USB-C we wszystkich urządzeniach mobilnych w Unii Europejskiej. Znamy ostateczną datę

Już wcześniej pisaliśmy o tym, że w najbliższej przyszłości w Unii Europejskiej pojawi się jeden konkretny standard w smartfonach, czyli USB-C, do którego wszyscy producenci będą musieli się dostosować. Wygląda na to, że data ostateczna została ustalona, a do smartfonów dołączą jeszcze tablety, aparaty fotograficzne, laptopy i inne urządzenia mobilne.

We wtorek Parlament Europejski przyjął ustawę dotyczącą redukcji generowania elektrośmieci, którego przedstawiciele w większości głosowali "za" (602 głosy). Co ciekawe, niewielu zdecydowało się na oddanie głosu sprzeciwu, bo jedynie 13 osób (8 wstrzymało się od głosowania). Co to oznacza w praktyce? Wraz z końcem roku 2024, wszyscy producenci urządzeń mobilnych sprzedawanych na terenie Unii Europejskiej będą musieli stosować złącze USB-C. Mało tego. Wygląda na to, że ustawa obejmuje również ochronę konsumentów w kwestii ładowarki, ponieważ będą mogli oni podczas kupowania nowego urządzenia wybrać czy chcą zestaw z zasilaczem lub bez niego.

Wydane w 2025 roku, sprzedawane na terenie UE smartfony będą musiały być wyposażone w USB-C. To jednak nie koniec, bo zmiana dotyczy wszystkich urządzeń mobilnych

Niezależnie od producenta, wszystkie nowe smartfony (i telefony komórkowe), tablety, aparaty fotograficzne, słuchawki i headsety, przenośne konsole do gier, głośniki bezprzewodowe, czytniki elektroniczne, klawiatury, myszki, systemy nawigacyjne i laptopy które można ładować przy pomocy przewodu (do 100 watów) będą musiały być wyposażone w port USB-C. Już na początku 2025 roku producenci będą musieli to stosować w przypadku smartfonów i tabletów, a od początku wiosny 2026 roku w innych przedstawionych wyżej urządzeniach - z laptopami włącznie.

Według oficjalnego oświadczenia Parlamentu Europejskiego, wszystkie urządzenia obsługujące szybkie ładowanie będą miały wówczas tę samą prędkość ładowania, dzięki czemu użytkownicy naładują swój sprzęt za pośrednictwem jednego, uniwersalnego zasilacza.

Ładowanie bezprzewodowe na celowniku Komisji Europejskiej

Żeby tego było mało, przedstawiciele Komisji Europejskiej będą musieli zharmonizować wymagania dotyczące bezprzewodowego ładowania do końca roku 2024. Chcą uzyskać pełną interoperacyjność, a zatem kolejna ustawa ma na celu wyeliminowanie potrzeby korzystania z urządzeń konkretnego producenta na rzecz wspólnego standardu dla wszystkich.

Więcej oszczędności, mniej śmieci

Nowe obowiązki doprowadzą do sytuacji, w której użytkownik będzie mógł korzystać z jednej ładowarki przez okres jej działania. Szacuje się, że ustawy pomogą konsumentom zaoszczędzić do 250 mln euro rocznie. Zużyte i nieużywane ładowarki stanowią ok. 11 tysięcy ton e-odpadów rocznie w samej tylko Unii Europejskiej.

Co dalej?

Rada Europy będzie musiała jeszcze zatwierdzić dyrektywę przed jej opublikowaniem w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej i ta wejdzie w życie 20 dni po publikacji. Państwa członkowskie - w tym Polska - będą miały 12 miesięcy na transpozycję przepisów i dodatkowe 12 miesięcy na ich zastosowanie. Warto tutaj dodać, że przepisy nie będą miały zastosowania do produktów wprowadzonych na rynek przed datą rozpoczęcia stosowania, a zatem opisany wyżej sprzęt musi wyjść przynajmniej 1 stycznia 2025 roku, by być objęty tym przepisem.

Nowe problemy

Zmianę popiera wielu użytkowników, ale wydaje się, że oszczędności i tak przypadną konkretnym producentom. "Apple zapewne przyszykuje odpowiednie +3% do ceny urządzenia, żeby odbić sobie koszt wprowadzenia USB-C." Mało tego, niektórzy internauci zapytali wprost - "...a co z urządzeniami, które dziś mogą ładować się z mocą powyżej 100 W? Czy USB-C wówczas ich nie dotyczy?" - użytkownicy Xiaomi 11T, czyli smartfona, który wspiera ładowanie 120 W. Pozostaje jak widać jeszcze kilka pytań. A według Was jest to zmiana na plus? Jak myślicie, co zrobi Apple? Piszcie w komentarzach.

Zobacz także:

• Chiny wprowadzają nowy standard ładowania. Chce z niego korzystać kilku producentów smartfonów
• Amerykanie rozpoczęli usuwanie Chin z branży. Odmawiają przyjmowania półprzewodników "Made in China"
• GeForce RTX 4090 dostępny w sugerowanych cenach. W końcu powróciła normalność