Kolejny produkt od be quiet! trafił właśnie na nasz warsztat. Niemiecki producent przygotował nową obudowę, która łączy nietypowy wygląd z praktycznymi rozwiązaniami. Do tego już na starcie witają nas cztery nie byle jakie wentylatory. Wszystko utrzymane w głębokiej czerni, bez grama podświetlenia. A do tego sporo szkła hartowanego. Sama konstrukcja obudowy Light Base 500 również wygląda na starannie przemyślaną. Szczególnie podobają mi się liczne otwory wentylacyjne, które mogą rekompensować obudowany szkłem front. Zapowiada się naprawdę obiecująco, ale czy znajdziemy tutaj jakieś niedociągnięcia lub braki? A może mimo wszystko piętą achillesową obudowy Light Base 500 będzie chłodzenie? Sprawdźmy.
Do tego już na starcie witają nas cztery nie byle jakie wentylatory. Wszystko utrzymane w głębokiej czerni, bez grama podświetlenia.
Test Corsair Frame 4500X. Świetna obudowa, ale czegoś tu zabrakło
Specyfikacja be quiet Light Base 500
be quiet! Light Base 500 | |
---|---|
Wymiary (Dł.×Szer.×Wys.) | 432×305×410 mm |
Standard | ATX/mITX/mATX (wsparcie płyt BTF) |
Waga | 10,91 kg |
Liczba zatok na nośniki danych | 2 x 2,5" i 2 x 3,5" |
Miejsca na karty rozszerzeń | 7 |
Maksymalna dł. GPU | 400 mm |
Maksymalna wysokość coolera CPU | 185 mm |
System chłodzenia |
Wentylatory:
Radiatory:
|
Filtry przeciwkurzowe | Bok, spód - dolny siateczkowy, z boku klasyczny na magnes |
Przedni panel (porty, kontrolery, przyciski) |
|
Kontrolery | Brak |
Wygląd zewnętrzny
Testowana obudowa od be quiet! nie jest klasyczną wieżą. Z zewnątrz bardziej przypomina kostkę. Wszystko to przez brak „piwnicy” i konstrukcję tylnej komory mieszczącej zasilacz oraz dyski. Widać tutaj gamingowe zacięcie, choć akurat nasza wersja - bez podświetlenia - daje wrażenie bardziej stonowanej, być może nawet w jakimś sensie eleganckiej.
Prawdę mówiąc wygląd tej obudowy pasuje mi bardzo do wydajnej stacji roboczej z mocnym procesorem, wydajnym chłodzeniem i potężną kartą graficzną. Być może jest to efekt braku LED-ów, a być może samej bryły oraz perforowanych paneli z boku i na górze.
Dołączone akcesoria
Firmę be quiet! od razu trzeba pochwalić za dostarczoną instrukcję. Książeczka liczy łącznie 39 stron i w bardzo przystępny sposób pokazuje użytkownikowi co służy do czego i jak coś zamontować, żeby było dobrze. Pomagają w tym liczne i szczegółowe ilustracje. Oprócz tego otrzymujemy pięć opasek samozaciskowych oraz ramkę do zmiany sposobu montażu kart rozszerzeń. O komplecie śrubek chyba nie muszę wspominać.
Panel przedni
Ta część obudowy Light Base 500 jest w znacznym stopniu pokryta szkłem hartowanym. Znajdziemy tutaj jednak inne ciekawe elementy. Przede wszystkim spore wcięcie/wgłębienie, które ma zapewniać wentylatorom dostęp do świeżego powietrza. To swego rodzaju substytut dla klasycznego perforowanego frontu. Komplet trzech wentylatorów ma więc skąd zaciągać powietrze. Odległość między nimi a ścianką to około 5-6 cm (zależnie od miejsca pomiaru). Co ciekawe duża część tej ścianki nie jest w pełni zabudowana, bo stanowi ją fragment perforowanego panelu bocznego. Trzeba również dodać, że wentylatory w tym miejscu są przykryte magnetycznym filtrem przeciwkurzowym. Prawdę mówiąc podoba mi się to rozwiązania. Jestem więc bardzo ciekaw jak sprawdza się w praktyce.
Część z Was pewnie zastanawia się czy przedni panel ze szkła można zdemontować. Odpowiedź brzmi tak. W tym celu trzeba odkręcić trzy śrubki i go wysunąć. Przednia część obudowy skrywa także szereg portów I/O oraz jest miejscem wysuwania dolnego filtra. Obie te kwestie opiszę dokładnie w kolejnych etapach recenzji.
Tył obudowy
Tylna ścianka obudowy Light Base 500 wyróżnia się jedną kwestią. Znajdziemy tu dwa takie same otwory na zasilacz - jeden nad drugim. I nie jest to żadna pomyłka. Producent wymyślił, że w tej „skrzynce” zamontujemy zasilacz w jednym z dwóch miejsc. Sami możemy je wybrać. Nic nie stoi też na przeszkodzie, by umieścić wewnątrz dwa zasilacze, gdyby z jakichś nietypowych przyczyn zaszła taka potrzeba. Problem w tym, że wówczas musicie skorzystać z dysku M.2, bo zabraknie miejsc montażowych na nośniki 2,5 cala oraz 3,5 cala. Oprócz tego jest tu dość standardowo. Wentylowane zaślepki slotów rozszerzeń, wycięcie na panel I/O płyty głównej i otwory dla tylnego wentylatora.
Spód obudowy
Dolna część naszego be quieta! jest dosyć pusta. Z ciekawych elementów znajdziemy tutaj jedynie filtr siateczkowy osłaniający miejsce montażu wentylatorów. Jego wyjmowanie odbywa się bez konieczności obracania obudowy. Filtr posiada rączkę, dzięki której z łatwością wyciągniemy i wsuniemy go od przodu. Jeśli chodzi o nóżki to pokrywa jest solidny kawałek gumy. Od tej strony nie ma się do czego przyczepić.
Panel I/O
Jak już wspomniałem we wcześniejszej sekcji, złącza obudowy Light Base 500 znajdują się na przodzie. A dokładniej na ustawionej pod kątem ściance. Mamy tam dwie sztuki USB 3.2 typu A, jedno USB 3.2 Gen. 2 typu C oraz złącze combo jack na słuchawki i mikrofon. Poza tym jest dioda pracy dysku, przycisk reset i duży przycisk zasilania. Większości użytkowników taki zestaw powinien wystarczyć.
Góra obudowy
Górna pokrywa to solidny kawał perforowanej blachy, którą z łatwością można oddzielić od reszty. Pod spodem znajdziemy miejsce montażu wentylatorów lub chłodnicy AiO. Tuż obok jest także specjalnie odsłonięta śrubka, której odkręcenie pozwoli nam wyjąć ramkę wraz ze wszystkimi trzema wentylatorami. Na górze obudowy nie odnajdziemy jednak filtra przeciwkurzowego. Drobno wycięte oczka będą raczej chronić tylko przed większymi zanieczyszczeniami.
Panele boczne
Oba panele boczne mają zupełnie inne role. Ten główny, ze szkła, za zapewniać klarowny widok na nasze podzespoły. Drugi, blaszany, ma natomiast wiele otworów wentylacyjnych, przez które zasilacz oraz wentylatory na boku mogą zaciągać chłodne powietrze. Nie ma on jednak filtra przeciwkurzowego. Oba panele są mocowane bez użycia śrubek - jedynie za pomocą zatrzasków. Ich demontaż jest bardzo prosty.
Analiza wnętrza
Tę sekcję rozpocznijmy od kilku zdań na temat miejsca. Light Base 500 wspiera płyty główne maksymalnie w standardzie ATX. Co warte podkreślenia, jest również przygotowany pod płyty główne BTF, czyli ze złączami umieszczonymi na tyle laminatu. Maksymalna wysokość chłodzenia powietrznego jakie tutaj zainstalujemy to 185 mm. Karta graficzna może z kolei mieć do 400 mm długości.
Wewnątrz zmieszczą się dwa dyski 3,5 cala oraz dwa w rozmiarze 2,5 cala. Producent umożliwił także montaż do 10 wentylatorów, pod warunkiem, że wszystkie będą w rozmiarze 120 mm. Jeśli jednak zdecydujemy się montować 140-tki wszędzie tam, gdzie tylko się da to i tak łącznie dostaniemy 9 wentylatorów wewnątrz. Aż trzy wentylatory 120 mm będziemy mogli umieścić na spodzie, w specjalnie przygotowanej do tego „komorze”.
Co do chłodzenia cieczą, tutaj przewidziano dwa główne miejsca montażu. Przede wszystkim górę obudowy, gdzie zmieszczą się radiatory nawet 360 mm lub 280 mm. Z boku zamontujemy natomiast maksymalnie 240-tkę, a z tyłu tylko radiator 120 mm. Od razu zdradzę Wam, że na spodzie, w miejscu montażu wentylatorów, nie zainstalujecie chłodnicy 360 mm. Tak, sprawdzałem to - jest za długa.
Prawdopodobnie 240-tka by już weszła. Z tym, że zdecydowanie odradzałbym montaż AiO w tym miejscu. Po pierwsze może okazać się, że rurki transportujące ciecz będą za krótkie. A nawet jeśli okażą się wystarczająco długie to w takim ułożeniu blokopompa będzie najwyższym punktem układu. Tym samym powietrze znajdujące w się wewnątrz będzie trafiać właśnie do niej, co nie jest korzystne i może powodować dodatkowy hałas w trakcie jej pracy.
Skoro jesteśmy już przy chłodzeniu to nie mogę zapomnieć o demontowalnej ramce wentylatorów. Wszystkie trzy sztuki umieszczone na boku można razem wyjąć odkręcając tylko jedną śrubę u góry (pod blaszanym panelem) i wyciągając wszystko do góry. Sprytne i jakże przydatne.
Demontowana ramka wentylatorów
W obudowie znajduje się łącznie 7 slotów rozszerzeń. Ich zaślepki są wykręcane i wentylowane. Dzięki dołączonej w komplecie ramce można również zmienić ich orientację i zamontować kartę graficzną pionowo. W zestawie nie znajdziemy jednak risera PCIe. Komora główna obudowy zapewnia także liczne i dużych rozmiarów przepusty na okablowanie. Znajdziemy je również na dole, dzięki czemu ładnie poprowadzimy przewody front panelu i kabel zasilający GPU. Niestety przepusty nie mają gumowych osłonek.
Za ścianką płyty głównej znajdziemy miejsce na aż dwa zasilacze. Jedno klasycznie na spodzie i drugie w postaci specjalnie przygotowanej półki tuż nad nim. Zaznaczmy jednak, że montaż PSU „o piętro wyżej” wiąże się z koniecznością przesunięcia ścianki do montażu dysków na dół. Więc jak już wcześniej wspominałem, jeśli chcecie z jakichś przyczyn zamontować wewnątrz dwa zasilacze to zostaniecie bez dedykowanych miejsc na dyski 2,5 cala i 3,5 cala.
Dodajmy jeszcze, że niezależnie od wybranego miejsca, PSU trzeba zamontować kładąc go na węższym boku. Jeśli zdecydujecie się wybrać tę obudowę to pamiętajcie tylko, żeby skierować zasilacz wentylatorem w stronę ścianki z otworami.
Muszę przyznać, że be quiet! zaskoczył mnie tym, jak starannie przewody obudowy zostały uporządkowane i spięte razem w fabryce. Z tyłu znajdziemy też już gotowe do użycia opaski rzepowe, które osobiście bardzo lubię, bo w przeciwieństwie do opasek samozaciskowych przy demontażu nie trzeba niczego przecinać.
Będąc w temacie, miejsca na okablowanie z tyłu mamy bardzo dużo. Bo aż 94 mm licząc od tacki płyty głównej i 34 mm przystawiając miarkę do wyjmowanej ścianki dysków. Suwmiarka pokazał również, że grubość blachy w naszym standardowym miejscu pomiarowym to około 1 mm.
System chłodzenia
I przechodzimy do części recenzji, którą lubię najbardziej, czyli do opisu możliwości chłodzenia. Jak już pewnie zauważyliście, obudowa be quiet! Light Base 500 posiada fabrycznie cztery wentylatory. Choć na pierwszy rzut oka wyglądają podobnie to w rzeczywistości nie wszystkie są takie same.
Tylny wentylator ma klasycznie ułożone łopatki i tym samym wypycha gorące powietrze poza obudowę. Dokładniej mówiąc jest to Pure Wings 3, który według specyfikacji może rozkręcić się nawet do 1600 RPM. Testy wskazały jednak okolice 1664 RPM. Co oczywiście jest w pełni poprawne, bo mieści się w zakresie +/- 10%.
Te trzy znajdujące się na boku mają odwrócone łopatki, dzięki czemu tłoczą chłodne powietrze do wewnątrz, a nie je wyciągają. Naklejka umieszczona z tyłu przez producenta sugeruje, że nie nadano im konkretnej nazwy. W specyfikacji na stronie internetowej widnieje jednak informacja, że są to Pure Wings 3 Reverse. I faktycznie wyglądają one praktycznie tak samo jak Pure Wings 3 przyczepiony do tylnej ścianki. Maksymalna prędkość obrotowa tych trzech wentylatorów to według specyfikacji 1500 RPM. W praktyce jednak nasza platforma testowa wskazała około 1430 RPM.
Każdy z wentylatorów posiada sterowanie PWM. A skoro to Pure Wings 3, to opierają się na łożysku typu rifle. Te trzy na ściance bocznej już fabrycznie są ze sobą spięte, więc do płyty głównej podłączamy tylko jeden przewód. Każdy potrzebuje jedynie 0,32 A, więc zwykłe złącza SYS_FAN sobie z nimi poradzi.
Dodam jeszcze, że minimalne napięcie startu dla każdego z czterech wentylatorów to 3,48 V. Dla zwykłego Pure Wings 3 skutkuje to obrotami w okolicach 471 RPM, a dla modeli z dopiskiem Reverse około 435 RPM. Przy sterowaniu PWM najniższa wartość obrotów to kolejno 175 RPM (zwykły Pure Wings 3) oraz ok. 185 RPM (Pure Wings 3 Reverse).
Opcje montażu wentylatorów:
-
tył: 1 x 120 mm lub 1 x 140 mm (1 x 120 mm w zestawie)
-
dół: 3 x 120 mm
-
bok: 3 x 120 mm (3 x 120 mm w zestawie)
-
góra: 3 x 120 mm lub 2 x 140 mm
Kompatybilność z radiatorami chłodzenia cieczą:
-
bok: max. 240 mm
-
góra: max. 360 mm lub 280 mm
-
tył: max. 120 mm
Montaż podzespołów
Pod kątem składania komputera obudowa be quiet! Light Base 500 wypada bardzo dobrze. Mamy duże przepusty na okablowanie w dobrych miejscach i ogólnie sporą ilość miejsca na podzespoły. Absolutnie nie miałem żadnych kłopotów ze składaniem komputera w tej obudowie. Powiedziałbym nawet, że przebiegło to bardzo sprawnie i szybko.
Wentylacja obudowy komputera do gier - jak to zrobić skutecznie
Aranżacja kabli z tyłu obudowy
Fabrycznie dobrze spięte kable, opaski rzepowe, tylko jeden przewód PWM z trzech wentylatorów (połączone razem) i masa, masa miejsca. To wszystko sprawia, że aranżacja przewodów za tacką płyty głównej nie stanowi najmniejszego problemu. Przy większej ilości czasu i chęciach da się to zrobić naprawdę ładnie. A jeśli nie lubicie układać kabli to nawet szybkie „powpychanie” ich w wolne miejsca nie sprawi, że będziecie mieć problem z zamknięciem panelu bocznego.
Aranżacja okablowania w obudowie PC - poradnik i test
Efekt końcowy
Kwestia gustu to zawsze sprawa indywidualna. Dla części osób brak podświetlenia w tej wersji (są również warianty z RGB) będzie czymś nie do przełknięcia. Inni z pewnością docenią jednak brak wszędobylskich światełek. Krótko mówiąc - kto co woli. Uważam jednak, że nowość od be quiet! jest dość uniwersalna pod kątem wyglądu. O ile rzecz jasna ktoś lubi widzieć swoje podzespoły. No właśnie - pod kątem designu chyba najważniejszą jej cechą jest właśnie obecność dwóch szklanych paneli, które potrafią zrobić efekt „wow”.
Metodologia testowa
W platformie testowej finalnie będzie służył procesor Intel Core i7-7700K, który osadzono na płycie głównej MSI Z270 Gaming M7, a całość uzupełniliśmy 16 GB pamięci RAM Partiot Viper Steel o taktowaniu 3600 MHz i opóźnieniach CL16. Za wyświetlanie obrazu odpowiadać będzie teraz karta graficzna KFA2 GeForce RTX 2060 Super Gamer, a wszystko zasili zasilacz marki ASUS ROG STRIX 750W GOLD, czyli półpasywna jednostka. Za chłodzenie CPU - zgodnie z większością głosów widzów naszego kanału i czytelników - będzie służył SPC Fortis 3.
Platforma testowa:
Intel i7 7700K @ 4,7 GHz 1,160 V | |
MSI Z270 Gaming M7 | |
Patriot Viper Steel DDR4 2x8 GB 3600 MHz | |
KFA2 RTX 2060 Super Gamer 8 GB | |
HIKVISION E100 | |
ASUS ROG STRIX 750W GOLD | |
Pactum PT-2 | |
SilentiumPC Fortis 3 |
W samej metodologii również zaszły pewne zmiany. Dokonaliśmy jednego pomiaru wydajności na procesorze podkręconym do 4,7 GHz, gdzie obroty wentylatora na chłodzeniu CPU zostały ustawione na 70% (ok. 1160 obr./min) oraz nominalnych wartościach prędkości obrotowych wentylatorów na karcie graficznej (65%, ok 2020 RPM). Przy takich ustawieniach dokonamy pomiaru temperatur programem HWiNFO v6.34. Jako obciążenie procesora wykorzystaliśmy Prime95 i test In-place large FFTs, a przy GPU aplikację MSI Kombustor. Procesor i karta graficzna były obciążone w 100% i sam test trwał 20 min, po których nastąpił 5-minutowy okres wychłodzenia oraz kolejny 20-minutowy test pomiarowy.
Pomiary natężenia dźwięku:
- jeden podczas testu temperatur, w momencie pełnego obciążenia,
- w trybie spoczynku, po optymalizacji krzywej wentylatorów obudowy.
Podczas pomiaru w spoczynku wentylator chłodzenia procesora pracował z prędkością ok. 670 obr./min, a wentylatory GPU 1057 obr./min. Pomiar dokonywany jest przy najniższej wartości sygnału PWM lub napięcia startu wentylatora.
Ponadto wykonany został dodatkowy test platformy testowej na otwartej obudowie typu benchtable. Celem tego zabiegu jest wykazanie, jaki wpływ ma wentylacja obudowy np. na sekcję zasilającą płyty głównej VRM. Temperatury na wykresach to delta temperatury otoczenia i temperatury osiągniętej w wyniku testów. Tło pomiarowe w przypadku testu natężenia dźwięku to 31,9 dBA.
Temperatury podzespołów
Wydajność chłodzenia systemu wentylacji została przetestowana dla maksymalnych obrotów wentylatorów w obudowie wraz z CPU na 70% i GPU na 65%. Obudowy z wbudowanym kontrolerem prędkości są ustawiane na predefiniowane ustawienia kontrolera (czyli mechaniczny wybór prędkości na "high"), natomiast te posiadające kontrolę sygnałem PWM z płyty głównej pracowały na profilu Full speed, ustawionym w UEFI. Ponadto wykonany został dodatkowy test platformy testowej na otwartej obudowie typu benchtable. Celem tego zabiegu jest wykazanie, jaki wpływ ma wentylacja obudowy np. na sekcję zasilającą płyty głównej VRM. Temperatura w pomieszczeniu testowym wynosiła 20-23 stopnie Celsjusza, a ta podana na wykresach to delta temperatur.
Wydajność chłodzenia w obudowie Light Base 500 zdecydowanie... nie powala. Temperatura delta CPU i karty graficznej w postaci 63 stopni Celsjusza jest rozczarowująca. Bo niby mamy cztery dobrej jakości wentylatory, które kręcą się z dość wysoką prędkością. Ale zauważmy, że trzy z nich tłoczą powietrze do środka, a tylko jeden wyciąga. Powstaje więc ciśnienie dodatnie, co - jak widać - sprawia, że chłodzenie jest po prostu słabe. Może też dochodzić do sytuacji, gdzie ciepłe powietrze krąży w obudowie i nie jest skutecznie usuwane na zewnątrz. Rozwiązanie? Być może - bo nie testowaliśmy - dołożenie 2-3 wentylatorów na górę.
Dodatkowo tłoczące wentylatory są ustawione pod kątem, przez co nie wieją bezpośrednio na podzespoły a bardziej w kierunku szklanego panelu. Sama komora główna jest również bardzo pojemna, więc w praktyce to chłodne powietrze raczej nie owiewa podzespołów odbierając z nich ciepło. Bardziej wygląda to tak, że wentylatory tylko tłoczą świeże masy powietrza, którego „prędkość” nie trafia jednak na same podzespoły.
Pomiar ciśnienia akustycznego
Pomiar ciśnienia akustycznego (popularny hałas) dokonywany jest przy zamkniętej obudowie, umiejscowionej na biurku obok monitora. Decybelomierz ustawiono prostopadle do boku obudowy, w odległości 50 cm. Jako urządzenie pomiarowe posłużył Voltcraft SL-200. Pomiarów dokonywano w porach nocnych, celem wykluczenia czynników zewnętrznych (ruch uliczny, dzieci itp.). Tło pomiaru w pomieszczeniu testowym wynosiło 31,9 dBA. Zapisywane były najwyższe wartości, czas pomiaru (minimum 120 sekund lub do momentu ustabilizowania się wyniku). Dokonywano dwóch pomiarów przy maksymalnym obciążeniu CPU i GPU pod koniec testu oraz pomiaru w spoczynku po ręcznym zoptymalizowaniu prędkości obrotowej wentylatorów obudowy (najniższe możliwe obroty startu wentylatorów), w którym CPU i GPU ustawione zostały na minimalne obroty. PSU pracował w trybie pasywnym.
Zanim przejdę do testów, zapoznajcie się z poniższym zestawieniem:
- 10 dBA - normalne oddychanie / szelest liści,
- 20 dBA - szept,
- 30 dBA - ciche pomieszczenie w domu,
- 40 dBA - lodówka,
- 50 dBA - normalna rozmowa,
- 60 dBA - śmiech,
- 70 dBA - odkurzacz lub suszarka do włosów,
- 80 dBA - głośna muzyka/duży ruch miejski.
O ile wydajność chłodzenia wypadła bardzo słabo, tak do kultury pracy nie ma się co przyczepiać. Co prawda w spoczynku zarejestrowaliśmy trochę wyższy wynik niż u konkurencji, ale to nadal tylko 34,4 dBA. Dodam, że w spoczynku znacznie więcej hałasu niż same Pure Wingsy generowało chłodzenie CPU i karty graficznej, a szklane panele raczej nie tłumią dobrze wibracji. Pod pełnym obciążeniem decybelomierz wskazał tylko 42,2 dBA. Nieźle.
be quiet! Light Base 500 - opinia i ocena
Obudowa be quiet! Light Base 500 nie jest oczywistą konstrukcją. Brak piwnicy, dwa miejsca na zasilacz, duże wcięcie pod skosem dla wentylatorów z przodu. A do tego dwa szklane panele. To wszystko sprawia, że jest ona dość unikatowym produktem. Na dodatek przemyślanym, co udowadnia prostota montażu podzespołów. Wszystkie przewody można bez najmniejszego problemu przełożyć dużymi otworami, a ilość miejsca za tacką płyty głównej jest ogromna.
Podoba mi się także jakość wykonania, bo zwyczajne użyto dobrej jakości materiałów, które zostały odpowiednio spasowane. Do tego dwa USB 3.2 typu A i jedno USB 3.2 Gen. 2 typu C. Nie zabrakło też porządnego filtra na spodzie z rączką do wyjmowania od przodu. Plusy lecą również za szczegółową instrukcję oraz możliwość pionowego montażu karty graficznej (bez risera w zestawie). No i do tego cztery wentylatory z serii Pure Wings 3 już na start. Cieszę się również, że be quiet! nie zapomniał o dodaniu filtra za trzema „śmigłami” na boku. Choć szkoda, że zabrakło go w innym miejscu, czym płynnie przejdziemy do podsumowania wad.
Genesis Hydria 240 ARGB – test chłodzenia AiO z podświetleniem ARGB
No właśnie - filtry. Przydałby się jeszcze jeden na perforowanej części panelu górnego. Choć z drugiej strony w większości przypadków tędy powietrze będzie ulatywać poza obudowę. Pomijam już perforowany panel boczny, bo tam jedynie zasilacz będzie zaciągał powietrze, a i tak jest dosyć oddalony od samej ścianki.
Można byłoby również przyczepić się do braku gumowych osłonek na przepusty okablowania. Choć z drugiej strony to jedynie miły dodatek poprawiający trochę estetykę wnętrza. Najbardziej niekorzystnie wypadają niestety temperatury. Na początku recenzowania tej obudowy spodziewałem się czegoś więcej. Może nie rewelacyjnych wyników, bo to wciąż „akwarium”, ale delta na CPU wynosząca 63 stopnie jest zwyczajnie bardzo słabym wynikiem.
Niestety w przypadku karty graficznej również nie jest kolorowo. Temperatura delta wyniosła 63 stopnie, co stanowi najgorszy wynik w naszym zestawieniu. Przy zakupie tej obudowy rekomendowałbym więc dołożenie przynajmniej dwóch wentylatorów na górze. Więcej o możliwych przyczynach słabych temperatur napisałem w sekcji „Temperatury podzespołów”.
Obudowy typu „akwarium”, często potrafią być naprawdę dobrze wykonane i oferować szereg przydatnych rozwiązań. Sęk w tym, że ich konstrukcja nie pozwala zbytnio na bardzo efektywne chłodzenie podzespołów. Inaczej mówiąc wybierając ten rodzaj „skrzynki” powinniśmy mieć świadomość, że idziemy na pewien kompromis w kwestii temperatur. Zyskujemy świetny wygląd, ale tracimy na wydajności chłodzenia. Albo liczymy się z tym, że trzeba będzie jakoś poprawić tę kwestię - na przykład poprzez dołożenie wentylatorów i być może pokombinowanie z miejscem ich montażu. Akurat w przypadku naszej platformy testowej temperatury CPU można byłoby bardzo łatwo poprawić montując chłodzenie AiO zamiast powietrznego. Gorzej z kartą graficzną.
Nie chciałbym mimo wszystko całkowicie przekreślać obudowy Light Base 500 i dać jej na przykład ocenę 4/10 wyłącznie przez temperatury. To trochę tak jakby skreślić porządny, dobrze wykonany i stawiający na wygląd samochód miejski tylko dlatego, że nie rozpędza się do 250 km/h.
Już ostatnimi słowami podsumowania - dobrej jakości materiały, w pełni prawidłowe spasowanie, przemyślane wnętrze, dużo miejsca, dwa szklane panele, cztery wentylatory i projekt przede wszystkim ukierunkowany na wygląd. Ale jednocześnie wysokie temperatury CPU i GPU. Co do kwoty jaką trzeba za nią zapłacić, to 509 zł za testowaną przez nas wersję nie jest wygórowaną ceną patrząc przez pryzmat jakości wykonania i wszystkiego co otrzymujemy w zamian. I to trochę ratuje finalną ocenę tego produktu.
be quiet Light base 500 - ocena
|
|
be quiet! Light Base 500 - opinia
be quiet! Light Base 500 - zalety:
- Dużo miejsca na podzespoły i okablowanie
- Możliwość instalacji chłodnicy 360 mm lub 280 mm
- Duże przepusty na okablowanie
- Łatwy demontaż paneli bocznych (bez śrubek)
- Sterowanie wentylatorami za pomocą PWM
- Trzy wentylatory fabrycznie spięte i zasilane jednym przewodem
- Trzy wentylatory na łatwo wyjmowanej ramce
- Możliwość pionowego montażu GPU (brak risera)
- Przyjemny montaż podzespołów i przyjemna aranżacja okablowania
- Dołączone do zestawu opaski zaciskowe i opaski rzepowe
- Dobra jakość materiałów i porządne spasowanie elementów
- Łatwo wyjmowany filtr siateczkowy na spodzie (rączka od przodu)
- USB-C na przodzie w standardzie USB 3.2 Gen. 2
- Dwa USB 3.2 typu A
- Wiele otworów wentylacyjnych
- Możliwość montażu łącznie nawet 10 wentylatorów
- Opcja montażu wysokiego chłodzenia powietrznego i długiej karty graficznej
- Wykręcane zaślepki slotów rozszerzeń
- Wsparcie płyt głównych ze złączami na tyle laminatu
- Dwa szklane panele
- Możliwość montażu zasilacza w dwóch miejscach
- Niezła kultura pracy pod obciążeniem i w spoczynku
be quiet! Light Base 500 - wady:
- Bardzo słaba temperatura CPU
- Bardzo słaba temperatura GPU
- Brak filtra na górze
Cena recenzowanej obudowy na dzień publikacji: 509 zł
be quiet! stworzył także wersje z podświetleniem:
Light Base 500 LX Black: 619 zł
Light Base 500 LX White: 659 zł
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Test obudowy be quiet! Light Base 500. Szklana kostka z miejscem… na dwa zasilacze