W Niemczech narasta problem kradzieży kabli z publicznych stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Według raportu opublikowanego przez serwis Golem.de, w niektóre dni dochodzi do zniszczenia nawet 70 punktów ładowania tylko z powodu przeciętych przewodów. Sytuacja stała się tak poważna, że serwisanci i dostawcy części zamiennych nie nadążają z naprawami, a użytkownicy elektromobilności coraz częściej skarżą się na niedostępność infrastruktury.
Philipp Senoner, prezes producenta stacji ładowania Alpitronic, przyznał w rozmowie z mediami, że każdego dnia odnotowuje się dziesiątki przypadków kradzieży. Z kolei rzecznik operatora EnBW określił rok 2025 jako najtrudniejszy w historii działalności firmy, właśnie z powodu regularnego przecinania i wykradania kabli. Operatorzy infrastruktury przyznają, że fala przestępczości dotyka zarówno stacje w dużych aglomeracjach, jak i te zlokalizowane w mniejszych miastach.
🚨Bei einem EnBW Ladepark in Bochum (DE) wurden alle Ladekabel abgeschnitten und gestohlen. Man muss sich für unsere Gesellschaft echt schon schämen 😔 pic.twitter.com/6D19bfRnnS
— Tobi Mülhauser 🍕 (@TobiMuelhauser) July 21, 2025
Dlaczego kable padają łupem złodziei
Jednym z głównych czynników ułatwiających proceder są miejsca instalacji. Ładowarki umieszcza się zazwyczaj na otwartych parkingach przy centrach handlowych, które nocą pozostają w dużej mierze puste. Daje to złodziejom swobodę działania i minimalizuje ryzyko przyłapania. Kradzieże są motywowane wartością miedzi – szacuje się, że jeden kabel zawiera jej ilość wartą około 40 euro. Na czarnym rynku złodzieje otrzymują tylko część tej kwoty, lecz łączny zysk przy wielu przewodach bywa już znaczący.
Koszt dla operatorów i kierowców
Skutki incydentów wykraczają daleko poza wartość samego kabla. Uszkodzona stacja ładowania jest wyłączona z użytku nawet przez dwa tygodnie, co uderza w kierowców pojazdów elektrycznych i prowadzi do strat finansowych firm zarządzających infrastrukturą. Naprawy są kosztowne, a dodatkowe obciążenie spada na zespoły serwisowe, które muszą reagować praktycznie bez przerwy.
Działania zaradcze i niewygodne pytania
EnBW zwiększyło liczbę kamer monitoringu na swoich stacjach, a Alpitronic wprowadził zmiany w oprogramowaniu, które pozwalają szybciej identyfikować przypadki kradzieży. Rozwiązania te ułatwiają obsługę powypadkową, ale nie eliminują problemu u źródła. Brakuje skutecznych metod prewencji, a lokalne władze i policja nie przedstawiły dotąd całościowej strategii walki z plagą.
Część komentatorów sugeruje, że kradzieże mogą nie być wyłącznie dziełem pospolitych złodziei i szerzą teorie, że ataki mogą być inspirowane lub wykorzystywane do destabilizacji sektora elektromobilności. Póki co brak jednak jakichkolwiek dowodów na działalność zorganizowanej grupy.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Złodzieje w Niemczech niszczą 70 ładowarek samochodowych dziennie. Kable są zbyt cenne