Chiny zaleją Europę swoimi EV. Analitycy sugerują nawet 18% udział i to szybciej niż myślimy

Chiny zaleją Europę swoimi EV. Analitycy sugerują nawet 18% udział i to szybciej niż myślimy

Chiny naprawdę poważnie podchodzą do branży samochodów elektrycznych i nigdzie indziej na świecie nie znajdziemy tylu samochodów elektrycznych, co właśnie tam. Wiele z chińskich modeli weszło już lub wchodzi na rynek europejski, a analitycy Fitch Solutions przewidują, że w ciągu 3 lat zdobędą szóstą część europejskiego rynku.

Przez długi czas śmialiśmy się z chińskich samochodów jako kiepskich kopii samochodów europejskich, japońskich, a nawet amerykańskich, które nie miałby szans rywalizować na zachodnich rynkach. Dla wielu producentów te czasy już minęły, a dziś to Chińczycy dyktują kierunki, w których rozwija się elektromobilność. W Państwie Środka powstała ogromna ilość modeli EV, a niektóre z nich są już obecne na rynkach europejskich. Tak szybki rozwój sprawia, że niektórzy obawiają się, iż samochody elektryczne z Chin dosłownie zawładną europejskim rynkiem. Phoebe O'Hara z Fitch Solutions przewiduje tak znaczny wzrost, że do 2025 roku (czyli za zaledwie trzy lata) chińskie pojazdy elektryczne będą stanowić 18% europejskiego rynku samochodów elektrycznych.

W Chinach mamy ogromny wysyp samochodów EV, które osiągają wysokie noty w testach zderzeniowych, oferują ciekawe wyposażenie i zasięg, a przy tym są znacznie tańsze od tych oferowanych na naszych rynkach. Nic dziwnego, że analitycy przewidują ekspansję chińskich EV na rynki europejskie i to pomimo niechęci Europejczyków do chińskich pojazdów.

Chociaż wiele osób podkreśla, że ​​Europejczyk nigdy nie kupi chińskiego samochodu (czy to ze względu na projekt, jakość wykonania, brak obsługi czy z powodów politycznych), według O'Hary chińskie pojazdy elektryczne stanowią już 3% rynku samochodów elektrycznych w Europie (ale nie samochodów ogółem, gdzie nadal są poniżej 1%). Niemiecka firma Schmidt twierdzi, że w ciągu pierwszych 7 miesięcy tego roku Chiny sprzedały w Europie 37 700 samochodów, co oznacza nawet 5% udział w rynku samochodów elektrycznych, co sprawia, że szacowane 18% wcale nie brzmi nierealnie.

W Norwegii udział chińskich (wyprodukowanych w Chinach) samochodów elektrycznych wynosi 6%, jednak należy zadać pytanie, co jest zaliczane do chińskich samochodów.  Niektórzy zaliczają do nich MG z udziałem 2,8%, więc mielibyśmy już 8,8%. Jeśli dodamy do tego Polestar (3,3%) i Volvo (4,6%), które podlegają chińskiej grupie Geely, a więc przez niektórych uważane są nie za marki szwedzkie, lecz chińskie, co dotyczyło również powyższego badania firmy Schmidt, to mówilibyśmy już o 16,7% udziale Chin w rynku norweskim. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda na rynku szwedzkim, tam chińskie samochody elektryczne to tylko 0,1%, ale z MG byłoby to 7,0%, a z Volvo/Polestarem 20,1%. To, czy Chiny osiągną poziom 18%, może w dużej mierze zależeć od tego, jak zdefiniujemy chiński samochód.

Chiny z pewnością będą walczyć ceną. Europejscy producenci samochodów cierpią obecnie z powodu rosnących cen materiałów, podczas gdy Chiny dużo zainwestowały we własne wydobycie, czyniąc własną produkcję mniej podatną na wahania cen.  Great Wall Motor ogłosił w zeszłym roku, że rozpocznie sprzedaż Ora EV w Europie i zaoferuje co najmniej 10 modeli do 2025 roku. Pierwszy model, Ora Cat, będzie wyceniony na około 30 000 EUR (29 350 USD), co jest atrakcyjną kwotą w porównaniu ze średnią 55 000 EUR cena pojazdów elektrycznych w Europie w pierwszej połowie 2022 r., podał producent. Oczywiście istnieją również wynalazki takie jak TEN, choć nie wróżymy im wielkiej przyszłości u nas.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Chiny zaleją Europę swoimi EV. Analitycy sugerują nawet 18% udział i to szybciej niż myślimy

 0