Google Stadia zadebiutuje na rynku dosłownie za kilka dni (19 listopada), ale osoby, które liczyły na obiecywaną przez producenta rewolucję, mogą się srogo rozczarować, przynajmniej na starcie tej usługi. Nie dosyć, że oferta na premierę będzie bardzo skromna (zaledwie 12 gier) i mało ekscytująca, to jeszcze twórcy potwierdzili właśnie, że wiele kluczowych funkcji, którymi promowane było granie w chmurze od Google, nie będzie dostępnych w pierwszych tygodniach lub nawet miesiącach. Zabraknie m.in. Stream Connect, czyli swoistej wersji lokalnej kooperacji dla Stadia, która udostępniona ma być dopiero pod koniec roku. Z kolei Family Sharing, które określane było przez producenta jako „funkcja z wysokim priorytetem”, udostępnione ma być dopiero na początku przyszłego roku, co oznacza, że osoby, które chcą grać ze swoim partnerem lub dzieckiem, do tego czasu zmuszone będą kupować drugą kopię gry.
Google potwierdziło właśnie, że wiele kluczowych funkcji, którymi promowana było Stadia, nie będzie dostępnych w pierwszych tygodniach lub nawet miesiącach.
Czego jeszcze zabraknie? Choćby Buddy Pass, czyli opcji przygotowanej dla osób, które zdecydują się na Stadię w wersji Founders Editions, pozwalającą im na wręczenie prezentu innym osobom w postaci trzymiesięcznej subskrypcji usługi. Tutaj opóźnienie wynieść ma jednak tylko dwa tygodnie. Wśród innych funkcji, na które będą musieli poczekać pierwsi użytkownicy Stadii znajdują się także możliwość grania przez streamerów z publicznością (Crowd Play), osiągnięcia, dzielenie się danymi pomiędzy kontami czy wsparcie dla posiadanego już Chromecast Ultras). „Pierwszego dnia powinieneś móc użyć Chromecast Ultra, które przyjdzie w zestawie. Ma wgrany najnowszy firmware” - tłumaczy producent, dodając, że modele, które są już w rękach graczy zostaną zaktualizowane wkrótce. Jest to o tyle kluczowe, że bez tego nie będziemy mogli grać z wykorzystaniem kontrolera Stadia na naszym telewizorze.
Osoby zamierzające streamować za pomocą Stadii do swoich PC, nie otrzymają zaś wsparcia dla rozdzielczości 4K, HDR i dźwięku przestrzennego 5.1 aż do przyszłego roku. „19 listopada będziemy streamować w 4K z HDR i 5.1 tylko do Chromecast Ultra. Wiemy od graczy, że telewizory 4K muszą być naszym priorytetem na starcie” - dowiadujemy się od jednego z deweloperów. Jak więc widać Google Stadia pozbawiona będzie na premierę wielu kluczowych i obiecywanych funkcji. Co prawda, producent nigdy nie zapewniał, że wszystko dostępne będą od samego początku, co nie zmienia faktu, że wiele osób na to liczyło. Teraz kiedy wiadomo już, że na starcie otrzymamy zaledwie 12 gier, a do końca roku tylko kolejnych 14, wielu graczu zapewne opadł hype na tę usługę i będą się jej przyglądać. My zaś nie musimy żałować, że granie w chmurze od Google nie trafi na początku do Polski, bo kiedy w końcu zawita do naszego kraju, będzie już zapewne znacznie dojrzalszą usługą (oby).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Google Stadia bez kluczowych funkcji na starcie