Inwestycja Intela w Polsce to tylko karta przetargowa firmy w negocjacjach z Niemcami?

Inwestycja Intela w Polsce to tylko karta przetargowa firmy w negocjacjach z Niemcami?

Intel ostatnio inwestuje ogromne pieniądze na świecie i gigant z Santa Clara podpisał potężną umowę w Izraelu, ale także Polsce i Niemczech. Niektórzy uważają jednak, że umowa z naszym rządem miała stanowić jedynie kartę przetargową firmy do podpisania większego kontraktu. 

Przypominamy, że w ubiegłym tygodniu Intel zapowiedział, że planuje wybudować pod Wrocławiem Zakład Integracji i Testowania Półprzewodników. Amerykański gigant ma zamiar wpompować w niego 4,6 miliarda dolarów. Co ciekawe, obiekt  stanie już w 2027 roku. 

Według SmartKarma, polski zakład mógł być jednak tylko podstępem mającym na celu przekonanie władz niemieckich do sfinalizowania listu intencyjnego (LOI) dotyczącego nowego zakładu produkcji układów scalonych o wartości 32 miliardów dolarów w Magdeburgu.

Tezę tę potwierdza fakt, że negocjacje między Intelem a władzami niemieckimi trwały grubo ponad 6 miesięcy, a największą kwestią sporną okazały się dotacje państwowe. Jednak zaledwie trzy dni po ogłoszeniu przez Intela obiektu w Polsce, gigant półprzewodnikowy i władze niemieckie w magiczny sposób zdołali dojść do porozumienia, a Niebiescy otrzymali dodatkowe 10 mld EUR dotacji i to pomimo wcześniejszej deklaracji niemieckiego ministra finansów, który stwierdził, że nie będzie więcej pieniędzy do dyspozycji. Wygląda więc na to, że umowa z Polską rzeczywiście mogła stanowić istotny czynnik motywacyjny dla Niemców.

Według SmartKarma, polski zakład mógł być jednak tylko podstępem mającym na celu przekonanie władz niemieckich do zwiększenia dotacji.

Chip

Tymczasem Intel niedawno ogłosił, że jego przejście na Internal Foundry Model przyczyni się do już obiecanych oszczędności kosztów w wysokości od 8 do 10 miliardów dolarów do końca 2025 roku. Firma ma nadzieję wykorzystać te oszczędności do przejścia na marżę operacyjną na poziomie 40 procent oraz długoterminową marżę brutto na poziomie około 60 procent.

Wyjaśniając szczegóły tej nowej struktury, dyrektor finansowy Intela powiedział: „Gdy przejdziemy na IDM 2.0, grupa produkcyjna będzie miała niezależny rachunek zysków i strat. Przychody będą oparte na sprzedaży wafli jednostkom biznesowym po cenach rynkowych, podczas gdy koszty będą nadal oparte na rzeczywistych kosztach produkcji. W związku z tym biznes produkcyjny zacznie generować marżę”.

Intel przygląda się także roli głównego inwestora w zbliżającym się IPO (pierwsza oferta publiczna) ARM. Oczekuje się, że ARM pozyska od 8 do 10 miliardów dolarów poprzez publiczne notowanie swoich akcji jeszcze w tym roku. W ostatnich tygodniach półprzewodnikowy gigant przyspieszył współpracę z ARM na wielu frontach. Obie firmy podpisały niedawno wielogeneracyjną umowę dotyczącą produkcji mobilnych układów SoC nowej generacji z wykorzystaniem litografii Intel 18A. W ramach umowy ARM może wykorzystać „otwarty model” Intela do dostosowywania różnych obszarów, takich jak chipsety, opakowania i oprogramowanie. Należy zauważyć, że Intel do tej pory zajmował się głównie produkcją chipów x86. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Inwestycja Intela w Polsce to tylko karta przetargowa firmy w negocjacjach z Niemcami?

 0