Jest kolejny chętny na zakup ARM. Strategia jest jednak inna, niż w przypadku NVIDII

Pomysł  NVIDII za zakup ARM nie powiódł się  ze względu na  obawy dotyczące konkurencji. Qualcomm chce spróbować innego podejścia, o którym wcześniej mówił Samsung.

SoftBank, który jest właścicielem ARM, ciągle stara się przekazać tę część swojego biznesu w inne ręce. Przejęcie przez NVIDIĘ było już bardzo blisko finalizacji, jednak urzędnicy ukręcili łeb całej sprawie, obawiając się, że zaszkodzi to konkurencji. Fiasko pokazało również, że nie ma opcji na proste przejęcie, co może wymagać nieco innego podejścia. Nowym zainteresowanym jest Qualcomm, który po doświadczeniach NVIDII wie, że nie uda mu się przejąć ARM na własność, jednak wyjściem jest stworzenie konsorcjum różnych firm, a każda z nich będzie posiadać niewielką część ARM, co ma zapewnić niezależność przejętej działalności.

Qualcomm jest kolejnym chętnym na ARM. Firma nie idzie jednak w ślady NVIDII i nie chce całości dla siebie,  ale planuje założenie konsorcjum, które wspólnie dokona zakupu.

Przejęciu ARM przez NVIDIĘ sprzeciwiał się wcześniej właśnie Qualcomm, argumentując, że ARM jest kluczowy dla branży technologicznej i nie może być własnością jednej firmy z tego sektora. ARM powinno należeć do kilku firm, które korzystają z jego dorobku, by zachować równie szanse. Jedną z firm, która jest chętna wejść w skład takiego konsorcjum jest Intel. Wcześniej na taki pomysł wpadł już Samsung, a Pat Gelsinger, dyrektor generalny Intela, spotkał się z Lee Jae-yongiem właśnie w celu omówienia przedsięwzięcia. 

O podobnym rozwiązaniu założenia konsorcium mówił również Park Jung-ho, współdyrektor koreańskiego producenta chipów SK Hynix. Pokazuje to, że mamy już co najmniej 4 graczy, którzy są chętni na kawałek ARM, a z pewnością dołączą też inni. Czy będzie to z inicjatywy Qualcomm, Samsunga czy też  innej  firmy, wkrótce zapewne się okaże. Nie wiadomo również, jak na taki pomysł zareagują urzędnicy i  czy znów nie storpedują przejęcia, choć konsorcjum z pewnością ma większe szanse, niż pojedynczy gigant.