Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - test karty dźwiekowej dla wymagających... i fanów kolorów

Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - test karty dźwiekowej dla wymagających... i fanów kolorów

Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - Budowa zewnętrzna i wykonanie

Sound BlasterX AE-5 jest zapakowany w solidne czarno-czerwone pudełko z mnóstwem kolorowych akcentów rozmieszczonych z przodu, gdzie znajduje się zdjęcie produktu. Co więcej, sprzęt jest odpowiednio zabezpieczony piankami w środku, więc nie musimy obawiać się o jego stan w trakcie transportu, nawet jeśli kurier nie będzie obchodził się z pakunkiem zbyt ostrożnie. Wnętrze, oprócz samej dźwiękówki, kryje również akcesoria, w tym kartę powitalną, skróconą instrukcję obsługi, kartę gwarancyjną, pojedynczą taśmę LED RGB i jedno przedłużenie taśmy LED. Zawartość nie jest może przesadnie bogata, ale z drugiej strony otrzymujemy wszystko, czego możemy potrzebować, a nawet więcej, bo taśma LED to tylko opcjonalny dodatek. 

Przejdźmy zatem do głównej gwiazdy tego testu, czyli samej karty dźwiękowej. Jest to dość kompaktowa jednostka, mierząca zaledwie 145 × 20 × 128 mm, którą, co naturalne, podłączamy do płyty głównej za pomocą interfejsu PCI Express. Creative Labs utrzymało stonowany wygląd poprzednika, co oznacza, że gustowna osłona z metalu w czarnym kolorze zakrywa laminat i wszystkie komponenty karty Sound BlasterX AE-5 Plus, jednocześnie stanowiąc dla nich ochronę. Obudowa posiada logo Sound BlasterX Pro-Gaming i mlecznobiałe paski do oświetlenia RGB biegnące blisko zewnętrznej krawędzi. Spód AE-5 Plus jest odkryty, ale dwukolorowa płytka drukowana wygląda całkiem oryginalnie i powinna pasować do większości platform. Niemniej jednak, mając na uwadze, że ten Sound BlasterX najprawdopodobniej zainstalowany będzie pod kartą graficzną, nie będzie on za bardzo eksponowany. Nie da się ukryć, że karty dźwiękowe przeważnie nie prezentują się zbyt gustownie, ale w tym przypadku producent postarał się, by jego produkt wyglądał stylowo i wyróżniał się na tle rywali. Przypominamy, że w sprzedaży znajduje się także wariant Pure Edition z białą osłoną, ale za taką przyjemność trzeba sporo dopłacić. Generalnie Sound BlasterX AE-5 Plus to bardzo starannie wykonany produkt i nie można mu nic zarzucić w tym aspekcie, co przy tej cenie nie powinno dziwić. 

Na śledziu umieszczono optyczny port TOSLINK (S/PDIF), trzy 3,5 mm wyjścia audio (przód, tył i centralne wraz z subwooferem) oraz klasyczne gniazda minijack 3,5 mm, czyli wyjście słuchawkowe i wejście mikrofonowe - do pełni szczęścia zabrakło chyba jedynie wyjścia koaksjalnego. Oznacza to, że do karty możemy podłączyć jednocześnie zestaw głośników 5.1, słuchawki i mikrofon, ale to już praktycznie standard. To jednak nie wszystko, ponieważ z tyłu karty widnieją dodatkowo złącze HD Audio do podpięcia portów audio z przedniego panelu obudowy oraz pojedyncze złącze zasilające typu Molex. Jego wykorzystanie potrzebne jest jedynie, jeśli chcemy skorzystać z dodatkowego paska LED RGB, ponieważ podświetlenie na samej karcie zasilane jest z PCIe. Nieco szkoda jednak, że jeśli zdecydujemy się na tę opcję, musimy skorzystać z dodatkowego kabla. Swoją drogą wspomniany pasek podłączamy do 4-pinowego portu na boku karty, co nie jest najbardziej fortunnym miejscem, dlatego szybko zrezygnowałem z tego rozwiązania, jednocześnie pozbywając się dodatkowego kabla zasilającego.  

Na koniec omawiania wykonania i wyglądu Sound BlasterX AE-5 Plus wspomnę jeszcze tylko, że podświetlenie w systemie RGB zrealizowane jest bardzo poprawnie, przynajmniej jeśli chodzi o LEDy na samej karcie dźwiękowej, gdzie iluminacja jest wyraźna, ale zachowuje umiar i nie bije tak bardzo po oczach. Przyczepić muszę się jednak podświetlanego loga w górnej części, a to przez zastosowanie żółtego laminatu, co wpływa na przebarwianie niektórych kolorów i ustawienie niebieskiego w tym przypadku skutkuje zieloną barwą. Pewne uwagi mam też do pojedynczej taśmy LED dołączonej do zestawu, gdyż w tym przypadku diody święcą jak na mój gust nieco zbyt intensywnie, a jest ich też zbyt mało (spore odległości między poszczególnymi LED-ami), przez co przejścia kolorów nie są tak płynne, a raczej skokowe. Jak dla mnie Creative mógł zrezygnować z tego elementu, co zapewne korzystnie wpłynęłoby też na cenę. 

Żółty laminat powoduje przebarwienie górnego logo na zielono

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - test karty dźwiekowej dla wymagających... i fanów kolorów

 0