A jednak warto kupić PS5 i Xbox Series X

A jednak warto kupić PS5 i Xbox Series X

PS5 i Xbox Series X kontra betatesterzy

Żyjemy w tak niewdzięcznym świecie, że osoby, które są pierwszymi nabywcami gier i sprzętów są zwykle nazywane „betatesterami”. To na ich doświadczeniach i feedbacku firmy poprawiają swoje dzieła i wprowadzają udogodnienia. Kiedy tyczy się to gry to, jest to jeszcze nieduży problem – wystarczy wrzucić patch na serwer. Sprzęt to bardziej newralgiczna kwestia. Tu już trzeba wysyłać go na serwis, albo bujać się przez lata z nie do końca dobrze złożonym i zoptymalizowanym modelem. Możliwość obcowania z nową generacją od jej początku to jednak uczucie warte tego ryzyka. Kiedy jesteś świadkiem wszystkich zmian platformy, która będzie Ci towarzyszyć do 2026 roku (lub dłużej), to jest to warte pewnych niedogodności. Samo doświadczanie nowego sprzętu jest czymś, co dla gadżeciarzy (a takimi przecież jesteśmy).

Możliwość obcowania z nową generacją od jej początku to uczucie warte tego ryzyka. Kiedy jesteś świadkiem wszystkich zmian platformy, która będzie Ci towarzyszyć do 2026 roku, to jest to warte pewnych niedogodności.

PlayStation 5 i Xbox Series X to sprzęty, które robią szpagat między byciem nową konsolą a ulepszeniem peceta. Obecnie ich główną zaletą jest to, że wszystko działa szybciej niż kiedyś i wspaniale radzą sobie z polepszaniem doznań z gier z poprzedniej generacji. Czy to mało? Zdecydowanie nie, gdy doświadczymy błyskawicznie ładującego się Bloodborne, Days Gone, czy meczów w FIFIE/PESIE to nie będzie już odwrotu. Seria malutkich usprawnień w postaci dużo stabilniejszej animacji, czasów wgrywania się obiektów, rozdzielczości i pola widzenia to zdecydowanie coś, co może sprawić, że ponownie sięgniemy po już znane przeboje. A w przypadku Sony dochodzi jeszcze kwestia głośności, z jaką pracuje sprzęt. Nie jest tajemnicą, że PlayStation 4 z odpalonym Red Dead Redemption 2 zagłusza startujące F-16; ciche jak Tesla PS5 jest tu nie tyle miłą odmianą ile konieczną. Nie czarujmy się, sprzęty, na których przegrało się tysiące godzin, z konfiguracją z 2013 roku błagają o to, by dać im wreszcie spokój.

Sprzęty, na których przegrało się tysiące godzin, z konfiguracją z 2013 roku błagają o to, by dać im wreszcie spokój

Przeskakując na nowe modele, otrzymamy nie tylko wybitnie dobre pady, system działający błyskawicznie, szybsze ściąganie gier i wsteczną kompatybilność. Inwestujemy w nowe standardy, które dzięki naszemu wsparciu szybciej wyprą poprzednie. Jakby to brutalnie nie brzmiało, na przykładzie porównań Cyberpunka 2077 z PC i PS4 i XOne doskonale widać, że na te drugie sprzęty ta gra powinna po prostu nie powstawać. Specyfiką naszej branży wciąż pozostaje to, że największe tytuły muszą się świetnie sprzedawać w swym okresie premierowym i potrzebują do tego dużej bazy konsol – im szybciej next-geny zasiądą więc koło naszych TV, tym szybciej zobaczymy możliwości gier projektowanych pod ich możliwości. A to oznacza kolejne kroki dla całego medium.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: A jednak warto kupić PS5 i Xbox Series X

 0