Tajwański gigant technologiczny, Taiwan Semiconductor Manufacturing Company (TSMC), ogłosił 4 marca 2025 roku, że planuje przeznaczyć dodatkowe 100 miliardów dolarów na rozwój infrastruktury w Stanach Zjednoczonych. Decyzja ta pojawia się w kontekście nasilających się napięć geopolitycznych po inauguracji Donalda Trumpa na drugą kadencję jako prezydenta USA i wpisuje się w jego strategię wzmocnienia krajowej produkcji półprzewodników.
Według analityków, mimo ogromnych inwestycji w USA, priorytetem dla TSMC pozostanie Tajwan, gdzie firma skupi się na najbardziej zaawansowanych procesach produkcyjnych. Eric Chen, starszy analityk DIGITIMES, prognozuje, że Stany Zjednoczone będą stopniowo powielać niektóre operacje prowadzone na Tajwanie, ale najbardziej zaawansowana masowa produkcja pozostanie tam, gdzie działa główna siedziba badawczo-rozwojowa firmy.
Półprzewodniki to kwestia bezpieczeństwa narodowego
Pierwsza kadencja Donalda Trumpa przyniosła eskalację wojny handlowej z Chinami, a półprzewodniki stały się kluczowym elementem tej rozgrywki. Administracja amerykańska podjęła wtedy szereg działań na rzecz odbudowy krajowego sektora technologicznego, w tym zachęty dla TSMC do inwestowania na amerykańskiej ziemi. Od 2020 roku tajwańska firma sukcesywnie rozwija swoje zdolności produkcyjne w USA, jednak budowa fabryk napotyka na liczne wyzwania, w tym braki kadrowe oraz opóźnienia w realizacji projektów.
TSMC już wcześniej zainwestowało 65 miliardów dolarów w budowę trzech fabryk w Arizonie, jednak realizacja tych nie szła zgodnie z planem. Pierwsza fabryka (Fab 21 P1), która miała ruszyć z produkcją pod koniec 2024 roku, wciąż zmaga się z opóźnieniami. Podobne trudności dotknęły budowę Fab 21 P2, natomiast trzecia fabryka (Fab 21 P3) jest planowana do ukończenia przed 2030 rokiem.
W odpowiedzi na rosnące naciski polityczne i ekonomiczne, TSMC zapowiedziało dodatkowe inwestycje, obejmujące budowę kolejnych trzech fabryk, dwóch centrów zaawansowanego pakowania układów scalonych oraz nowego centrum badawczo-rozwojowego. Łączna wartość inwestycji TSMC w USA wzrośnie w ten sposób do imponującej kwoty 165 miliardów dolarów.
Czy USA są gotowe na takie wyzwanie?
Choć zapowiedź TSMC jest zgodna z priorytetami administracji Trumpa, to jej realizacja może być poważnym sprawdzianem dla zdolności USA do wsparcia takich inwestycji. Kluczowym problemem pozostaje znalezienie odpowiedniej liczby wykwalifikowanych pracowników. W ciągu najbliższych czterech lat realizacja nowego planu TSMC będzie wymagać zaangażowania około 40 000 pracowników budowlanych, a także znacznej liczby inżynierów oraz badaczy specjalizujących się w technologii półprzewodników.
W świetle tych wyzwań eksperci podkreślają, że sukces inwestycji zależy od wsparcia administracyjnego oraz strategicznych decyzji politycznych. Wprowadzenie dodatkowych zachęt dla inżynierów, inwestycje w edukację technologiczną oraz skuteczniejsze zarządzanie procesem budowy mogłyby pomóc w sprawnym wdrożeniu ambitnych planów.
Choć USA stają się coraz ważniejszym punktem na mapie globalnych inwestycji TSMC, to firma nadal podkreśla strategiczną rolę Tajwanu jako centrum badań i rozwoju najbardziej zaawansowanych technologii. Produkcja najnowocześniejszych układów scalonych wymaga bowiem wysokiej integracji z pionierskimi pracami badawczo-rozwojowymi, a Tajwan oferuje doskonałą infrastrukturę i doświadczenie w tej dziedzinie.
Z tego powodu, mimo ekspansji w USA, TSMC nie zamierza rezygnować z Tajwanu jako swojego głównego centrum technologicznego. Jak zauważa Eric Chen, globalna strategia firmy będzie polegać na zbalansowanym rozwoju w obu regionach, tak aby zarówno Stany Zjednoczone, jak i Tajwan mogły odnieść korzyści z dalszego rozwoju rynku półprzewodników.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Ekspansja TSMC w USA wystawi na próbę strategię Trumpa