to, dokąd zmierza Wielka Brytania w kwestii wolności wypowiedzi i uprawnień policji. Aresztowanie za prywatne wiadomości w aplikacji komunikacyjnej wydaje się absurdalne, ale pokazuje rosnącą tendencję instytucji publicznych do zamykania ust krytykom.
Rodzice uczniów Cowley Hill Primary School zadali podstawowe pytania dotyczące edukacji swojego dziecka. W odpowiedzi spotkała ich policyjna interwencja i ostracyzm. Czy w 2025 roku w Wielkiej Brytanii każdy, kto publicznie pyta o działania władz, może spodziewać się podobnego traktowania?
Ta sprawa to przestroga. Jeśli prywatne rozmowy mogą prowadzić do nalotu policyjnego, co czeka następnych, którzy odważą się skrytykować lokalne władze? W dobie rosnącej cenzury i nadmiernych uprawnień organów państwowych każdy obywatel powinien zastanowić się, dokąd zmierza kraj, w którym zadawanie pytań może być potraktowane jak przestępstwo.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Aresztowani za krytykę szkoły na WhatsApp. Witamy w Wielkiej Brytanii