W grach
Słuchawki sprawdziliśmy w grach Counter-Strike Global Offensive, Battlefield 1, Battlefield 3 i Wiedźmin 3 na komputerze wyposażonym w kartę dźwiękową AUDIOTRAK Prodigy Cube Black Edition. W CS:GO słychać było przeciwników i kierunek, z którego nadciągają, ich kroki, nawet za ścianą. Całkiem nieźle brzmiały wybuchy i strzały. Zdecydowanie przytłumione były odgłosy noży, zmiany broni, przeładowania, rzutów, odbezpieczania i upadku granatów. W ogólnym rozrachunku samo pozycjonowanie na czysto wypadło trochę lepiej niż w SuperLux HD 669, tańszych słuchawkach bardziej dedykowanych do słuchania muzyki. Podobnie w Battlefieldach. Różnica nie była powalająca, ale na tyle duża, by w pewnych przypadkach decydować o wyniku rozgrywki i tutaj było już czuć różnicę między produktem o charakterystyce muzycznej a ukierunkowanej do gier.
Oprócz tego, typowo spędziłem kilkanaście godzin przesiadując nad Wiedźminem 3 i to tutaj Cerberusy wyeksponowały największą wadę tej gry - nie mogłem się od niej oderwać. W tym przypadku basowa “zasłona” którą odczuwałem jako stłoczenie niskich tonów między uszami, a membranami, pomagało oderwać się od rzeczywistości i wsiąknąć w wirtualną rozgrywkę skupiając się wyłącznie na grze. Wszelakie dialogi, odgłosy wybuchów petard, ryk potworów, wszystko te dźwięki mają mocne, czyste, intensywne natężenie, dając jakże realistyczne wrażenia z gry. Podsumowując- pewne odgłosy są wytłumione, np. średnie tony typowe dla zwyczajnych dźwięków i mowy, a pewne wzmocnione, zależnie od gry. Czuć, że słuchawki zostały skierowane dla graczy i tak zostały zestrojone, by przypasować właśnie tej grupie odbiorców. Ale, czy nie odbyło się to negatywnie na walorach muzycznych?
W muzyce
Cerberus V2 zaskoczyły mnie mocą i głębią. Do tego stopnia, że czułem “basową ścianę” pomiędzy mną, a membranami, przez co niektóre dźwięki były zniekształcone, np. zagrywki gitarowe czy tłuczenie talerzy perkusji - ogólnie wysokie tony bywały za ostre. Całości dopełniał wszechobecny bas. Musiałem pokręcić equalizerem, w końcu membrany zaczęły cechować się trochę przyjaźniejszą charakterystyką, ale ogólne wrażenie pozostało podobne. Co prawda po minimalnym podbiciu średnich tonów i obcięciu basów w niektórych sytuacjach było lepiej, to nie udało mi się ustawić presetu odpowiedniego do wszystkiego. Dźwiękowi brakowało też charakterystycznej “miękkości”. Mimo to czasem dało się wychwycić pewne detale ze studia, gdzie słychać rozmowy i dźwięki, na początku utworów nagrywanych w mniej profesjonalnych warunkach. Przy innych zestawach nie było to tak łatwe do wychwycenia. Słychać np. jak wzmacniacz gitarowy szumi nim np. jeden gitarzysta zacznie grać do partii nagranej przez drugiego. Dźwiękowi brakuje przyjemnej lekkości, miękkości, dynamiki. Pamiętajmy, że jest to sprzęt zestrojony pod gry i niestety odbiło się to trochę na walorach “muzycznych”.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Asus Cerberus V2 - test gamingowych słuchawek