UE odrzuca żądania Polski. Filtry przesyłania treści w internecie nie naruszają wolności słowa

UE odrzuca żądania Polski. Filtry przesyłania treści w internecie nie naruszają wolności słowa

W 2019 r. Parlament Europejski przyjął nową dyrektywę o prawie autorskim, aby nadążyć za obecną przestrzenią cyfrową. Dyrektywa zawiera kontrowersyjny art. 17, który wymaga od usług internetowych ochrony praw autorskich poprzez udzielanie licencji na treści lub usuwanie treści naruszających prawa autorskie.

Przepisowi temu sprzeciwiono się, ponieważ jego wymóg dotyczący "filtrów przesyłania", które mają skanować wszystkie treści przesyłane do internetu, może prowadzić do niepotrzebnego usuwania treści, większego nadzoru i zagrożeń dla wolności słowa. Protesty nie powstrzymały jednak wprowadzenia nowych zapisów. Polska zwróciła się więc do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej o unieważnienie art. 17, argumentując, że może on naruszać wolność wypowiedzi obywateli UE.

TSUE odpowiedziało na polską skargę i żądanie unieważnienia art. 17, który może naruszać wolność wypowiedzi obywateli UE. Trybunał wydał ostateczną decyzję, że filtrowanie przesyłanych danych jest wymagane do rozróżnienia między legalnymi a nielegalnymi treściam.

W ubiegłym roku rzecznik generalny UE zalecił sądowi, aby nie orzekał na korzyść Polski, ponieważ „filtry przesyłania” niekoniecznie naruszają wolność słowa. We wtorek sąd opowiedział się po stronie rzecznika generalnego w swojej ostatecznej decyzji. Sąd stwierdził, że art. 17 zawiera wystarczające gwarancje ochrony wolności wypowiedzi. Zauważył, że filtry przesyłania treści są wymagane do rozróżnienia między legalnymi a nielegalnymi treściami.

„Prawodawca unijny… określił jasne i precyzyjne ograniczenie środków, które mogą być podjęte lub wymagane w celu realizacji obowiązków określonych w tym przepisie, wyłączając w szczególności środki filtrujące i blokujące legalne treści podczas przesyłania” – napisał TSUE. Trybunał stwierdził, że serwisy internetowe są zobligowane tylko do usuwania treści naruszających prawa autorskie, a dzieła chronione prawem autorskim mogą być nadal wykorzystywane do pastiszu i parodii. Stwierdził również, że państwa członkowskie powinny zachować równowagę między prawami obywateli i posiadaczy praw autorskich przy wprowadzaniu ustawy do prawa krajowego.

Według Torrent Freak orzeczenie nie kończy całkowicie debaty wokół artykułu 17. „Następnym krokiem jest oczekiwanie na rzeczywiste procesy sądowe, w których język zostanie wystawiony na próbę”. „Mogą one w końcu trafić do najwyższego sądu UE w celu dalszej interpretacji i dopracowania”.

Artykuł 17 nakłada na platformy internetowe odpowiedzialność, w przypadku kiedy użytkownik prześle nielegalne treści, jak film, do którego nie ma praw autorskich - przykładowo wszystkie części Gwiezdnych Wojen. Platformy mają obowiązek nie tylko usuwania takich treści, ale przede wszystkim nie dopuszczać do możliwości ich przesłania przez stosowanie automatycznych filtrów.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: UE odrzuca żądania Polski. Filtry przesyłania treści w internecie nie naruszają wolności słowa

 0