ASUS ROG Swift OLED PG27AQDM - budowa zewnętrzna
Monitor zapakowano w typowy dla ASUSa kolorowy karton ozdobiony grafikami samego produktu, ale przedstawiający jego najważniejsze cechy. Poszczególne elementy zabezpieczone są styropianem i typowymi piankami - nie ukrywam, że spodziewaliśmy się tu raczej profilowanych pianek, jak w ROG Swift 360Hz PG259QNR, co bardziej kojarzy się z produktami klasy premium. W środku znajdziemy pełne okablowanie, czyli HDMI, DisplayPort, kabel zasilający i przelotowy USB (typu A na B), które umieszczono w dedykowanym pokrowcu (przyjemny dodatek). Oczywiście nie zabrakło też obowiązkowej dokumentacji, która zawiera też raport z fabrycznej kalibracji, a całości dopełniają niewielki zewnętrzny zasilacz, magnetyczna nakładka na podświetlany spód ramienia (rzuca wzór z logiem ROG na blat) oraz uchwyt pod standard VESA. Montaż jest błyskawiczny i beznarzędziowy, gdyż wymaga jedynie zamocowania ramienia na zatrzaski i przykręcenia stopy za pomocą pojedynczej szybkośrubki.
Stylistycznie PG27AQDM kontynuuje wzornictwo Armor Titanium, które stawia na wyraźnie gamingowy charakter. Nie da się ukryć, że monitor prezentuje się bardzo nowocześnie i stylowo, choć zapewne część graczy preferuje bardziej stonowany design, bo w temacie wzorów, kolorów i tworzyw dzieje się tu naprawdę dużo. Obudowa samego ekranu jest niezwykle smukła, co jest charakterystyczne dla OLED-ów, ale do niej przymocowany jest znacznie grubszy moduł, w którym ukryto wszystkie podzespoły, mocowanie ramienia, a nawet element z podświetleniem RGB, nasuwający skojarzenia z laptopami ASUSa z systemem AniMe Matrix na klapach. A jeśli jesteśmy już przy podświetleniu, to wspomniana już nakładka na dolną część stopy pozwala rzucać na blat logo ROG w czerwonym kolorze, a tylna część ramienia zawiera podświetlany napis Swift. Trójnożna stopa wykonana jest z metalu. Na uwagę zasługują także smukłe ramki w wokół ekranu (wciąż pozostaje jednak kilka mm czarnej martwej strefy wokół wyświetlacza) oraz wypustka z logiem ROG na środku dolnej krawędzi. Za tym elementem ukryto dżojstik i dwa przyciski do obsługi OSD. Ciekawym rozwiązaniem jest też gwint na szczycie ramienia, który pozwala zamocować kamerkę lub dodatkowe oświetlenie, co docenią choćby streamerzy. Spasowanie poszczególnych elementów jest bez zarzutu, a sama jakość wykonania i zastosowanych tworzyw stoi na najwyższym poziomie. Pod względem wykonania zdecydowanie czuć, że mamy do czynienia z produktem premium.
Na matrycy umieszczono warstwę antyodblaskową, choć o dość niestandardowej charakterystyce. Matryce OLED standardowo są bowiem błyszczące, co pozwala lepiej oddać ich zalety (kolory, kontrast, czerń), ale producenci gamingowych monitorów decydują się ostatnio na matowe wykończenie, a raczej coś typu satynowego. Taki panel unika tym samym charakterystycznej dla matowych wykończeń ziarnistości, bardzo dobrze się czyści i jeszcze lepiej użytkuje, ponieważ gładka powłoka przekłada się na wysoki wizualny kontrast.
Jeśli chodzi o ergonomię, podstawa ROG Swift OLED PG27AQDM umożliwia bardzo swobodne ustawienie monitora. Wyświetlacz możemy podnieść o 110 mm, a ramię pozwala także na nachylenie ekranu w przedziale od -5 do +20 st., obrót do 30 st. w obie strony lub ustawienie w trybie portretowym (tzw. piwot). Co warto podkreślić, zastosowane tu mechanizmy działają bardzo płynnie, choć stawiają nieco zbyt duży opór, a w zestawie znajduje się też specjalny uchwyt, który wspiera standard VESA 100×100.
Jak już wspominaliśmy, ASUS chwali się także bogatym zestawem portów. Niestety, dostęp do nich nie jest zbyt wygodny, bo te umieszczono równolegle do matrycy. Sam dobór złączy także pozostawia nieco życzenia, bo monitor wyposażony został w dwa HDMI 2.0 i pojedynczy DisplayPort 1.4 DSC, plus gniazdo minijack na słuchawki i dwa porty USB 3.2 Gen 1. W tej klasie oczekiwać można było już HDMI 2.1 oraz USB typu C, co zresztą oferuje konkurencja (choćby Corsair). Monitor nie posiada też niestety wbudowanych głośników, choć mając na uwadze jakość zintegrowanych zestawów stereo w takich konstrukcjach, nie jest to duża strata. Minusem jest też zewnętrzny zasilacz i szkoda, że tego nie udało się zintegrować z samym monitorem, ponieważ zmuszeni jesteśmy do podpięcia dodatkowego pudełeczka (niewielkiego, ale zawsze). Te braki tłumaczyć trzeba jednak bardzo smukłą obudową panelu, bo w innych 27-calowych OLED-ach wygląda to podobnie.
Zanim przejdziemy dalej, warto odnotować, że ASUS zastosował tu również customowy radiator (nie ma aktywnego chłodzenia, więc monitor pracuje bezgłośnie) i innowacyjny układ komponentów wewnętrznych zaprojektowany do efektywnego odprowadzania ciepła z matrycy OLED. To zminimalizować ma prawdopodobieństwo efektu „wypalenia” obrazu. Producent zapewnia, że dzięki tym funkcjom i dużemu górnemu otworowi wentylacyjnemu Swift OLED PG27AQDM może bardziej wydajnie rozpraszać ciepło, a przez to pracuje w temperaturze średnio o 5% niższej w porównaniu do innych 27-calowych monitorów gamingowych z matrycą OLED. Ponadto oferuje o 17% większą jasność w porównaniu do matrycy OLED w modelu poprzedniej generacji. Dodatkowo Swift OLED PG27AQDM wykorzystuje inteligentny algorytm programowania do matrycy, aby zoptymalizować napięcie przykładane do każdego pojedynczego piksela zależnie od temperatury monitora. Pozwala to zachować jednolitość na całej matrycy OLED i chronić ją przed efektem „wypalenia”. Tutaj musimy zawierzyć ASUSowi na słowo, bo trudno zweryfikować te twierdzenia podczas relatywnie krótkiego użytkowania.
Pokaż / Dodaj komentarze do: ASUS ROG Swift OLED PG27AQDM - test najjaśniejszego monitora OLED dla graczy