Wszystko kłóci się niejako także z podniesionym poziomem trudności. Dokładnie jak w podstawce w wypadku podjęcia się jakiegoś zlecenia należy posiadać odpowiedni level. Wielka szkoda, że w nowej lokacji nie mamy za bardzo, na czym go wbijać, przez co musimy cofać się do centrum Egiptu. Choć na temat dostępnego świata w internecie przewijają się różne opinie, także te pozytywne, ja osobiście zaliczam się do grona sceptyków. Prawdę powiedziawszy, Synaj jest jedną z najmniejszych miejscówek, jakie widziałem w dotychczas opublikowanych dodatkach, przez co nim na dobre rozpoczniemy zwiedzanie, to już dochodzimy do jej kresu. Jakby tego było mało, królują tu tereny czysto górzyste, w efekcie odbywamy masę irytujących wspinaczek.
Za cenę prawie 40 złotych opłaca się kupić smaczną pizzę, a nie mało wnoszący dodatek do Assassin’s Creed: Origins
Aczkolwiek muszę przyznać, iż wizualnie widoki, tak samo, jak w podstawowej wersji gry, potrafią zaprzeć dech w piersiach, szokując wręcz swą magią. Fuszerki techniczne trapiły Origins praktycznie od dnia premiery, pomimo iż programistom udało się je w jakimś stopniu załatać, to niestety błędy zostały powtórzone także w DLC. Przy czym nie mam na myśli występujących dość komicznych scenek pokroju wiszącej w powietrzu strzały, czy zbugowanego konia, a konieczność powtarzania danej misji, bo glitch uniemożliwia jej dalsze wykonanie. Takowe braki nie powinny przytrafiać się w kolejnym teoretycznie finalnym buildzie. Żeby nie było tylko ciągłej krytyki, rozszerzenie wprowadza do tytułu parę nowych rodzajów broni – od ciężkiej, po średnią, które nabywamy, robiąc dane zadania. Jednakże pamiętajmy, iż wspomniana ilość jest zbyt mała, by mogła pozytywnie wpłynąć na ostateczną ocenę. The Hidden Ones jest tym dodatkiem, który absolutnie nie spełnił pokładanych w nim nadziei. Oferuje bowiem zbyt mało zawartości - za 40 zł kupicie fajnego indyka, który starczy na 50 godzin. Ogółem całość sprawia wrażenie jakby została wycięta z podstawowej wersji gry celem późniejszego sprzedania jako DLC. Tym samym Ubisoft ponownie wkroczył na złą ścieżkę, przez którą w przeszłości znienawidziło go znaczne grono fanów wirtualnej rozrywki. Oby w wypadku przyszłych pakietów nie popełnił pierworodnych grzechów, oferując odpowiednią ilość nowości oraz adekwatną cenę.
Assassin's Creed Origins: The Hidden Ones
Całkiem niezła fabuła, piękność przedstawionego świata, parę nowych broni
Kiepsko zarysowana charakterystyka prezentowanych postaci, jeden z najgorszych finałowych pojedynków, krótka, zbyt mało nowości
Cena (na dzień 07.02.2018): ok. 40 zł (PS4, Xbox One, PC)
Pokaż / Dodaj komentarze do: Assassin's Creed Origins: The Hidden Ones - recenzja dodatku DLC