Canon trolluje klientów? Sprzedają 9-letni aparat za podwójną cenę

Canon trolluje klientów? Sprzedają 9-letni aparat za podwójną cenę

Canon ogłosił premierę nowego aparatu kompaktowego PowerShot ELPH 360 HS A, który ma być odpowiedzią na rosnący w mediach społecznościowych trend na niewielkie aparaty fotograficzne. Problem w tym, że nowy model jest niemal wiernym powtórzeniem wersji z 2016 roku i trudno w nim dostrzec elementy prawdziwego rozwoju technologicznego.

PowerShot ELPH 360 HS A korzysta z 20,1-megapikselowej matrycy CMOS 1/2,3 cala oraz procesora obrazu DIGIC 4+. To dokładnie te same podzespoły, które dziewięć lat temu trafiły do pierwotnej wersji aparatu. W świecie fotografii cyfrowej, gdzie innowacje pojawiają się praktycznie co roku, brak zmian w podstawowych komponentach mocno kontrastuje z oczekiwaniami wobec urządzenia debiutującego w 2025 roku.

Podobnie jest z obiektywem. Producent zdecydował się ponownie na 12-krotny zoom optyczny o ekwiwalencie ogniskowej 25–300 mm i jasności f/3,6–f/7,0. Aparat nie ma wizjera, ale został wyposażony w 3-calowy ekran TFT LCD w formacie 4:3, taki sam jak w oryginalnej konstrukcji. ISO, czasy otwarcia migawki i możliwości nagrywania wideo również pozostały bez zmian — użytkownik wciąż otrzymuje jedynie Full HD w 30 klatkach na sekundę.

Co faktycznie się zmieniło

Najbardziej zauważalną nowością jest rezygnacja z tradycyjnych kart SD na rzecz kart microSD. Pozostawiono jednak archaiczne złącze USB Mini, które w 2016 roku było standardem, lecz dziś trudno je uznać za rozwiązanie wygodne czy nowoczesne.

Cena w duchu współczesności

Mimo braku wyraźnych ulepszeń, Canon wycenił PowerShot ELPH 360 HS A na 379 dolarów w przedsprzedaży. Aparat można już zamawiać w wersji czarnej lub srebrnej w sklepie B&H Photo. Dla porównania, oryginalny model z 2016 roku kosztował w dniu premiery 199 dolarów.

Retro moda czy nietrafiony ruch

Canon próbuje wykorzystać modę na powrót do kompaktów, lecz decyzja o odświeżeniu niemal dziewięcioletniego sprzętu budzi mieszane reakcje. Dla osób poszukujących klasycznego PowerShota w stanie nowym to może być szansa na zakup, zwłaszcza że ceny używanych egzemplarzy na platformach aukcyjnych bywają wyższe. Ci, którzy oczekują realnego postępu technologicznego, mogą jednak znaleźć bardziej konkurencyjne propozycje w ofercie Panasonica czy Nikona.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Canon trolluje klientów? Sprzedają 9-letni aparat za podwójną cenę

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł