Czy trzeba tu szukać czegoś konkretnego? Wybór monitora faktycznie może być problematyczny (typ matrycy, rozmiar, rozdzielczość, zakrzywienie itp.), a do tego zależy od naszych potrzeb i preferencji, bo czego innego potrzebują graficy, a czego innego osoby spędzające cały dzień w excelowych tabelkach, ale jeśli mielibyśmy wskazać jeden solidny uniwersalny model, to padłoby na iiyama ProLite XB3288UHSU-B1. To 32-calowy monitor 4K, łączący duży rozmiar i wysoką rozdzielczość, co daje dużą powierzchnię roboczą, która świetnie sprawdzi się do pracy administracyjno-biurowej. Co więcej, jego podstawa pozwala na regulację wysokości, pochylenia czy nawet obrót, więc każdy będzie mógł dopasować te ustawienia do swoich potrzeb. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że osobny monitor to opcja nie tylko do komputerów stacjonarnych, bo można go podłączyć również do laptopa, żeby zyskać większy wyświetlacz. Czasem może okazać się wprawdzie, że nasz notebook nie oferuje potrzebnego złącza, np. starszego VGA, ale problem rozwiązuje prosta przejściówka, np. DisplayPort Mini 1.2 - VGA (F) od firmy Lanberg.
W przypadku klawiatury mamy równie duży wybór, ale i zdecydowanie większą dowolność pozbawioną ryzyka negatywnego wpływu na wygodę czy wydajność niż w przypadku źle dobranego monitora, więc bez obaw sięgać możemy również po tańsze rozwiązania albo po prostu takie, które wpadną nam w oko. Co prawda postawienie na klawiaturę mechaniczną, jeśli planujemy dużo pisania, nie będzie z pewnością najlepszą opcją, szczególnie gdy dzielimy mieszkanie z innymi osobami, które usiłują w tym samym czasie pracować lub się uczyć, ze względu na głośność (w innym wypadku jak najbardziej, np. modele Genesis RX85 czy Genesis Thor 420 RGB z niskoprofilowymi przełącznikami mechanicznymi), ale w zakresie klawiatur membranowych większość powinna dać radę. Ba, możemy nawet sięgnąć po gotowy komplet urządzeń do komputera, co znacznie ułatwi nam sprawę i oszczędzi dużo czasu. Warto tu spojrzeć choćby na bezprzewodowy zestaw 4w1 Natec Tetra, który w bardzo atrakcyjnej cenie dostarcza nowocześnie wyglądający i niezawodny sprzęt (klawiaturę, mysz z materiałową podkładką oraz głośniki 2.0), a do tego pozbawia nas problemu z plątaniną kabli na biurku i w jego okolicach.
Jeżeli mimo wszystko zdecydujecie się pozostać przy laptopie, bo takie urządzenie macie/lubicie/pracodawca nie dostarczy Wam innego, to również możecie poprawić swoją wydajność i to w prosty sposób. Po pierwsze i najważniejsze… korzystając z osobnej myszki i zapominając w ogóle o istnieniu touchpada, który sprawdza się może przy okazjonalnym korzystaniu z internetu, ale nie do pracy na pełen etat. Część osób wciąż upiera się, że pracuje równie szybko i wydajnie na płytce dotykowej, ale badania mówią co innego - wystarczy tylko spojrzeć na te z 2010 roku, opublikowane w International Journal of Human-Computer Interaction, z których jasno wynika, że niezależnie od wieku wykonujemy ruchy szybciej i precyzyjniej z użyciem myszki, a co więcej nasza wydajność na touchpadzie spada wraz z wiekiem.
W tym wypadku zestaw nie wchodzi w grę, bo nie potrzebujemy kolejnej klawiatury, więc musimy samodzielnie wybrać odpowiedni model. Do pracy biurowej polecamy myszki bezprzewodowe, które z oczywistych względów są wygodniejsze, a do tego mogą się pochwalić coraz dłuższym czasem pracy na baterii, więc nie będą zbyt często wołały jeść. A żeby mysz mogła w pełni rozwinąć skrzydła, potrzebuje kompana w postaci odpowiedniej podkładki, która dodatkowo chroni biurko przed zarysowaniem. Dobrze pasować do tych wymagań zdaje się model Time Zone Map od Nateca, który jest wystarczająco duży, żeby pomieścić nie tylko mysz, ale i klawiaturę, a do tego może się pochwalić wysoką jakością wykonania - wodoodporna tkanina na wierzchu, antypoślizgowa na spodzie i obszyte brzegi to gwarancja długiej i niezawodnej pracy, a stylowy monochromatyczny nadruk mapy świata z nazwami państw i strefami czasowymi może okazać się przydatnym narzędziem.
Nie można też zapomnieć, że praca zdalna jest niemożliwa bez sprawnie działającego internetu, warto więc rozejrzeć się za dobrym routerem. Co prawda większość z nas posiada takie urządzenia od dostawców sieci, ale najczęściej są one wątpliwej jakości. I o ile do okazjonalnych zastosowań rozrywkowych jeszcze się sprawdzają, to już przy poważnej pracy zdalnej mogą nas ograniczać i frustrować. Nie mówimy też, że trzeba od razu wydawać majątek na urządzenia sieciowe, ale wymiana na porządny sprzęt, jak choćby Lanberg w standardzie AC1200 naprawdę zrobi różnicę. Zagwarantuje szybki i stabilny internet z szybkością transferu na poziomie 1200 Mbps z wieloma technologiami wspomagającymi rozprowadzanie sygnału Wi-Fi, gigabitowe porty oraz liczne dodatkowe funkcjonalności, jak harmonogram pracy i dostępów czy kontrola rodzicielska (co może okazać się szczególnie przydatne w czasie pandemii koronawirusa, kiedy nasze dzieci również spędzają w domu całe dnie) oraz standardy bezpieczeństwa.
W kwestii bezpieczeństwa przydatne mogą okazać się również dwa inne urządzenia - pierwsze z nich jest bardzo niepozorne, ale niezastąpione w celu ochrony naszej prywatności, szczególnie jeśli wprowadzamy na klawiaturze ważne dane czy hasła. Mowa oczywiście o zaślepce na kamerkę komputera, tabletu czy smartfona, dzięki której w prosty mechaniczny sposób “wyłączamy” ewentualny podgląd. Wiele osób po prostu zakleja kamerkę taśmą, ale to rozwiązanie zero-jedynkowe i całkowicie pozbawia nas tego urządzenia, więc zdecydowanie lepiej sięgnąć po ruchomą osłonkę, np. Hydra od Nateca. Producent ten ma w swojej ofercie również inne przydatne urządzenie biurowe, dzięki któremu zadbamy o bezpieczeństwo danych (swoich, współpracowników czy klientów, co w kontekście przepisów RODO jest wręcz kluczowe), ale już… wydrukowanych. Chodzi tu o domową niszczarkę do dokumentów Natec Beaver Home, która łączy w sobie wydajną pracę, kompaktowe rozmiary oraz nowoczesną stylistykę.
Bezpieczeństwo danych zapewnione? W takim razie czas zadbać o bezpieczeństwo samego sprzętu oraz efektów naszej pracy, w czym niezastąpione są listwy oraz zasilacze awaryjne. Pierwsze z nich to najbardziej podstawowa ochrona przed przepięciami, np. na skutek zwarcia instalacji czy uderzenia pioruna, ale jednocześnie najnowsze modele są już zdecydowanie bardziej inteligentne i pozwalają choćby na sterowanie urządzeniami do nich podłączonymi czy monitoring zużycia prądu. Dobrym przykładem jest tu smart listwa Lanberg, która oferuje m.in. trzy gniazda sieciowe, 4 porty USB 2.0, zabezpieczenie przeciążeniowe, diodę LED wskazującą tryb pracy urządzenia, możliwość ustawienia harmonogramu i funkcji ”Timer” czy kontrolę za pomocę aplikacji Tuya Smart. W kwestii podtrzymywania zasilania warto z kolei zaufać urządzeniom typu UPS, czyli zasilaczom awaryjnym, które zapewnią nam ciągłość pracy w przypadku przerwy w dostawie prądu. Zamiast więc marnować czas, czekając na włączenie prądu, denerwować się utratą niezapisanej pracy czy przerwaną w ważnym momencie wideokonferencją, jesteśmy ubezpieczeni i możemy normalnie działać. Jaki model wybrać? Coś dedykowanego do domu, co łączy wydajność i cichą pracę z kompaktowymi rozmiarami, np. UPS HOME LINE-INTERACTIVE H/650E/LED od Armac.
No dobrze, skoro mamy już podstawy, to możemy pomyśleć o dodatkowych akcesoriach, które przydadzą się podczas pracy zdalnej. Nie dla wszystkich będą one obligatoryjne, ale w niektórych przypadkach trudno wyobrazić sobie bez nich wykonywanie obowiązków. A mowa choćby o słuchawkach z mikrofonem, bo jeśli ktoś w ramach homeoffice spędza cały dzień na rozmowach czy wideokonferencjach, to trudno oczekiwać, żeby prowadził je z telefonem przy uchu. Słuchawki z mikrofonem to opcja zdecydowanie wygodniejsza, a do tego gwarantująca więcej prywatności i spokoju, szczególnie jeśli wybierzemy model z redukcją szumów z otoczenia. Ciekawą propozycję ma w swojej ofercie firma Natec, a mowa o modelu Rhea, który dzięki grubym skórzanym nausznikom gwarantuje komfort noszenia nawet przez wiele godzin, wyposażony jest w czuły wielokierunkowy mikrofon do rozmów, a po godzinach idealnie sprawdzi się również do grania czy słuchania muzyki, czyli łączymy przyjemne z pożytecznym.
Na koniec zostało nam jeszcze jedno ciekawe rozwiązanie, dość nietypowe, ale pozwalające na pracę zdalną z użyciem komputera, nawet jeśli takowego… nie posiadamy. Jak to możliwe? Za sprawą specjalnego replikatora portów, do którego możemy podłączyć smartfon, żeby korzystać z niego jak z PC z wykorzystaniem myszki, klawiatury oraz TV w roli monitora. Co prawda funkcjonalność ta ograniczona jest do smartfonów wspierających tryb desktopowych, jak choćby modele Galaxy od Samsunga z aplikacją DeX czy Huawei z EMUI Desktop, a do tego nie jest idealnym rozwiązaniem do pracy przez 8 godzin, ale w niektórych sytuacjach potrafi uratować życie. Poza tym, replikatory portów świetnie sprawdzają się również z współczesnymi notebookami, które przez dążenie do jak najbardziej kompaktowych wymiarów są coraz bardziej ograniczone w zakresie dostępnych portów - jeśli więc musimy podłączyć więcej urządzeń, ale nie mamy gdzie, to rozwiązanie gotowe. Z nowymi ultrabookami, wyposażonymi w złącze USB typu C, dobrze współpracuje np. model Natec Multiport Fowler, który po podłączeniu oferuje złącza HDMI, Micro SD, RJ-45, SD, USB Typ-A i USB Typ-C.
Podsumowując, jak się okazuje nie taki diabeł straszny i praca zdalna z domu może być tak samo wydajna jak ta w biurze, należy jednak odpowiednio się do niej przygotować, szczególnie jeśli to dla nas nowość. Zadbajmy o odpowiednie miejsce do pracy, pilnujmy założonych wcześniej godzin, znajdźmy wygodne krzesło i nie wzbraniajmy się przed odpowiednim doposażeniem stanowiska pracy, szczególnie że nie wiemy jak długo przyjdzie nam pracować w takich warunkach. Według optymistycznych scenariuszy sytuacja zacznie wracać do normy latem, co oznacza jeszcze kilka miesięcy, które w nieodpowiednim miejscu i z niewłaściwym wyposażeniem będą po prostu męczące i odbiją się na naszych wynikach, czego przecież nie chcemy. I co równie ważne, dajmy sobie trochę czasu na wdrożenie, bo życia i pracy w nowej rzeczywistości trzeba się po prostu nauczyć.
* Artykuł sponsorowany
Pokaż / Dodaj komentarze do: Home office, czyli jak podnieść swoją wydajność podczas pracy zdalnej