W Tajlandii spłonęła duża farma kryptowalut. Ogień zniszczył sprzęt wart setki tysięcy złotych

W Tajlandii spłonęła duża farma kryptowalut. Ogień zniszczył sprzęt wart setki tysięcy złotych

Jak się właśnie dowiadujemy, na początku grudnia centrum danych w Chiang Mai w Tajlandii stanęło w płomieniach. Pożar, który spowodował szkody w wysokości około 2 milionów bahtów (245 124 zł), sprawił, że wielu graczy ironicznie uśmiechnęło się pod nosem.

Jak się bowiem okazuje, to centrum danych było najprawdopodobniej dużą farmą do wydobywania kryptowalut, wykorzystującą cenne karty graficzne, czyli towar niezwykle deficytowy, który jest praktycznie niedostępny dla graczy w ostatnim roku. Jak ujawniono, pożar zniszczył 72 serwery. Nie jest jasne, czy była to całkowita liczba komputerów w budynku, czy tylko te, które spłonęły w pożarze. Tak czy inaczej, policja Mae Ping prowadząca śledztwo w tej sprawie stwierdziła w swoim raporcie, że „biuro wydobywało kryptowaluty”.

Pożar, który spowodował szkody w wysokości około 2 milionów bahtów (245 124 zł), sprawił, że wielu graczy ironicznie uśmiechnęło się pod nosem.

W Tajlandii spłonęła duża farma kryptowalut. Ogień zniszczył sprzęt wart setki tysięcy złotych

Mimo że raport nie precyzuje, jaki sprzęt był używany w tej farmie kryptowalut, można dość bezpiecznie założyć, że zawierał wysokiej klasy karty graficzne. Wydobywanie cyfrowych walut, które wymaga dużej mocy i wydajności, zazwyczaj bazuje na nowoczesnych GPU. Na przykład odświeżony niedawno GeForce RTX 2060 z 12 GB pamięci okazał się świetnym GPU do kopania kryptowalut. Wykonuje on operacje wydobywcze z szybkością hashowania 31,65 MH/s, czyli znacznie lepiej niż droższy GeForce RTX 3060.

Trudno więc się dziwić, że po ujawnieniu tego pożaru wielu graczy nie szczędziło złośliwości lub nawet nie kryło zadowolenia. Tym bardziej że entuzjaści gier mieli przez ponad rok duże problemy z zakupem nowych kart graficznych w normalnych cenach detalicznych. Trwający międzynarodowy niedobór chipów jest wystarczającym problemem, a do tego górnicy kryptowalut jeszcze pogarszają sytuację, wykupując high-endowe karty graficzne tak szybko, jak to możliwe.

Chociaż uszkodzenia trzypiętrowego budynku są znaczne, władze poinformowały, że w czasie pożaru nikt nie znajdował się w środku, więc nie odnotowano żadnych obrażeń ani zgonów. Tym samym strata ma czysto finansowy charakter. To zapewne jednak nie zniechęci górników do dalszego kopania i choć część graczy może teraz cieszyć się z takiego obrotu sprawy, to w efekcie oznaczać to może, że „przedsiębiorca” wyruszy na polowanie na nowe karty graficzne, co tylko pogorszy sytuację osób szukających kart do gier. Dopóki więc kopanie będzie opłacalne na GPU, wciąż stanowić będzie problem, ale być może zapowiadane od dłuższego czasu przejście Ethereum na proof of stake nieco odmieni sytuację.  

Zobacz także:

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: W Tajlandii spłonęła duża farma kryptowalut. Ogień zniszczył sprzęt wart setki tysięcy złotych

 0