Audictus Conqueror - test niedrogich bezprzewodowych słuchawek z ANC

Audictus Conqueror - test niedrogich bezprzewodowych słuchawek z ANC

Audictus Conqueror - jakość dźwięku

Przejdźmy zatem do najważniejszego elementu, czyli jakości dźwięku. Słuchawki Audictus Conqueror to zamknięta konstrukcja, którą wyposażono w 40 mm przetworniki klasy Hi-Fi. Jako że jest to model bezprzewodowy, który użytkowany ma być głównie w formie mobilnej, w trakcie testów posłużyliśmy się głównie smartfonem LG V30, ale również PC kartą dźwiękową PC ASUS Xonar DG, a dodatkowo muzyka odsłuchiwana była prosto z płyt na odtwarzaczu Denon DCD 1510 AE. Słuchawki przed testami zostały odpowiednio wygrzane, co w ich przypadku okazało się kluczowe - prosto z pudełka grały nieco kartonowo i płasko, ale po kilku godzinach uległo to znaczącej poprawie (całkowity czas wygrzewania to 24 godziny). Wybrane utwory z listy odtwarzania to:

  • Mike Oldfield – „Altered State”
  • Nick Cave – „Into my Arms”
  • Bat For Lashes – „Sleep Alone”
  • Avenged Sevenfold - “Hail to the King”
  • Five Finger Death Punch - “ I Apologize”
  • Pharrell Williams - “Happy”
  • Michael Jackson - “Thriller”
  • Metallica - “Enter Sandman”

Po odpowiednim wygrzaniu słuchawek od razu zwracamy uwagę na typowo rozrywkowe brzmienie rozłożone na planie litery V, które jest jednak nieco zawoalowane. Bas odgrywa tu dominującą rolę, ocieplając brzmienie całości. Co warto zaznaczyć, pomimo jego wyraźniejszej ekspozycji względem pozostałych pasm, jest on przyjemny, mięsisty i raczej nikt nie powinien narzekać na brak mocy (no chyba, że jesteśmy typowymi bassheadami), choć brakuje mu sprężystości czy głębszego zejścia w subbasie. Nie należy on też do najbardziej zróżnicowanych czy dynamicznych (sytuacja poprawia się wraz z lepszej jakości źródłem), ale lekko podkolorowuje brzmienie, nadając mu muzykalnego charakteru, który powinien przypaść do gustu szerokiemu gronu odbiorców. Trudno nie odnieść wrażenia, że Audictus w przypadku Conquerorów celowało w jak największą uniwersalność, stąd też wygładzone brzmienie, które dobrze spisuje się w różnych gatunkach muzycznych.

Audictus Conqueror

Pasmem, któremu można zarzucić najwięcej, jest natomiast średnica. Jest słyszalnie wycofana, co wynika z faktu, że przykrywa ją bas. Odbija się to przede wszystkim na wokalach, które zostają oddalone od słuchacza, co w niektórych gatunkach przekłada się na brak pożądanej intymności, ale i gitarach w cięższych gatunkowo utworach. Nie charakteryzuje się ona szczególną wyrazistością, ale trzeba przyznać, że mimo wszystko jest spójna z całością i może lepiej, iż producent zdecydował się tu na takie bezpieczne zagranie. Soprany nie próbują się przed nami ukrywać i wypadają naprawdę przyzwoicie (przeważnie wysokie tony stanowią piętę achillesową słuchawek z tego budżetu). Zostały nieco stonowane i brak im detaliczności, ale dzięki temu całość zachowała ciepłe, przyciemnione i wygładzone brzmienie, a my nie musimy się obawiać męczących syków, pisków czy metaliczności. Scena Conquerorów nie jest może zbyt duża, ale daleko jej do klaustrofobicznej duszności, charakterystycznej dla tanich zamkniętych słuchawek. Wyróżnić trzeba też spore napowietrzenie i naprawdę solidną selektywność, mimo nie najwyższej rozdzielczości. Realizacja sceny wraz z komfortem użytkowania tych słuchawek sprawiają, że bardzo dobrze wypełniają powierzone im zadanie, czyli mobilnych słuchawek na co dzień.

Słuchawki pozwalają także na prowadzenie rozmów, za sprawą jednego z mikrofonów, ale jakość dźwięku w takim przypadku pozostawia wiele do życzenia, a nasi rozmówcy narzekają nie tylko na problemy z uciekających głosem i jego jakością, ale i głośnością. Opcja więc jest, ale raczej nie preferowana, a na pewno nie w głośnym otoczeniu.  

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Audictus Conqueror - test niedrogich bezprzewodowych słuchawek z ANC

 0