Microsoft robi wszystko, by zachęcić użytkowników do korzystania z przeglądarki Edge. Statystyki są jednak nieubłagane i aplikację w udziale rynkowym znacząco wyprzedza Google Chrome. Korporacja z Redmond postanowiła więc niejako na siłę wciskać nam autorskie rozwiązanie.
Microsoft chcąc wzmocnić pozycję Edge po wprowadzeniu najnowszej aktualizacji w Windows 11, na siłę zmusza ludzi do otwierania linków w tej konkretnej przeglądarce, nawet jeżeli w samym systemie operacyjnym ustawimy inne domyślne oprogramowanie. Mowa o odnośnikach z sekcji Wiadomości i Widżetów czy panelu pomocy. Jest to realne dzięki protokołowi edge:// omijającego wybór użytkownika. Wprawdzie takie narzędzie wprowadzono jeszcze w Windowsie 10, ale teraz stało się ono bardziej nachalne i irytujące. Wcześniej pomagały programy, które odblokowują domyślne ustawienie przeglądarki do otwierania linków. Obecnie uległo to diametralnej zmianie, co zapewne wkurzyło posiadaczy przytoczonych narzędzi.
Microsoft blokuje otwieranie linków w konkurencyjnych przeglądarkach zmuszając użytkowników do korzystania z Edge.
Mowa o Edge Deflector lub Search Deflector dla Windowsa 10 i Windowsa 11, które odblokowują protokół microsoft-edge:// dla innych przeglądarek. Twórca pierwszej aplikacji zdradził, że po implementacji kompilacji Windows 11 22483 i 22494 w Insider Preview przez Microsoft jego program nie spełnia swojej roli. Istnieją sposoby obejścia całości, ale wymagają one znaczących i "destrukcyjnych" zmian w systemie. Dlatego deweloper EdgeDeflector potwierdził, że nie będzie dalej uaktualniał aplikacji. Z pewnością nie pomoże odinstalowanie Microsoft Edge, bowiem wówczas Windows nadal zechce otworzyć linki w tej przeglądarce.
Microsoft na siłę stara się promować Edge, zachęcając potencjalnych odbiorców do przesiadki czym irytuje grupę, która nie zamierza tego robić. Oczywiście nie oznacza to, że aplikacja jest zła. Z drugiej strony narzędzie Google znacząco odskoczyło rywalom i zgodnie ze statystykami NetMarketShare w październiku miało aż 72,96% udziałów rynku, natomiast Edge 12,61%. Podium zamyka Firefox z 5,54%, a za nim znalazły się jeszcze Safari - 2,72% oraz 2,45%. Kiepsko radzi sobie Opera, która ma 1,01% udziałów w rynku. Myślicie, że Unia Europejska zainteresuje się działaniem Microsoftu i zagrozi mu karą?
Zobacz także:
- CPU-Z unieważnia 8 GHz rekord OC Gigabyte. Powodem brak dowodów
- Górnicy będą wykupować procesory Ryzen, Epic i Threadripper? Krypto Raptoreum preferuje układy AMD
- Hakerzy twierdzą, że złamali zabezpieczenia PS5
Pokaż / Dodaj komentarze do: Microsoft chce zmusić użytkowników do korzystania z przeglądarki Edge