Bogdan Ionescu, programista zajmujący się elektroniką, dokonał niezwykłego eksperymentu - przekształcił jednorazowy e-papieros w działający serwer internetowy. Projekt ten pokazuje, jak zaawansowane technologicznie stały się nawet produkty określane jako "jednorazowe".
Wszystko zaczęło się od zbierania zużytych e-papierosów od znajomych i rodziny. Początkowo Ionescu wykorzystywał tylko baterie, ale podczas demontażu nowszych modeli odkrył coś zaskakującego - zamiast prostych układów scalonych znalazł w nich wydajny mikrokontroler ARM marki PUYA. To miniaturowy komputer z procesorem 24 MHz, 24 KB pamięci i 3 KB pamięci operacyjnej.
Projekt wykorzystuje około 20% dostępnej pamięci flash i 45% pamięci RAM.
Kluczem do sukcesu okazała się technika zwana "semihosting" - sposób komunikacji między mikrokontrolerem a komputerem przez debugger. Programista wykorzystał także protokół SLIP, używany niegdyś w modemach dial-up, aby przekazywać dane internetowe przez port szeregowy.
E-papieros jako hosting
Po rozwiązaniu problemów z wydajnością (początkowo strona ładowała się ponad 20 sekund), serwer zaczął działać zaskakująco sprawnie. Obecnie ping wynosi 20 milisekund, a cała strona ładuje się w 160 milisekund. Urządzenie może hostować nie tylko statyczne strony, ale także kod działający po stronie serwera.
Początkowo Ionescu wykorzystywał tylko baterie, ale podczas demontażu nowszych modeli odkrył coś zaskakującego.
Projekt wykorzystuje około 20% dostępnej pamięci flash i 45% pamięci RAM. Mimo skromnych zasobów, e-papieros radzi sobie z hostowaniem całego artykułu opisującego ten eksperyment, a nawet oferuje API zwracające liczbę odwiedzin strony.
To fascynujący przykład tego, jak nowoczesne technologie przenikają do codziennych przedmiotów i jak kreatywni programiści mogą je wykorzystać w nieoczekiwany sposób. Cały projekt możecie odtworzyć sami.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Jednorazowy epapieros zmieniony w serwer. Technologia poszła za daleko