AMD Ryzen 7 3750H kontra Intel Core i5-9300H. Test procesorów mobilnych

Test Ryzen 7 3750H/Core i5-9300H: konkluzje

*Uwaga, przygotowaliśmy już aktualizację z procesorami Ryzen 7 4800H oraz Core i7-10750H, którą przeczytacie tutaj.

Zanim przejdę do głównych bohaterów niniejszego testu, chciałbym zaznaczyć, że obecna, bardzo mocna pozycja AMD w segmencie komputerów stacjonarnych nie podlega dyskusji. Triumfalny marsz zielonej ekipy rozpoczął się w 2017 roku, w momencie debiutu procesorów Ryzen, bazujących na pierwszym wcieleniu architektury Zen, a jego punktem kulminacyjnym okazał się debiut generacji Zen 2, która pozwoliła nie tyle dogonić Intela w temacie mocy pojedynczego wątku, co go wręcz w sporej części zastosowań zauważalnie przegonić. W efekcie, AMD stało się naprawdę konkurencyjną opcją dla pecetowców, że o serwerach nie wspominając, bo tam szykuje się srogi nokaut. Niestety, w segmencie mobilnym tak dobrze już nie jest i topowy model Ryzen 7 3750H może rywalizować co najwyżej z niebieskim średniakiem, w tym przypadku Core i5-9300H. Co prawda trafiły się testy, gdzie pierwszy z wymienionych CPU był w stanie dotrzymać kroku rywalowi lub nawet trochę go wyprzedzić (patrz konwersja audio z użyciem LAME MP3 oraz rendering sceny Kuchnia), ale w ogólności supremacja Intela jest znacząca, czasem wręcz drastyczna, z przewagą dochodzącą do niemal 60% - mowa o grafice 3D, kompilacji, czy też konwersji wideo za pomocą x265 (syntetycznego 3DMarka oraz szyfrowanie egzotycznymi metodami pomijam).

Bezapelacyjnym zwycięzcą dzisiejszego pojedynku jest Core i5-9300H. Przed AMD jeszcze długa droga, aby dogonić konkurenta w segmencie mobilnym.

 Ryzen 7 4800H kontra Core i7-10750H. Dogrywka testu CPU laptopowych

Wydajność w grach oraz aspekt ekonomiczny

Niestety, w bardziej rozrywkowej części nie było lepiej, gdyż jedynym pozytywem w przypadku Ryzena 7 3750H okazała się przyzwoita dyspozycja w Sniper: Ghost Warrior 3. W reszcie gier było za to znacząco gorzej, czego dowodem jest to, że po uśrednieniu wyników Core i5-9300H okazał się szybszy o około 38,7%. Natomiast na temat temperatur nie będę się szerzej wypowiadał, gdyż tutaj wszystko zależy od tego, jak o ten aspekt zadba producent laptopa. Powiem tylko tyle, że dla obu procesorów nie odnotowałem tzw. throttlingu, aczkolwiek przedstawiciel niebieskiej strony mocy był dość blisko limitu - jego cieplejsze rdzenie kręciły się koło 95-96 °C. Reasumując, o ile w przypadku pecetów i serwerów AMD odrobiło pracę domową, to w segmencie mobilnym jeszcze długa droga przez zielonymi. Niekwestionowanym zwycięzcą okazało się CPU firmy Intel, a warto jeszcze podkreślić, że porównywalne konfiguracje na obu modelach (ta sama pojemność RAM, SSD oraz identyczna karta graficzna) można dostać za zbliżone pieniądze (być może to się zmieni, gdy wejdą komputery inne niż FX505). Co więcej, dla potrzebujących większej mocy są jeszcze Core i7, zaś po przeciwnej stronie barykady niczego lepszego... nie ma. Naturalnie sprzęt oparty przykładowo o Core i7-9750H to dopłata w wysokości przynajmniej około pięciu stówek, ale w skali całkowitego kosztu będzie to mniej więcej 10%, a liczba rdzeni podskoczy o 50%.

 Test AMD Ryzen 7 3800X. Najszybsze osiem rdzeni na rynku

Co nas może czekać w najbliższej przyszłości

Pozostaje nam zatem tylko czekać na debiut laptopowego wydania Zen 2, chociaż już teraz można zauważyć, że łatwo AMD nie będzie. Co prawda obecne zegary Comet Lake są niskie, pożerając profity z podniesionego IPC, ale kto wie, jak się potoczy saga pt. 10 nm... czas pokaże. Jeżeli tylko Intelowi udałoby się podbić taktowanie do poziomu zbliżonego do tego, jakie jego procesory mobilne osiągają w 14 nm, zapewniłby sobie zachowanie obecnej przewagi. Żeby nikt mnie źle nie zrozumiał, w żadnym wypadku nie mam zamiaru deprecjonować wysiłku konkurenta. W gruncie rzeczy Ryzen 7 3750H to całkiem dobre CPU - gdy porównałem je do mojego prywatnego obiektu muzealnego w postaci MSI GX60, napędzanego przez sampel inżynieryjny podkręcony do 3,8 GHz, przyspieszenie względem przypudrowanego Bulldozera było ogromne. Tyle, że wciąż można zrobić to lepiej, co doskonale pokazuje drugi z wielkich graczy na rynku procesorów. Po prostu trudno mi wyzbyć się wrażenia, że laptopy są przez AMD traktowane po macoszemu, bo jak inaczej nazwać sytuację, gdy dostajemy architekturę o jedną generację do tyłu, a oferta kończy się na czterech rdzeniach ze wsparciem SMT? Dlatego mam nadzieję, że na wprowadzenie Zen 2 nie będziemy czekać długo. Wszak konkurencja jest z korzyścią dla nas wszystkich.

Sprzęt do testów dostarczyli: