Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - test karty dźwiekowej dla wymagających... i fanów kolorów

Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - test karty dźwiekowej dla wymagających... i fanów kolorów

Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - Wrażenia z odsłuchów

Przejdźmy zatem do najważniejszego elementu, czyli jakości dźwięku. W testach karty dźwiękowej Creative Sound BlasterX AE-5 Plus koncentrowałem się przede wszystkim na jakości dźwięku na słuchawkach, gdyż obecnie jest to podstawowy wybór użytkowników PC, w szczególności w trakcie grania. W trakcie odsłuchów posłużyłem się zarówno tańszymi modelami, takimi jak Takstar Pro 80 (w praktyce to praktycznie słuchawki HyperX Cloud pierwszej generacji, tylko bez mikrofonu), jak i sprzętem z górnej półki, Sennheiser HD 650, który charakteryzuje się impedancją na poziomie 300 Ω (niestety nie byliśmy w stanie sprawdzić niczego o impedancji 600 Ω). Słuchawki przed testami zostały odpowiednio wygrzane, a wybrane tytuły testowe to:

Filmy:

  • Dunkierka
  • Avengers: Wojna bez granic
  • Star Wars: Przebudzenie mocy

Gry:

  • Battlefield V
  • Star Wars Battlefront II
  • Project Cars 2
  • Overwatch
  • PlayerUnknown's Battlegrounds

Muzyka:

  • Mike Oldfield – „Altered State”
  • Nick Cave – „Into my Arms”
  • Bat For Lashes – „Sleep Alone”
  • Avenged Sevenfold - „Hail to the King”
  • Five Finger Death Punch - „I Apologize”
  • Pharrell Williams - „Happy”
  • Michael Jackson - „Thriller”
  • Metallica - „Enter Sandman”

Na początek, by sprawdzić na co stać sam hardware, wszystkie testy przeprowadziłem w trybie bezpośrednim, który wyłącza dodatkowe efekty audio. Już od pierwszych dźwięków słychać naprawdę duży skok jakościowy względem integry Realtek ALC 1220, jak i karty Asus Xonar DGX. I nie jest to jedynie subtelna poprawa, którą usłyszy tylko wprawione audiofilskie ucho, ale naprawdę bardzo duża zmiana odczuwalna nawet dla zwykłego zjadacza chleba. Możecie tu liczyć na wyższą rozdzielczość, poprawę dynamiki i selektywności czy rozbudowanie sceny, czyli usprawnienie praktycznie każdego elementu istotnie wpływającego na odbiór muzyki. A co więcej, różnice są słyszalne zarówno na tańszych słuchawkach, jak i high-endowych modelach, a w tym drugim przypadku dopiero słychać, jak mocno sprzęt był ograniczany przez słabe źródło. Oczywiście odbiór dźwięku jest bardzo subiektywny i zależny również od takich kwestii, jak budowa naszego ucha, ale poprawa jest tu na tyle wyraźna, że nikt nie powinien mieć problemu z jej odnotowaniem. 

Pure Edition

Rozkładając poszczególne tony na czynniki pierwsze, w trybie bezpośrednim brzmienie jest zrównoważone i lekko rozjaśnione, co jest charakterystyczne dla kart Creative. Osoby, które preferują mocniejszy bas, powinny się ucieszyć, że włączenie trybu słuchawkowego 7.1 ewidentnie podbija niskie tony, które stają się pełniejsze i mocniejsze. Jest też opcja Niskie tony w ramach Acoustic Engine, ale jak już wspominałem, ta nie sprawdza się najlepiej (generalnie jestem przeciwnikiem tego typu wspomagaczy niskich tonów i preferuję bardziej naturalny i zrównoważony dźwięk, a w tym wypadku tryb jest bardzo nienaturalny). Średnica jest odrobinę wycofana, ale w żadnym wypadku nie możemy tu mówić o brzmieniu typu „U”. Środkowe tony grają czysto, bez często pojawiającej się ziarnistości, a szczególną uwagę warto zwrócić na bardzo dobrze uwypuklone wokale - zarówno męskie, które uzyskują przyjemną teksturę, jak i odpowiednio zarysowane żeńskie. Soprany także nie mają się czego wstydzić, ponieważ te najbardziej podatne na zniekształcenia tony wybrzmiewają tu bardzo wyraźnie, jasno i precyzyjnie, a przy tym nie mają tendencji do sybilantów czy ranienia naszych uszu nadmierną ostrością i kłuciem. Producent zadbał również o odpowiednie napowietrzenie, przez co jesteśmy w stanie usłyszeć naprawdę pokaźną ilość szczegółów, które wcześniej pozostawały dla nas ukryte.

Złego słowa nie mogę też powiedzieć o scenie, która w tym wypadku koncentruje się raczej na szerokości, ale jej głębia również wypada bardzo solidnie. Co więcej, odpowiednia separacja poszczególnych instrumentów pomaga w ich bezproblemowej lokalizacji i klarowności całości brzmienia. Testy głośnikowe (tu posłużyłem się zestawem stereo HiVi Swans M200MKIII+) również wypadły zadowalająco i byłem pod wrażeniem o ile poprawiła się jakość dźwięku po podłączeniu ich do Sound BlasterX AE-5 Plus (na co dzień korzystam z nich jako samodzielnych kolumn, gdyż jest to aktywny sprzęt). 

Nagrywanie dźwięku

Testując kartę dźwiękową dla graczy nie mogłem pominąć kwestii rejestrowania dźwięku przez mikrofon. Tutaj muszę jednak mówić o lekkim o rozczarowaniu, ponieważ jakość nie uległa znaczącej poprawie względem tego, co oferuje zintegrowany układ, a odnoszę wrażenie, że słychać tu nawet nieco większe zniekształcenia. 

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Creative Sound BlasterX AE-5 Plus - test karty dźwiekowej dla wymagających... i fanów kolorów

 0