A jednak warto kupić PS5 i Xbox Series X

A jednak warto kupić PS5 i Xbox Series X

Warto mieć PlayStation, warto mieć Xboksa

Odpowiedź na pytanie czemu warto mieć next-gena już teraz? Wygląda trochę w stylu: „bo tak”. Tylko że gdy weźmiemy to wszystko pod lupę to bajeczne systemy udoskonalania starych gier, które błyszczą na Xboksie Series X robią z niego niesamowitą maszynę w połączeniu z abonamentem Xbox Games Pass. Na jedno kliknięcie macie dostęp do ponad stu gier w ich najlepszych wersjach, płynnych, szybkich, działających na sprzęcie o bardzo wysokiej kulturze pracy. To, że wciąż istnieją problemy z Quick Resume (pozwala usypiać kilka gier naraz, w stylu przełączania się między aplikacjami na telefonie) rzuca co prawda ostry cień mgły na nowy sprzęt Microsoftu, tylko że akurat ekipie z Redmond warto zaufać w przypadku łatania błędów OS. Na pewno niebawem się z tym uporają. PlayStation 5 już na starcie zaatakowało cudnie wyglądającym Demon's Souls, w którym naprawdę czuć nadejście nowej generacji. Grając w Spider-Man Miles Morales, a nawet w Sackboy: A Big Aventure w wersji PS5 też da się odczuć przyjemne dreszcze na skórze. Obcowanie z takimi grami, na tym futurystycznie powyginanym sprzęcie to uczucie, które zwyczajnie warto w swym growym życiu zaliczyć.

Czekanie na lepszą lub tańszą wersję czegoś nowego i fajnego nigdy się nie kończy

Racjonalista zawsze będzie mówić „nie ma gier”, „za mały dysk”, „zaraz wyjdzie wersja Pro” - dziękujemy Kapitanie Oczywisty, ale tutaj ludzie chcą się bawić. Czekanie na lepszą lub tańszą wersję czegoś nowego i fajnego nigdy się nie kończy. Każdy pecet może być szybszy, każdy telefon mieć lepszy aparat, każda konsola może mieć więcej pasujących nam tytułów. Jeżeli tylko te 2300 złotych nie są dla was kwestią życia i śmierci, i możecie raz na kilka lat kupić sobie za nie sprzęt do rozrywki to, nie ma na co czekać. Jest tylko czego żałować, bo braki w dostawach zabiorą wielu osobom wizję Świąt z nowym padem w ręce. Granie na świeżutkim sprzęcie, popijając barszczyk w świetle choinki, to przecież czysta ambrozja. Mam nadzieję, że jak najwięcej osób będzie mogło (i chciało) jej skosztować. Bo ogólnie jako gracze coraz mniej odważnie wspieramy nowe idee. Kickstarter z każdym rokiem geenruje coraz mniej historii o wielkich zbiórkach małych developerów, granie na VR wciąż wielu osób nie kręci, najlepsze liczby sprzedażowe wykręcają sequele, a jeżeli już czegoś próbujemy to, najpierw musimy dostać to za darmo (vide liczny Fortnite przed i po przejściu w F2P)... nie zakopujmy się w tym marazmie jeszcze bardziej.

Dopóki nie ma doniesień o tym, że co piąte PS5 podpala mieszkania, a co czwarty Xbox wyrywa kable z gniazdka, jest dobrze

Na rynku są nowe platformy i cieszmy się tym. Trochę entuzjazmu pomaga wszystkim dookoła. Dziękujmy przy okazji wszystkim, którzy rzetelnie je recenzują i potrafią wskazać ich wady. Wypada tylko pamiętać, że wady są integralną częścią każdego sprzętu. Nie ma optymalnej zabawki, ani optymalnego momentu na zdobycie jej (choć moim zdaniem im wcześniej, tym lepiej). Dopóki nie ma doniesień o tym, że co piąte PS5 podpala mieszkania, a co czwarty Xbox wyrywa kable z gniazdka, jest dobrze. To są tylko kawałki krzemu i plastiku, które mają nam dawać trochę przyjemności i spokoju tym, że za relatywnie niską cenę kupujemy sobie sprzęt do nowych gier przez najbliższe kilka lat. Aktualizacje w końcu przestaną wychodzić co pięć minut, do wyglądu się przyzwyczaimy, konsole będą czekać na nas na sklepowych półkach; zapomnimy o ich pecetowych korzeniach, a gry wskoczą w nową jakość. Tak po prostu będzie. Nie odmawiajcie sobie tych przeżyć.

 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: A jednak warto kupić PS5 i Xbox Series X

 0