21-letni obywatel Norwegii, Mads Mikkelsen (nie ten aktor - to zbieżność), został cofnięty z amerykańskiej granicy po tym, jak funkcjonariusze służb imigracyjnych znaleźli na jego telefonie mem przedstawiający wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych JD Vance’a w prześmiewczym świetle.
O całej sytuacji poinformowała lokalna norweska gazeta, powołując się na relację poszkodowanego. Według jego słów do zdarzenia doszło na jednym z amerykańskich lotnisk. Mikkelsen, został zatrzymany do kontroli po rutynowej procedurze paszportowej. Funkcjonariusze mieli zażądać od niego podania hasła do telefonu pod groźbą grzywny w wysokości 5000 dolarów lub nawet pięciu lat więzienia. Po uzyskaniu dostępu do urządzenia, strażnicy mieli odkryć mem, na którym JD Vance - wiceprezydent USA - został przedstawiony z łysą, jajowatą głową. Właśnie ten:
Po incydencie norweski turysta został cofnięty i deportowany do ojczyzny jeszcze tego samego dnia – bez możliwości złożenia wyjaśnień czy odwołania się od decyzji. Mikkelsen przyznał, że podczas przesłuchania czuł się zastraszany i nie wiedział, jakie dokładnie są jego prawa.
Czy Mem naprawdę był głównym powodem?
Sprawa wywołała kontrowersje, zwłaszcza w kontekście polityki granicznej USA, która pozwala funkcjonariuszom na przeszukiwanie urządzeń elektronicznych podróżnych oraz uzyskiwanie dostępu do ich mediów społecznościowych. Choć nie jest to zapisane w oficjalnych wytycznych dla odwiedzających, praktyka ta jest coraz częściej stosowana.
O całej sytuacji poinformowała lokalna norweska gazeta, powołując się na relację poszkodowanego.
Jak dotąd amerykańskie władze nie odniosły się oficjalnie do incydentu. Sprawa może jednak wywołać szerszą dyskusję o granicach prywatności, wolności słowa i uprawnień funkcjonariuszy imigracyjnych w erze cyfrowej. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że młody Norweg ma problemy psychiczne i mógł sobie wymyślić całą historię, która poniosła się po świecie. Obecnie bowiem polegamy na jego wersji zdarzeń.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Mem na telefonie kosztował go podróż do USA. Na granicy cofnęli go do Europy