Test sterowników AMD/NVIDIA w renderingu na GPU
Wpływ sterowników na wydajność kart graficznych w grach komputerowych jest faktem powszechnie znanym. Co jakiś czas jeden lub drugi producent chwali się przecież wzrostami w poszczególnych produkcjach, które zapewniać ma świeżo wydana wersja oprogramowania. I chociaż w praktyce bywa z tym oczywiście różnie, to często w istocie jest tak, że po zaaplikowaniu aktualizacji komfort rozgrywki ulega mniejszej lub większej poprawie. Ale zastosowania czysto rozrywkowe to nie wszystko, do czego jesteśmy w stanie wykorzystać GPU. Istotne miejsce zajmują również szeroko pojęte obliczenia, których jednym z rodzajów jest rendering. Zaprzęgnięcie akceleratora do pracy nad tym zadaniem jest bardzo rozsądnym, wręcz słusznym podejściem, a to z uwagi na wysoką wydajność kart graficznych w tym zastosowaniu, zarówno jeśli chodzi o osiągi same w sobie, jak i ich stosunek do kosztów zakupu. Naturalnie rendering na GPU nie jest tak elastyczny jak z użyciem procesora, chociażby z uwagi na limitowaną pojemność pamięci, z którym to problemem musimy sobie jakoś poradzić. W bardziej klasycznych okolicznościach możemy po prostu zamontować pojemniejsze moduły RAM lub ich większą ilość, ale tutaj takie podejście rzecz jasna nie wchodzi w grę, stąd rozmaite kombinacje jak chociażby rendering warstwami. Niemniej jednak, wydajność w przeliczeniu na wydane złotówki potrafi z nawiązką osłodzić możliwe niedogodności. Ale wciąż pozostaje pytanie - czy wersja sterownika graficznego ma istotny wpływ i w tym przypadku? Właśnie na nie postaram się odpowiedzieć.
Wpływ sterowników na wydajność renderingu na GPU to niewątpliwie ciekawy temat, który warto zbadać. Sprawdźmy więc, czy odgrywają one istotną rolę od strony osiągów.
Czy rendering na karcie graficznej ma sens? Test wydajności w Blender
Wykorzystany sprzęt oraz materiał porównawczy
Samo sprawdzenie wydajności z wykorzystaniem aktualnego oprogramowania oczywiście nie jest problemem, ale potrzebna jest również baza porównawcza. Dlatego też punktem wyjściowym był artykuł sprzed kilku miesięcy, traktujący o osiągach kart graficznych w renderingu grafiki 3D, i z tego samego powodu na tapet ponownie trafił pakiet Blender wraz z silnikiem Cycles. Natomiast jeśli chodzi o sprzęt, do akcji wkroczyły akceleratory reprezentujące oba obozy. Zaczynając od AMD, pod nóż trafiły generacje Pascal oraz Vega, reprezentowane odpowiednio przez modele Radeon RX 570/580, a także RX Vega 56/64. Obie pary wykorzystują te same jądra krzemowe, z tym zastrzeżeniem, że wariant o niższym numerze ma zablokowaną część jednostek wykonawczych. Z kolei dla zielonej strony mocy mamy architektury Pascal oraz Turing. Starsza z nich to zarówno typowo budżetowy akcelerator GeForce GTX 1050 Ti, bazujący na malutkim układzie GP107, jak i wciąż całkiem wydajne GTX 1080 oraz GTX 1080 Ti, oparte o dwa największe rdzenie - GP104 oraz GP102.
Przechodząc zaś do Turingów, w tym przypadku mamy istny przegląd poszczególnych półek cenowych. Na dole znajdują się rzecz jasna karty z rodziny GeForce GTX, wśród których wymienić można GTX 1650, a także GTX 1660 oraz GTX 1660 Ti. Pierwsza z nich napędzana jest przez układ TU117, podczas gdy dla pozostałej dwójki jest to większy TU116. Reszta to już najwydajniejsze propozycje znajdujące się w ofercie firmy NVIDIA, naturalnie z serii GeForce RTX, którymi są m.in. RTX 2060, RTX 2060 SUPER oraz RTX 2070 (we wszystkich przypadkach TU106), a także RTX 2070 SUPER oraz RTX 2080 SUPER (tutaj już TU104). A na samej górze znajduje się RTX 2080 Ti, wykorzystujący ogromny rdzeń TU102. Innymi słowy, w porównaniu z ostatnim podejściem mamy nowe GPU z dopiskiem SUPER, a cała reszta jest bez zmian.
Test AMD Ryzen 7 3800X. Najszybsze osiem rdzeni na rynku
Sposób przeprowadzania testów
Tak jak poprzednio, celem ułatwienia i przyspieszenia zbierania wyników, a także zapewniania możliwości ewentualnej aktualizacji bazy rezultatów o dane przesłane przez czytelników, istotną rolę odgrywa narzędzie Blender Benchmark, w lekko zmodyfikowanym wydaniu, czyli z Blenderem w rozwojowej wersji 2.79.7, zamiast starszej 2.79b. Nowsze wydanie ma kilka cech, które sprawiają, że jest najzwyczajniej w świecie wyraźnie lepsze - przede wszystkim w pełni wspiera architekturę Turing, a ponadto efektywniej zarządza pamięcią oraz jest po prostu szybsze (czasem naprawdę wyraźnie). Gdybyście chcieli wspomóc rozbudowę bazy, zapraszam do jego pobrania i uruchomienia (całość znajdziecie tutaj). Celem zapewnienia możliwie szerokiego przeglądu sytuacji, testowane są wszystkie dostępne sceny, w skład których wchodzą: barbershop_interior, bmw27, classroom, fishy_cat, koro oraz pavillon_barcelona.
Jest to o tyle istotne, że - jak pokazał poprzedni materiał - relacje między poszczególnymi rodzinami GPU potrafią różnić się drastycznie w zależności od tego, którą z nich wybierzemy, toteż można się spodziewać, że ich reakcja na potencjalne zmiany w sterownikach również nie musi być jednakowa. Ergo, im więcej scen, tym lepszy ogólny obraz sytuacji, a przecież właśnie o to chodzi. Pozostała jeszcze kwestia chyba najistotniejsza, czyli wykorzystane oprogramowanie. Tym razem sterowniki to AMD Radeon Software Adrenalin 2019 Edition 19.7.5 oraz NVIDIA Studio 431.70 (uwaga, producent chwali się właśnie optymalizacjami pod Blendera). Zdaje się, że wszystko zostało należycie wyjaśnione, tak więc w tym właśnie momencie pozwolę sobie przejść do najistotniejszej części, czyli pomiarów praktycznych.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Czy sterowniki mają wpływ na rendering na GPU? Test wydajności w Blender