Skandal w Xiaomi. Wicedyrektor rezygnuje po niefortunnej wypowiedzi

Skandal w Xiaomi. Wicedyrektor rezygnuje po niefortunnej wypowiedzi

Smartfony od Xiaomi szczególnie w początkowym okresie kojarzyły się z atrakcyjnym stosunkiem ceny do wydajności, jednak w tym roku ich ceny nie były już tak zachęcające jak dawniej. Czy twórcy Mi 10 przestali szanować mniej zamożniejszych klientów? Pytanie to warto sobie zadać w kontekście ostatniego wystąpienia Wang Mei, która pełniła w przedsiębiorstwie funkcję wicedyrektor. Kobieta przemawiając na China Human Resources Management Annual Conference na panelu poświęconemu zarządzaniu zasobami ludzkimi odnosząc się do konsumentów nieoczekiwanie użyła słowa "Diaosi", co w chińskim slangu językowym oznacza kogoś biednego, pozbawionego perspektyw oraz znajomości ("odnosi się do młodego mężczyzny o przeciętnym wyglądzie i pozycji społecznej" - Wikipedia). Co gorsza Mei, w zdaniu połączyła to z grupą młodych ludzi porównując ich zarazem do nieudaczników.

Była wicedyrektor Xiaomi użyła słowa "Diaosi", co w chińskim slangu językowym oznacza kogoś biednego, pozbawionego perspektyw oraz znajomości.

Wang Mei stwierdziła: "że w przyszłości ten kto zatrzyma przy sobie Diaosi będzie kontrolował świat". Oczywiście jej słowa wywołały niemałe oburzenie w mediach społecznościowych. Xiaomi odniosło się do sytuacji po paru dniach przyznając, że Wang Mei żałuje swojego lekkomyślnego zachowania i szkód wyrządzonych fanom marki, a także, że złożyła rezygnację, którą przyjęto. Zdarzenie skomentowała także sama zainteresowana przyznając, że odeszła po negatywnych komentarzach, zaś swoje uwagi skierowała na spotkaniu branżowym i nie miały być one udostępniane nigdzie indziej. "Moje wystąpienie w żaden sposób nie reprezentowało punktu widzenia Xiaomi. Mam nadzieję, że moje słowa nie wywołają nieporozumień dotyczących przedsiębiorstwa" - napisała Mei.

Xiaomi jak należało się w tej sytuacji spodziewać odcina się od stanowiska Mei przyznając, że nie reprezentuje jego punktu widzenia. Mleko się już rozlało, z kolei słowa padły z ust jednej z ważniejszych osób w załodze korporacji. Z drugiej strony Xiaomi to popularna firma więc konsumenci raczej zapomną o całym zajściu szczególnie, że odpowiedzialna za to przemówienie poniosła konsekwencje. Swoją drogą należy przypomnieć, że wchodzące na rynek w 2010 roku Xiaomi początkowo swoje urządzenia dedykowało do rynkowej niszy, w której pieniądz się nie przelewa a klienci wolą tańsze rozwiązania od drogich flagowców. Ponadto niektórzy fani czasem sami siebie nazywają "diaosi" choć w tej sytuacji niewiele to zmienia.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Skandal w Xiaomi. Wicedyrektor rezygnuje po niefortunnej wypowiedzi

 0