Rynek surowców właśnie przeżywa wstrząs, jakiego nie widzieliśmy od lat. Cena itru, czyli jednego z kluczowych pierwiastków ziem rzadkich wykorzystywanych w produkcji półprzewodników, eksplodowała do 462 zł za kilogram. To astronomiczny skok, biorąc pod uwagę, że jeszcze pod koniec 2024 roku kosztował mniej niż ok. 30 zł. Oznacza to wzrost o blisko 1500% w zaledwie 12 miesięcy.
Eksperci nazywają to nowym rekordem wszech czasów, ale bardziej niż samą cenę, niepokoi tło polityczno-gospodarcze stojące za tą sytuacją.
Handlowa zimna wojna 2.0
Relacje na linii Waszyngton–Pekin od lat były napięte, jednak sytuacja eskalowała gwałtownie w tym roku, kiedy administracja prezydenta Donalda Trumpa nałożyła cła na wszystkich partnerów handlowych USA. To uruchomiło reakcję łańcuchową i najpierw wprowadzono 145% cła na towary z Chin importowane do USA, a następnie 125% odwetowe cła na produkty amerykańskie trafiające do Chin Po krótkim okresie względnego odprężenia i rozpoczęciu rozmów handlowych wydawało się, że konflikt uda się zażegnać. Niestety, tylko na chwilę.
W październiku Chiny niespodziewanie ogłosiły ostre ograniczenia eksportu metali ziem rzadkich, co natychmiast wstrząsnęło rynkiem półprzewodników. Administracja USA odpowiedziała groźbą 100% ceł na całe chińskie towary oraz, co znacznie poważniejsze, rozważanym „zakazem krytycznego oprogramowania”, który mógłby sparaliżować sporą część chińskiego przemysłu.
Obie strony szybko zrozumiały, że są o krok od zniszczenia światowych łańcuchów dostaw i uderzenia we własne rynki. W efekcie podpisano roczny rozejm taryfowy, a Pekin częściowo wycofał październikowe ograniczenia. Jednak wcześniejsza blokada z kwietnia nadal obowiązuje. A to oznacza jedno: dostawy są nadal ograniczone i ceny dalej rosną.
Dlaczego itru nie da się łatwo zastąpić?
Itr (Y) jest absolutnie kluczowy w wielu procesach produkcji chipów, ponieważ stosowany jest w depozycji cienkich warstw (thin-film deposition), ale również bierze udział w polerowaniu wafli półprzewodnikowych, a w niektórych technologiach pojawia się w warstwach izolacyjnych i dielektrycznych. Mówiąc krótko, bez niego współczesna produkcja półprzewodników staje się dużo trudniejsza, wolniejsza i droższa. Co gorsza, ponad 90% dostaw ziem rzadkich dla USA pochodzi z Chin. To monopol, który dziś zaczyna niebezpiecznie ciążyć na globalnym rynku technologii.
Świat szuka alternatyw
Choć sytuacja wygląda poważnie, duże państwa i producenci półprzewodników nie pozostają bezczynni i Waszyngton intensywnie zwiększa wydobycie w jedynej znaczącej krajowej kopalni ziem rzadkich – Mountain Pass w Kalifornii. Administracja Trumpa rozważa także skierowanie 2 mld dolarów z CHIPS Act bezpośrednio na wzmocnienie krajowego łańcucha dostaw krytycznych minerałów.
Australia z kolei inwestuje w technologie pozwalające wydobywać pierwiastki ziem rzadkich z odpadów poeksploatacyjnych. To może być game changer, jeśli proces okaże się opłacalny na dużą skalę. Kanada zaś zamierza otworzyć nową kopalnię ziem rzadkich, co oficjalnie potwierdzono w Critical Mineral Strategy Annual Report 2024 i liczy, że stanie się alternatywnym dostawcą dla USA i Europy.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Cena itru wystrzeliła o 1500%. Zimna wojna handlowa USA–Chiny uderza w półprzewodniki