Prezydent Donald Trump forsuje ambitny projekt ustawy „One Big Beautiful Bill Act”, którego głównym założeniem jest dynamiczny rozwój sztucznej inteligencji (AI) w administracji federalnej. Przewiduje on m.in. 10-letnie moratorium na regulacje AI na poziomie stanowym oraz miliardy dolarów na wdrażanie tej technologii w instytucjach rządowych. Projekt – choć na pierwszy rzut oka korzystny dla branży technologicznej – spotkał się z ostrą krytyką... Elona Muska.
Ustawa HR 1, nazywana potocznie „Big Beautiful Bill”, przewiduje ogromne inwestycje w sztuczną inteligencję – od optymalizacji programu ubezpieczeń społecznych Medicare i modernizacji systemów IT, po wspieranie Departamentu Obrony i kontrolę granic. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych zapisów jest jednak 10-letni zakaz wprowadzania przepisów dotyczących AI na poziomie stanowym. Zwolennicy – głównie republikanie – przekonują, że moratorium umożliwi szybszy rozwój technologii bez chaosu prawnego, z jakim muszą mierzyć się startupy i instytucje działające w wielu stanach.
Wielu ekspertów z dziedziny prawa i polityki technologicznej przestrzega jednak, że zapis ten jest zbyt szeroki i może skutecznie zablokować jakiekolwiek działania regulacyjne w obszarze, który rozwija się w zawrotnym tempie. Matthew U. Scherer z Center for Democracy & Technology ostrzega wręcz, że „tak wszechogarniającego moratorium nie sposób ominąć żadną ustawą, która choćby marginalnie dotyka AI”.
Elon Musk uderza w Trumpa i własne środowisko
Choć Elon Musk – były szef Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE) – był jednym z głównych architektów proinnowacyjnej polityki technologicznej Trumpa, niespodziewanie przeszedł do ofensywy. Po ogłoszeniu rezygnacji z funkcji doradczej, za pośrednictwem swojej sieci społecznościowej otwarcie skrytykował projekt ustawy, nazywając go „obrzydliwą abominacją”. Jego zarzuty dotyczyły przede wszystkim ogromnych wydatków federalnych i zwiększenia deficytu budżetowego, który – według Kongresowego Biura Budżetowego – może wzrosnąć aż o 3,8 biliona dolarów w wyniku zapisanych w ustawie obniżek podatków i programów dotacyjnych.
Musk oskarżył także Partię Republikańską o hipokryzję i zdradę interesów obywateli, publikując ostre komentarze i zapowiadając, że „wszyscy politycy, którzy głosowali za tą ustawą, zostaną rozliczeni w listopadowych wyborach”.
Czy xAI Muska na tym zyska?
Paradoksalnie, mimo głośnej krytyki, sam Musk może być jednym z największych beneficjentów nowych przepisów. Jego firma xAI, obok gigantów takich jak Google, Microsoft czy OpenAI, ma szansę zdobyć intratne kontrakty rządowe. Ustawa zakłada m.in. wdrożenie narzędzi AI do wykrywania błędnych płatności w systemie Medicare oraz modernizację infrastruktury IT za 500 mln dolarów do 2035 roku, częściowo z wykorzystaniem komercyjnej AI.
W marcu tego roku Departament Efektywności Rządowej rozpoczął już testy własnych chatbotów AI, a FDA wdrożyła Elsę – duży model językowy, który analizuje zdarzenia niepożądane i wspiera analizę danych klinicznych.
AI bez granic czy bez kontroli?
Według danych National Conference of State Legislatures aż 48 stanów i Portoryko rozważały regulacje związane ze sztuczną inteligencją. Niektóre z nich, jak Kalifornia, próbowały wymusić testy bezpieczeństwa dużych modeli AI, inne – jak Arkansas czy Dakota Północna – przyjęły środki chroniące prywatność lub ograniczające wykorzystanie robotów AI do nękania.
Trump chce położyć temu kres. W jego projekcie czytamy, że „żaden stan ani jednostka polityczna nie może egzekwować przepisów dotyczących modeli sztucznej inteligencji” przez co najmniej 10 lat. Celem ma być „usunięcie przeszkód prawnych” i „ułatwienie wdrażania AI” poprzez ograniczenie wymogów licencyjnych, raportowych i projektowych.
Co dalej z ustawą?
Izba Reprezentantów przyjęła ustawę 22 maja nieznaczną większością 215-214. Teraz trafi ona do Senatu, gdzie jej losy są niepewne. Część umiarkowanych republikanów, zaniepokojona cięciami w Medicare oraz procedurą legislacyjną, może zablokować projekt.
Trump, choć jeszcze niedawno promował projekt jako przełomowy, ostatnio przyznał: „Ustawa ma jeszcze długą drogę do przejścia”.
Choć intencją ustawy może być przyspieszenie innowacji i uporządkowanie chaotycznego krajobrazu regulacyjnego, 10-letnie moratorium może okazać się mieczem obosiecznym. W dynamicznie rozwijającym się świecie technologii brak nadzoru może prowadzić nie tyle do postępu, co do nadużyć. W obliczu braku konsensusu co do granic odpowiedzialności za działanie AI, trzeba w końcu odpowiedź na pytanie „kto powinien regulować przyszłość?”.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Musk obraża się na Trumpa za ustawę AI. "To obrzydliwe"